Priorytetowe partnerstwo
- Maciej Wiśniewski,
- 30.09.2009
W nadesłanych na konkurs ankietach można znaleźć wiele przykładów złożonych oraz nowatorskich przedsięwzięć informatycznych, których realizacja zorientowana była na wspomaganie rozwoju biznesu.
Od ogłoszenia przez bank Lehman Brothers bankructwa (15 września 2008), uważanego za "oficjalny" początek kryzysu upływa właśnie rok. Problem, który wiązano początkowo z rynkiem nieruchomości w Stanach Zjednoczonych w ciągu zaledwie kilku miesięcy wpłynął na notowania giełd i koniunkturę na całym świecie. W tym również w znacznym stopniu na koniunkturę w sektorze technologii, czego wyraźne skutki odczuwa kadra zarządzająca informatyką oraz usługodawcy, jako konsumenci lub dostawcy. Pamiętam doskonale minorowe nastroje całej niemal branży informatycznej, spotykającej się tradycyjnie w mniejszych lub większych gremiach, pod koniec roku 2008 w związku z podsumowaniem mijającego okresu i zatwierdzaniem planów na 2009 rok. Gorąco dyskutowane były wówczas kwestie ograniczenia budżetów, cięcia wydatków czy też wielu wstrzymanych projektów.
Na szczęście mój sceptycyzm nie znalazł potwierdzenia w analizowanych materiałach. Przynajmniej jeszcze nie w tym roku. W przesłanych informacjach można znaleźć przykłady złożonych oraz nowatorskich przedsięwzięć informatycznych, których cele zorientowane były na wspomaganie rozwoju biznesu. Oczywiście, to właśnie te projekty i przeprowadzające je firmy znalazły w oczach jurorów największe uznanie. Ponadto, jak wynika z rozmów z osobami odpowiedzialnymi za informatykę wśród firm startujących w konkursie, w zdecydowanej większości to właśnie dostarczanie projektów, które umożliwiają rozwój biznesowi jest głównym priorytetem dla osób zarządzających informatyką w Polsce.
Zaciskanie pasa czy ucieczka do przodu?
Dla pełnej analizy kluczowym jest rozpoznanie kontekstu obecnej sytuacji kryzysowej oraz możliwości i wyzwań, które ta sytuacja ze sobą niesie. Truizmem jest stwierdzenie, że na kryzys, jakiego doświadczamy, nie ma jednej recepty. Swoją drogą, można zapytać, czy są jakiekolwiek sprawdzone recepty w takich sytuacjach. Z pewnością, jednym ze sprawdzonych podejść jest zdroworozsądkowa zasada "zaciskania pasa", czyli ograniczania ponoszonych kosztów bieżących przy jednoczesnym bardzo ostrożnym inwestowaniu w nowe przedsięwzięcia. Z drugiej strony, lekarstwem może być również "ucieczka do przodu". Mam tu na myśli działania, które mogą w praktyce redukować koszty funkcjonowania poprzez ciągłe usprawnianie procesów biznesowych przy wykorzystaniu odpowiednich narzędzi informatycznych, przy jednoczesnym podejmowaniu działań przekładających się na stworzenie warunków do uzyskania i utrzymania przez daną firmę trwałej przewagi konkurencyjnej. Chodzi tu o projekty, które wyposażą firmę w narzędzia i metody pracy, niedostępne - przynajmniej na początkowym etapie - dla konkurencji pochłoniętej wewnętrznymi zagadnieniami operacyjnymi związanymi z kryzysem.