Wojna o kable

Wiceminister Piotr Kołodziejczyk postanowił storpedować przyznanie 80 mln zł dla UKE na projekt systemowy, który pozwoliłby sfinansować działalność doradczą urzędu dla samorządów w sprawach projektów szerokopasmowych. Zakwestionowany został w ten sposób pomysł regulatora na nową rolę na rynku telekomunikacyjnym.

Piotr Kołodziejczyk podjął się niedawno odpowiedzialności za porządkowanie projektów IT w administracji. Jego rozumienie tej roli nie ogranicza się do sprawnego nadzoru nad organizacją przetargów w CPI MSWiA i dystrybucją funduszy do informatyzowania Polski. Poszukuje on odpowiedzi na pytania fundamentalne dla osoby obejmującej urząd o kompetencjach politycznych.

Komputeryzacja misyjna

Wiele osób ze środowiska IT trwa w przekonaniu, że budowa społeczeństwa informacyjnego jest prawie tożsama z misją elektronicznej administracji. To przekłada się na sposób kierowania publicznych pieniędzy. Jeżeli jednak państwo musi się najpierw samo uczyć nowych technologii, to może nie nadążyć za potrzebami obywateli kształtowanymi przez konkurujących usługodawców.

Dwadzieścia lat usprawniania polskiej biurokracji z pomocą technologii informacyjnych to trudna historia pokonywania wewnętrznych zacięć, która bynajmniej nie przypomina dynamiki rozwoju usług komercyjnych. Rynek zasypuje konsumentów Internetu użytecznymi gadżetami, kusi smartfonami, odbiornikami GPS, laptopami, iPadami. Koszt spontanicznego wejścia na rynek aplikacji Nasza Klasa jest niewspółmiernie niższy do wysiłków zainwestowanych w walkę z cyfrowym wykluczeniem.

Warto się zastanowić za Piotrem Kołodziejczykiem, czy rząd powinien informatyzować wszystkie procesy w państwie. Nie wiem, jak wiceminister rozumie odpowiedź na to pytanie, ale nasuwa się porównanie z tendencjami rynku telekomunikacyjnego. Najwięksi gracze rynku zmuszeni konkurencją do cięcia kosztów decydują się na outsourcing niektórych działań, a ostatnio zauważają też, że warto panować nad wszystkimi sposobami oferowania usług. Aplikacje do smartfonów powstają, na przykład, dzięki pomysłom tysięcy małych firm.

Polska wciąż ociąga się z wdrożeniem unijnej dyrektywy o powtórnym wykorzystaniu informacji publicznej. Jedną z przyczyn jest silosowość systemów IT, o której Piotr Kołodziejczyk mówi od lat. Udostępnianie informacji gromadzonej w odrębnych systemach to droga do ich optymalizacji, ale też nowe zastosowania, na które dzisiaj nie wystarczy wyobraźni dotychczasowych dysponentów. To kuriozalne, że mapy geodezyjne dla sieci budowanych przez samorządy trzeba kupować w tych samych samorządach, pomimo że ktoś już raz wydał publiczne pieniądze za ich sporządzenie.

Regulator samorządów

Wystąpienie Piotra Kołodziejczyka na XIV konferencji Miasta w Internecie wywołało, delikatnie rzecz ujmując, burzę oraz gwałtowną reakcję medialną UKE. Być może minister nie był przygotowany na tak ostry front oporu. Po części wynika to też z niezrozumienia rzuconego przez niego pytania o zasadę subsydiarności (pomocniczości), według której państwo powinno się bezpośrednio angażować tylko w te zadania, których nie da się zrealizować na niższych szczeblach administracji lub przez samych obywateli.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200