Trwające dwa lata dochodzenie potwierdziło, że firma wykorzystywała dominująca pozycję na rynku mikroprocesorów w nieuczciwej walce z AMD. Intel miał m.in. oferować korzystne cenowo oferty handlowe i rabaty na własne procesory firmom Dell, HP i Lenovo. W opinii Komisji Europejskiej działania te miały na celu wyeliminowanie z rynku rozwiązań AMD.

Władze koncernu od początku twierdziły, że orzeczenie europejskiego regulatora jest niesprawiedliwe i opiera się na błędnej interpretacji niektórych faktów. Wniosek odwoławczy złożono niecały tydzień po ogłoszeniu wyroku. W miniony poniedziałek zmienił się jednak ton zarzutów Intela wobec KE. Przedstawiciele firmy stwierdzili, że prawnicy Komisji podeszli do sprawy stronniczo i nie uwzględnili części zgłoszonych materiałów. W oświadczeniu opublikowanym na witrynie Intela czytamy m.in., że według przedstawicieli koncernu wyrok oparto na jednostronnym, wybiórczym i stronniczym podejściu do materiału dowodowego. Kierownictwo koncernu twierdzi również, że przyjęta interpretacja przedłożonych dokumentów świadczy o tym, że Komisja Europejska postawiła sobie za cel ingerencję w wynik konkurencji wolnorynkowej między Intelem i AMD.

Zarzuty dotyczą również rzekomego nierównego traktowania Intela i AMD podczas prac dochodzeniowych. Zdaniem przedstawicieli większego koncernu Komisja Europejska nie wymagała od AMD m.in. udostępnienia istotnych dla sprawy dokumentów wewnętrznych. Według ujawnionych informacji Intel nie miał również równego z AMD prawa dostępu do materiału dowodowego. Warto dodać, że w sierpniu br. Nikiforos Diamandouros, unijny rzecznik praw obywatelskich przyznał, że postępowanie rzeczywiście mogło być prowadzone nierzetelnie.