Jak radzimy sobie w sytuacji kryzysowej

Powódź, która trwa w Polsce, skłania do pytań o polski system zarządzania ryzykiem powodziowym i stan przygotowania Polski do takich zdarzeń. Prasa wytyka MSWiA, że od powodzi w 1997 r. żaden z ministrów nie stworzył systemu ostrzegania o powodzi.

Jak radzimy sobie w sytuacji kryzysowej

Racibórz, który znalazł się pod wodą trzynaście lat temu, teraz był w stanie obronić się przed powodzią tylko dzięki szybkim informacjom z Czech. Tamtejsze służby przeciwpowodziowe na bieżąco bowiem podają wielkość opadów, stan rzek i zapełnienia zbiorników retencyjnych oraz ilość wody, jaka będzie z nich spuszczana. Polskie samorządy uruchomienia takiej strony internetowej domagają się od lat. "Bez skutku, każda gmina musi o takie informacje starać się na własną rękę" - mówi Mirosław Lenk, prezydent Raciborza.

Spóźniony projekt

W Polsce prace nad budową systemów do zarządzania zagrożeniem powodziowym ruszyły dopiero na początku 2010 r. W lutym br. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wraz z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej ogłosiły, że planują wdrożenie systemów informatycznych za 700 mln zł. Jeszcze w lutym ukazało się ogłoszenie przetargowe na usługi doradcze do pierwszego z tych projektów - Systemu Osłony Kraju Przed Nadzwyczajnymi Zagrożeniami - oszacowanego na 240 mln zł.

Przedsięwzięcie miało być współfinansowane z funduszy unijnych i znajduje się już na liście podstawowej Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (POIG), więc komentatorzy sugerowali, że "prawie na pewno" dojdzie do jego realizacji. Dwa pozostałe projekty - na System Wspomagający Zarządzanie Ryzykiem Powodziowym za 320 mln zł oraz System Katastru Wodnego za 150 mln zł nie miały jeszcze w lutym zapewnionego finansowania z funduszy unijnych, ale ich realizacja była bardzo prawdopodobna. Prawdopodobna czy nie, na pewno opóźniona, bo jak widać, projekt nie zdążył zostać zrealizowany przed obecną powodzią, która nawiedziła Polskę i prowadzi do zniszczeń i tragedii na wielką skalę. Zniszczenia szacowane są co najmniej na 10 mld zł.

Zagrożone serwerownie

Woda zalewa ogromne tereny wiejskie, ale dotarła też do dużych miast. Fala kulminacyjna, która przeszła przez Kraków wystawiła na próbę zlokalizowane tam centra przetwarzania danych. Na terenie zagrożonym zalaniem znajduje się bowiem "stara" serwerownia Onet.pl. Już 17 maja br. była ona gotowa do ewakuacji. Ruch z tego centrum został przełączony do innego ośrodka, nie działało jednak kilka serwisów i usług hostowanych w tym centrum, m.in. tvnwarszawa.pl, vod.onet.pl, ludzie.onet.pl. Pod wymienionymi adresami widniał komunikat - "Serwis jest chwilowo niedostępny z przyczyn technicznych. Przerwa ma związek z zagrożeniem powodziowym w Małopolsce i w Krakowie. Pracujemy nad jak najszybszym rozwiązaniem tego problemu i mamy nadzieję, że już wkrótce znów będziemy online. Zapraszamy na stronę główną Onet.pl. Przepraszamy za utrudnienia".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200