Sameer Bhatia z Dow Jones uważa, że sukces Apple wynika z obsesyjnego skupienia się na przyjazności dla użytkownika. Właśnie o tym samym zapomniał Microsoft. Podczas gdy Microsoft goni z kolejnymi wersjami systemu Windows, Apple znalazło i zdominowało nowe rynki, poprzez wymyślenie iPoda, iPhone’a i iPada.

Opierając się tylko na chęci wydawania pieniędzy, wydaje się, że Microsoft powinien być bardziej innowacyjną firmą niż Apple. Microsoft przejął w ciągu ostatniej dekady 104 firmy, podczas gdy Apple kupiło zaledwie 11 firm. Równie imponująco wyglądają nakłady na badania i rozwój: Microsoft wydał 71 mld dolarów, podczas gdy Apple: 8 mld dolarów.

Zobacz również:

• HPE rozwija europejskie centrum R&D

Okazuje się jednak, że kupowanie firm i wydawanie pieniędzy na R&D, to nie to samo co innowacyjność. Według Bhatii "jeżeli firma koncentruje się na potrzebach użytkowników i interakcji z nimi, jest to ważniejsze niż posiadania mnóstwa gotówki i kapitału oraz dokonywanie fuzji i przejęć".

Inwestycje na ogromną skalę

Sekretem Apple jest nie branie udziału w wyścigu na wielkość inwestycji, ale jak pisze na swoim blogu Bhatia "identyfikowanie i satysfakcjonujące zaspokajanie potrzeb klientów". W rezultacie cena akcji Apple wzrosła dziesięciokrotnie przez ostatnie 10 lat, nawet gdy Nasdaq stracił 56% swojej wartości.

W dniu 26 maja kapitalizacja Apple wyniosła 223 mld dolarów, podczas gdy Microsoftu 219,3 mld dolarów. Apple zwieńczyło dekadę wzrostu zostaniem najbardziej wartościową firmą technologiczną sprzedaniem w dwa miesiące dwóch milionów iPadów.

Ale pozycja najbardziej wartościowej firmy technologicznej, nie niesie za sobą pewne ryzyko. "Gdy menedżerowie zaczną być aroganccy, rozpocznie się upadek" - wyjaśnia Bhatia. Ale jeżeli Apple będzie kontynuować dotychczasową strategię, Microsoftowi będzie bardzo trudno go dogonić.

Dlaczego dotąd Microsoft wygrywał?

Microsoft zdominował rynek technologii, ponieważ zaoferował dobre oprogramowanie dla biznesu. Użytkownicy biznesowi jako pierwsi uzyskali dostęp do komputerów i jako pierwsi zapoznali się z systemem Windows. Potem przenieśli tę znajomość na rynek domowych komputerów.

Ale Apple skusiło klientów intuicyjnymi, łatwymi w użyciu produktami jak komputery Mac czy iPhone. Teraz klienci przynoszą te urządzenia do miejsca pracy. Podczas gdy większość firm koncentruje się na wyposażeniu swoich urządzeń w jak największą ilość dodatków, szefowie Apple są dumni z braku niektórych funkcji w ich urządzeniach. Tak było np. z wielozadaniowością: nie chcieli dla niej poświęcać żywotności baterii.

Podejście Apple do korzystania z Sieci za pomocą iPhone’a, czy iPada jest często porównywane do chybionego pomysłu AOL: "walled garden" - "ogrodzonego ogrodu", który izoluje użytkowników od większości Internetu. Różnica jest taka, że Apple udowodniło, że ich zamknięty system jest relatywnie bezpieczny i jak na razie użytkownicy w celu sprawdzenia pogody czy innych informacji chętniej korzystają z dedykowanych aplikacji niż z przeglądarki internetowej.

Jeśli chodzi o komputery Mac rozprzestrzenianie się serwisów internetowych wspomaga Apple. Wielu użytkowników domowych przesiada się na maki, zmuszając działy IT do adaptacji. Przejście z platformy Windows na Mac w korporacji może być dość skomplikowane, ponieważ wiele aplikacji, middleware czy systemów ERP jest kompatybilnych jedynie z Windows.

Coraz popularniejsze przetwarzanie w chmurze przenosi coraz więcej usług biznesowych w chmurę. Dzięki temu mniej ważne jest z jakich urządzeń korzystają użytkownicy.

Podsumowując: Apple odniosło sukces nie dzięki wymyślaniu nowych technologii, ale korzystaniu z dostępnych technologii i udostępnianiu ich w sposób wygodny dla użytkowników.