O . O

Już dawno temu pisał poeta: "nie sądź nikogo po minie, bo się w sądzeniu poszkapisz". Znaleźli się później jednak i tacy, którzy wokół wyglądu i wyrazu twarzy budowali całe teorie, czego obiegową emanacją jest powiedzenie "pięć lat (więzienia) za samą twarz".

Po 11. września 2001 uruchomiono olbrzymie środki na oprogramowanie komputerowe mające analizować obrazy z umieszczanych gdzie tylko się da kamer, w celu odnalezienia w tłumie twarzy, których obraz już gdzieś, z jakichś powodów, w jakichś repozytoriach zapisano, bądź - jak to określano - osób wzbudzających uzasadnione podejrzenia wyglądem czy zachowaniem. Pomijając wątpliwą kwestię interpretacji "uzasadnionego podejrzenia", nie zapobiegło to jednak np. zamachom londyńskim, mimo, że twarze wszystkich zamachowców - co stwierdzono już po wszystkim - były przez kamery "widziane" i zarejestrowane.

Gdy rodacy nasi zaczęli, w drugiej połowie lat 50., udawać się masowo na wywczasy do Bułgarii, ze zdumieniem stwierdzali, że nasz gest potakiwania, u tamtejszych mieszkańców oznacza przeczenie i na odwrót. To akurat skrajny przypadek, ale podobnych różnic, gdzie takie same gesty i zachowania mają zupełnie inne znaczenie, jest całe mnóstwo. Jak więc ma sobie z tym poradzić biedny komputer, któremu przed kamerami na lotnisku paradują naraz wszystkie ludy świata?

Inna nasza obiegowa opinia, tym razem o ludach Dalekiego Wschodu, mówi, że taki, nie przestając się uśmiechać, potrafi i nóż wbić w serce, co ma dowodzić wrodzonej, acz głęboko skrywanej podstępliwości i umiejętności maskowania uśmiechem niecnych zamiarów. I tu, gdyby zniżyć się do poziomu tabloidów (zwanych kiedyś popołudniówkami), można byłoby bzdurnie napisać, że pogląd ten zyskał niedawno naukowe potwierdzenie.

Przeprowadzono otóż, na uniwersytecie w Glasgow, badanie reakcji na emocje wyrażane przez twarz. Badaniu poddano dwie grupy po 13 osób, pochodzenia - jak to określono - daleko-wschodniego i zachodnio-kaukaskiego. W jego trakcie komputerowo śledzono kierunki ich spojrzeń, podczas gdy pokazywano im obrazy twarzy z wyrazem różnych stanów emocjonalnych (zadowolenie, smutek, obojętność, obrzydzenie, strach i zaskoczenie).

Okazało się, że osoby z naszego kręgu kulturowego w pierwszej kolejności obejmują wzrokiem całość twarzy, w czym ważne znaczenie ma układ ust. Ludzie ze Wschodu natomiast spoglądają przede wszystkim na oczy i oceny dokonują na podstawie ich wyrazu, ignorując usta.

Przy okazji próbowano też dokonywać takiej samej oceny tylko przy pomocy komputera. Ten zaś, "nauczony" przez ludzi z Zachodu, nie potrafił, na podstawie samego tylko wyrazu oczu, odróżnić np. strachu od zaskoczenia i obrzydzenia od złości. I stąd zapewne nasz stereotyp - my patrzymy na całą twarz i usta, a nie na same oczy.

Podobnych różnic jest zapewne w świecie więcej, co jeszcze bardziej podważa możliwość napisania programu komputerowego, który potrafiłby dokonywać oceny wyrazu twarzy w skali globalnej. A w ogóle, do całkiem podobnych konkluzji można było dojść spoglądając na to, co na swój użytek dawno wymyślili sami ludzie.

W korespondencji elektronicznej często stosuje się znaki wyrażające emocje. I właśnie tu dobrze widać różnice, potwierdzone naukowo w Glasgow. U nas ważne są usta, więc zadowolenie to :-) ,na Wschodzie liczą się oczy, więc u nich to _ .Smutek: u nas :-( ,tam ;_; lub T_T. Zaskoczenie: :-o u nas i o.o w wydaniu wschodnim.

Biedne te komputery, którym przychodzi się z tym zmagać. A jeszcze biedniejsi ci, których one, przez własne niedouczenie, wskażą jako podejrzanych jakimś zainteresowanym tym służbom. A więc jak to było u poety? Nie sądź nikogo po minie...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200