Hiperprzestrzeń

Nowe technologie czasami za bardzo utożsamiane są przez laików z tym, co ujrzeli na filmach. Niestety, jest w tym jeden wielki negatyw, gdyż filmy zniekształcają rzeczywistość i niezwykle ją upraszczają. Innymi słowy, należy traktować je jak bajki, ale nie wszyscy tak potrafią. I potem jeszcze mają z tego tytułu pretensje.

"Podobno macie zamiar wdrożyć jakieś super dopalanie w waszych serwerach? Jakieś gethe czy coś takiego?" - Asystent Dyrekcji (zwany Assystentem) zagadnął Lokalnego Informatyka. "Jakie znowu gethe?" - Lokalny nie mógł pojąć, o co chodzi. "No, gete!" - jeszcze raz wyartykułował Assystent". "Aha, GT" - zreflektował się Lokalny, przynajmniej w kwestii brzmienia skrótu. "Ano właśnie" - potwierdził Assystent. "Ale nic o tym nie słyszałem" - zdementował Lokalny, czyniąc minę Assystenta nieco zdziwioną tym stwierdzeniem. "To znaczy, to GT to ja z samochodów wziąłem. Taka paranoja, czy parabola, czy jak tam. U was to się nadprzestrzeń nazywa czy jakoś tak" - prostował Assystent. "Nadprzestrzeń?" - Lokalny zdziwił się nie pierwszy raz tego dnia. "No tak mi się skojarzyło. Coś między Einsteinem a filmem Gwiezdne Wojny" - Assystent naprowadzał rozmówcę na właściwy trop. "O ile wiem, to ostatnio wprowadzamy architekturę SOA" - Lokalny odezwał się chyba zbyt fachowo. "Soła?! Przecież Soła to rzeka. Co, wodą macie zamiar zalać te komputery? Ha, ha, ha, żartowałem oczywiście" - Assystent był jak zwykle w nastroju do żartów. To dobrze, bo to znaczy, że Dyrekcja nie dała mu po głowie, czyli Dyrekcja też ma dobry humor. A jeśli Dyrekcja ma dobry humor, to niezłe są rokowania dla całego zakładu pracy - pomyślał Lokalny. Głośno zaś rzekł: "Nie Soła a SOA, po naszemu architektura zorientowana na usługi".

"Chyba rozumiem - taki wyższy poziom świadomości informatycznej" - Assystent próbował odgadnąć dla niego rzeczy nieodgadnione - "o już mi się przypomniało. Ta nadprzestrzeń to hiper super, czy coś takiego". "A oczywiście, Hyper-V. To będziemy wdrażać. A dlaczego właściwie o to pytasz?" - zainteresował się Lokalny. "Bo potrzebuję w domu Internet przyspieszyć. Dałbyś radę z tą superprzestrzenią mi to zrobić?" - Assystent wreszcie objawił, o co mu naprawdę chodzi. Niestety, Lokalny był zmuszony odmówić, gdyż nie do tego celu rozwiązanie służy. "A myślałem, że ta nadprzestrzeń rozszerza horyzonty. Przecież Internet to przestrzeń. A nadprzestrzeń to szybkość światła. Tak było na filmie" - Assystent był rozczarowany niczym dziecko, które odkrywa, że pod brodą świętego Mikołaja kryje się dobrze znany wujek.

I tak to jest, gdy nazwom produktów nadaje się zbyt kosmiczne i obiecujące nazwy. Niejeden potem czuje się rozczarowany, gdy skonfrontuje to z rzeczywistym przeznaczeniem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200