Informatyzacja na tróję

Z dużymi systemami IT w administracji jest jak z autostradami. Wiemy, że powinniśmy je mieć, aby być nowoczesnym państwem, ale nie radzimy sobie z ich realizacją. Nie chcę załatwiać stu spraw administracyjnych przez Internet. Chcę załatwiać 5 spraw w sprawnym urzędzie - stwierdził jeden z uczestników naszej debaty.

Wacław Iszkowski, prowadzący debatę, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Goście zgromadzeni na naszej - organizowanej przy współpracy z Polską Izbą Informatyki i Telekomunikacji - debacie "Budowa dużych systemów teleinformatycznych w administracji publicznej" oceniali stan informatyzacji polskiej administracji. Dyskutowali też o tym, co zrobić, aby realizacja dużych systemów IT w administracji była sprawniejsza, a powstające systemy spójne. Zarówno przedstawiciele administracji centralnej oraz samorządowej, jak i prezesi firm IT zgodnie przyznają, że jeśli chodzi o budowę dużych systemów IT w administracji publicznej nie jest najlepiej. W skali od 0 do 10 ocenili ją na 3,5.

Mamy jeszcze dużo do zrobienia

Witold Drożdż, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, mówił o najczęściej pojawiających się zarzutach wobec informatyzacji administracji. Należą do nich braku spójnej koncepcji architektury IT dla całego sektora publicznego, braku jednego, centralnego systemu IT dla całej administracji, czy nieprzychylnej atmosferze społeczeństwa, która wytwarza się wokół projektów, tj. np. PL.ID.

Piotr Kołodziejczyk, Sekretarz Miasta Poznania przyznał polskiej administracji dwie oceny - 10 za liczbę komputerów w jednostkach administracji publicznej, natomiast już tylko 3 za ich wykorzystanie.

"Często mówi się, że rząd powinien od początku zaprojektować i zbudować kompleksową architekturę IT dla administracji. To jest model idealistyczny. Nie jest łatwo angażować się w przedsięwzięcia, które już są w toku, jednak jesteśmy po ponad dekadzie działań w kwestii informatyzacji administracji i nie możemy sobie pozwolić na porzucenie dotychczasowych działań i zbudowanie wszystkich systemów IT od początku, również ze względów finansowych. Dlatego rozwijamy projekty, które już zostały rozpoczęte i pracujemy nad architekturą, która pozwoli je wykorzystać" - tłumaczył Witold Drożdż. Wyjaśnił też, że niemożliwym jest zbudowanie jednego centralnego systemu IT dla całej administracji. "Z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to sensowne, ale jeśli zaczęliśmy w latach 90. decentralizację, to trudno oczekiwać teraz powstania systemu centralnego. Kładziemy jednak duży nacisk na to, aby wykorzystać najlepsze i najciekawsze rozwiązania lokalne w projektach centralnych" - zauważył.

Co wpływa na tak niską ocenę stanu informatyzacji? Paweł Czajkowski, prezes HP Polska przyznał ocenę nieco wyższą niż średnia (4). Zwrócił jednak uwagę, że dużo jest jeszcze do zrobienia w poszczególnych resortach. "Jednym z elementów, którego nam brakuje to system wymiany danych pomiędzy różnymi systemami w polskiej administracji" - powiedział Czajkowski. Wiesław Barcikowski, dyrektor Departamentu Infrastruktury ZUS przyznając ocenę zwrócił natomiast uwagę na dwa aspekty informatyzacji administracji publicznej - liczbę obszarów, które zostały zinformatyzowane oraz "głębokość" informatyzacji. "Większość obszarów w polskiej administracji się zinformatyzowało. Jeśli jednak chodzi o stopień zaawansowania tych działań, jest różnie. Mamy też wiele do zrobienia, jeśli chodzi o integrację" - mówi przedstawiciel ZUS.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200