Zgodnie z przeznaczeniem

Przyjęcie, że korzystanie z oprogramowania w modelu SaaS wkracza w sferę chronioną prawami autorskimi nie oznacza, że konieczne jest uzyskanie licencji.

Udostępnianie oprogramowania w modelu Software-as-a-Service (SaaS) jest kolejnym elementem na długiej liście zagadnień związanych z funkcjonowaniem branży IT, co do których trudno o jednoznaczną kwalifikację prawną. Czy niezbędne jest tu uzyskanie licencji na korzystanie z oprogramowania, czy też nie jest to konieczne, ponieważ użytkownik w żaden sposób nie wkracza w sferę chronioną prawem autorskim?

W artykule "Licencja czy usługa" (CW nr 8/2010) mec. Małgorzata Darowska opowiedziała się za drugą ewentualnością. Jej zdaniem, korzystanie z SaaS nie wiąże się ze zwielokrotnianiem programu w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a zatem nie wymaga uzyskania licencji. Do zwielokrotniania nie dochodzi na komputerze użytkownika, a w środowisku "dostawcy" do zwielokrotnienia dojść może, ale nie musi, zależnie od technicznej strony realizacji usług. Z kolei "spowodowanie przez użytkownika określonego działania oprogramowania w infrastrukturze dostawcy" należy, zdaniem autorki, kwalifikować jako "używanie", które nie jest doniosłe z punktu widzenia prawa autorskiego. Wnioskiem jest więc stwierdzenie, że co do zasady uzyskanie licencji nie jest konieczne, co ma pozytywne skutki zarówno z punktu widzenia rozliczeń, jak i odpowiedzialności użytkownika za ewentualne naruszenie praw autorskich. Wydaje się, że w owym "co do zasady" tkwi istota problemu.

Uprawniony nabywca

Kluczowe jest rzeczywiście pytanie, czy w przypadku korzystania z SaaS dochodzi do zwielokrotnienia oprogramowania przez użytkownika. Na wstępie trzeba podkreślić, że całkowicie bez znaczenia jest to, kto dysponuje sprzętem, na którym dochodzi do zwielokrotnienia. Ani ustawa o prawie autorskim, ani dyrektywa UE, która jest "wzorem" dla naszej ustawy, nie dają podstaw do różnicowania obu sytuacji. Zwielokrotnienia dokonuje ten, kto wywołuje pewien "efekt techniczny", niezależnie od tego, czy korzysta przy tym z pomocy osoby trzeciej.

Zgodnie z ustawą, w prawa autorskie wkracza zwielokrotnianie programu "w całości lub w części jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek formie". Dotyczy to także tzw. kopii efemerycznych, istniejących przez bardzo krótki czas. Przy tak szerokim ujęciu byłbym daleki od wniosku, że korzystanie z oprogramowania w modelu SaaS zazwyczaj nie wymaga zwielokrotnienia. Moim zdaniem, korzystając z oprogramowania, użytkownik musi liczyć się z tym, że wywoła w środowisku usługodawcy efekt techniczny w postaci zwielokrotnienia kodu, na przykład przez uruchomienie dodatkowych procesów, a przez to dokona czynności wkraczającej w zakres wyłącznych praw autorskich.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200