EN FACE: Marcin Kaczmarek...

... prezes firmy doradczej Consileon Polska, zatrudniającej 35 osób w Szczecinie, Poznaniu i Gorzowie Wielkopolskim.

EN FACE: Marcin Kaczmarek...

O WSPÓŁCZESNYCH METODYKACH PROJEKTOWYCH

Kłopoty z metodyką projektową zdarzają się we współczesnych projektach bardzo często. Nasz, jako konsultantów, udział w projekcie często zaczyna się od ratowania czegoś, co toczy się już od wielu miesięcy, jest drastycznie spóźnione i w fatalnym stanie. Nierzadko metodyka projektu i wspierające ją narzędzia są nam narzucane, ale często udaje się nam poprawić procesy wytwarzania oprogramowania niezależnie od formalnej metodyki. Najwygodniej pracuje się nam z metodykami zwinnymi, choć mamy też certyfikowanych menedżerów projektów znających Prince2. Zwinne metodyki podkreślają konieczność współpracy wszystkich uczestników projektu i reagowania na potrzeby zmian, z drugiej strony twarde metodyki przypominają o ograniczeniach tak choćby prozaicznych, jak określony budżet. Tutaj trudno o złoty środek ale uczymy się i osiągamy coraz lepsze wyniki.

O STUDIACH W POLSCE I PRACY W NIEMCZECH

W 2001 r. skończyłem studia na Politechnice Szczecińskiej z zamiarem bycia programistą i uczenia się od najlepszych. Mój start na rynku pracy zbiegł się w czasie z kryzysem w branży IT w Polsce. Wybrałem więc zagranicę, zachęcony programem zielonych kart dla informatyków zainteresowanych pracą w Niemczech. Byłem pierwszym Polakiem zatrudnionym przez niemiecką firmę Consileon. Już podczas rozmowy rekrutacyjnej zaznaczyłem, że zamierzam w ciągu trzech lat założyć oddział Consileon w Polsce. I rzeczywiście, po 3 latach i 2 miesiącach otworzyłem polski oddział firmy w Szczecinie.

Już w pierwszych miesiącach pracy w Niemczech zorientowałem się, że moje wykształcenie informatyczne zdecydowanie nie odpowiada wyzwaniom, które postawiła przede mną praca w realiach poważnego IT korporacji. Gdyby nie to, że już na studiach wykonywałem drobne prace na zlecenie i uczestniczyłem w całym cyklu tworzenia i życia programów edukacyjnych, moje przygotowanie określiłbym jako co najwyżej dostateczne. Zabrakło mi doświadczeń w pracy zespołowej i jakichkolwiek doświadczeń z narzędziami i technologiami, które wykorzystywane są w pracy nad oprogramowaniem zaspokajającym potrzeby dużych organizacji. Na studiach zetknąłem się tak naprawdę wyłącznie z językami i technologiami, które dziś określiłbym jako hobbystyczne. Starsi doświadczeniem koledzy dali mi jednak szansę na naukę i zaoferowali szerokie w tym wsparcie.

O PRZYGOTOWANIU STUDENTÓW DO PRACY

Kiedy zdecydowaliśmy się zatrudniać ludzi tuż po studiach, opracowaliśmy program szkoleń Enterprise Java Classes, które poprowadzili nasi najbardziej doświadczeni pracownicy, którzy widzieli, do czego studia zupełnie ich nie przygotowały. Spośród dziesiątek kandydatów wybraliśmy sześciu i szkoliliśmy ich przez cztery godziny dziennie przez pół roku, prowadząc ich za rękę przez cały cykl rozwoju oprogramowania. Z mojego punktu widzenia program zakończył się dużym sukcesem. Pięciu z sześciu kandydatów zostało w firmie, a niektórych z nich uznaję dziś za prawdziwe "perełki". Rekrutacja jest o tyle problematyczna, że trudno znaleźć ludzi, którzy biegle posługują się choćby angielskim a tym bardziej mówią o po niemiecku, a jednocześnie chcą być nie tylko programistami, ale też konsultantami, którzy będą w stanie rozmawiać z klientem i zrozumieją jego potrzeby, by opracować najlepsze dla niego rozwiązanie.

O WSPÓŁPRACY Z NIEMCAMI

Przez wiele lat Consileon Polska pracował głównie dla klientów z rynku niemieckiego. Teraz - ze względu na kryzys - otwieramy się na nowe rynki, ale nadal to rynek niemiecki jest dla nas najważniejszy. Świadczymy usługi konsultingowe wysyłając do pracy u klienta zarówno pojedynczych specjalistów, jak i całe zespoły. Często tworzymy oprogramowanie na zlecenie, pokrywające specyficzne procesy w bankowości, finansach, handlu detalicznym, czy motoryzacji, a potem przejmujemy ich utrzymanie i dalszy rozwój w outsourcingu. Zdarza się, że pracujemy dla niemieckich dostawców IT, którym brakuje umiejętności albo zasobów. Dla niemieckich partnerów jesteśmy dobrą alternatywą, gdyż jesteśmy lepsi technicznie, tańsi niż Niemcy, bliżsi kulturowo niż Azjaci, a ze Szczecina da się dojechać na drugi koniec Niemiec w osiem godzin. Jak nas postrzega niemiecki klient? Najpierw pojawia się typowy opór przed osobą z zewnątrz, który nie ma związku z narodowością, potem zdziwienie, że nasi ludzie przyjeżdżają z Polski i są tacy młodzi, a potem podziw, że już teraz reprezentują taki poziom umiejętności. Bardzo często współpraca z klientem zaczyna się od jednego konsultanta, który wspiera wewnętrzny zespół projektowy, a kończy się na przeniesieniu całego projektu do nas.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200