Spokojnie, to tylko awaria!

Dobry administrator pierwszy powinien wiedzieć o problemach z siecią, niezależnie od tego, czy właśnie siedzi przed konsolą serwera, czy też grilluje z przyjaciółmi. Rozwiązań pomagających monitorować dostępność usług sieciowych nie brakuje na rynku. Potrafią one powiadamiać o pojawiających się anomaliach, a czasami także automatycznie podejmować za nas działania naprawcze. Można znaleźć zarówno narzędzia darmowe, jak i pakiety komercyjne, a także usługi polegające na sprawdzaniu wskazanych portów i adresów.

Monitoring jako usługa

Trudno o dobrze funkcjonującą firmę bez sprawnej infrastruktury informatycznej. Trwające zbyt długo awarie mogą przełożyć się na jej wyniki finansowe bądź nawet spowodować zniknięcie jej z rynku. Odpowiednie narzędzia do monitorowania sieci pozwalają na wczesne wykrycie usterek i szybkie reagowanie, co w dużym stopniu zapobiega poważniejszym przestojom systemu i brzemiennym dla firm w skutkach wstrzymaniem procesów biznesowych.

Monitorowanie jako usługa

Zaleta => prostota użycia

Wada => rozwiązanie raczej dla małych firm, brak możliwości testowania wewnątrz sieci, brak reguł naprawczych.

Z najprostszych wariantów usługi monitorowania dostępności naszej sieci możemy korzystać za darmo. Obejmują one sprawdzanie dwukrotnie w ciągu godziny działania serwera www, poczty (SMTP, POP3) czy FTP. W razie braku odpowiedzi sprawdzanej usługi, na wskazany adres zostaje wysłany e-mail z powiadomieniem o problemie. Nieco droższe opcje (kilka do kilkunastu dolarów) oferują częstsze sprawdzanie, większą liczbę usług, czy też powiadamianie przez SMS.

Tego typu oferta adresowana jest raczej do małych firm, których potrzeby ograniczają się do kilku wymienionych usług, i oczywiście nie sprawdzimy w ten sposób infrastruktury wewnątrz firmy. Mankamentem jest też brak możliwości automatycznego wyzwalania reguł naprawczych.

Rozwiązania open source

W internecie łatwo można znaleźć co najmniej kilka programów typu open source do sprawdzania działania sieci. Ze względu na ograniczone miejsce przyjrzymy się dwóm z nich - Zenoss Core oraz Hyperic HQ. Warto zauważyć, że oba mają też swoje komercyjne wersje.

Polecamy: Monitoring w modelu open source

Zenoss Core

Spokojnie, to tylko awaria!

Zenoss - Automatyczne dodawanie urządzeń. Hasła roota oraz administratora Windows pomogą w rozpoznaniu usług na tych systemach

Na stronie producenta znajdziemy wersje instalacyjne Zenoss Core, przygotowane pod różne dystrybucje Linuksa. Dostępny jest także gotowy do uruchomienia obraz VMware, dzięki czemu w ciągu kilku minut możemy dysponować własnym, działającym systemem, do zarządzania którym wystarczy nam przeglądarka internetowa. Zenoss dość dobrze rozpozna urządzenia w naszej sieci. Z założenia program wymaga działającego na monitorowanych urządzeniach protokołu SNMP, choć po dograniu paczki z obsługą WMI nie będzie to już niezbędne dla nowszych systemów Windows (nie udało nam się dotrzeć z jej pomocą do danych z Windows 2000). Program będzie również potrzebował haseł do monitorowanych stacji. Narzędzie bardzo dobrze prezentuje statystyki wydajnościowe, choć będzie to na ogół wymagało dogrania dodatków i starannego dopasowania szablonów. Dopracowanie konfiguracji oprogramowania pochłonie sporo pracy i raczej nie obejdzie się bez odwiedzenia forum internetowego. Warto tutaj zaznaczyć, że narzędzie jest dobrze wyposażone w dodatki ZenPacks. Te tworzone przez społeczność użytkowników programu są dostępne na stronach producenta za darmo i możemy wśród nich znaleźć narzędzia do monitorowania serwerów Microsoft Exchange czy MSSQL, dodatek pozwalający na zastąpienie SNMP przez WMI dla systemów Windows czy narzędzia do śledzenia środowisk wirtualnych. Dodatki oferuje również sam producent. Ale te najbardziej interesujące (zaawansowane monitorowanie serwerów, wirtualizacja itp.) są oferowane w ramach płatnej wersji enterprise.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200