Zielony Ethernet

Ekologiczne hasła, a przede wszystkim energooszczędność zaczęły opanowywać również świat urządzeń sieciowych, więc być może nieunikniony wzrost wymagań wobec przepustowości sieci nie napotka bariery dostępnej mocy zasilania.

Ekologiczne hasła i związane z nimi nowe, zielone technologie do niedawna koncentrowały się na centrach danych, serwerach i pamięciach masowych. Pod tym względem systemy i urządzenia sieciowe pozostawały w cieniu. Ale w ostatnich latach sytuacja się zmieniła i producenci sprzętu sieciowego dołączyli do innych firm i hasła takie jak "zielony Ethernet" zaczęły być praktycznie realizowane, a także intensywnie wykorzystywane w marketingu.

To bardzo dobry znak, bo infrastruktura sieciowa jest obecnie podstawowym elementem każdego systemu IT, który często funkcjonuje bez przerwy, zużywając energię przez całą dobę. Skala możliwych oszczędności jest więc istotna i to zarówno w wypadku małych urządzeń domowych, jak i dużych przełączników korporacyjnych lub telekomunikacyjnych.

Trzeba jednak pamiętać, że energooszczędność należy analizować w szerszym kontekście, ponieważ nie zawsze najmniejsze zużycie energii pojedynczego urządzenia daje najlepszy efekt. Przykładem może być technologia PoE (Power over Ethernet), która z zasady istotnie zwiększa pobór mocy przez przełącznik, ale w ostatecznym rozrachunku może być ekonomicznie bardzo korzystna. Podobnie jest w przypadku systemów tele- lub wideokonferencyjnych, które umożliwiają ograniczenie zużycia energii oraz zmniejszenie kosztów w kontekście ograniczenia liczby podróży służbowych, ale z reguły wymagają zwiększenia dostępnej przepustowości sieci, co wiąże się z większym zużyciem energii przez ten właśnie element infrastruktury.

Czasami dobry efekt można uzyskać korzystając z urządzeń integrujących wiele różnych funkcji sieciowych i telekomunikacyjnych. Minimalizacja poboru mocy przez pojedyncze urządzenia jest oczywiście pożądana, ale warto też docenić znaczenie inicjatyw o szerszym zakresie oddziaływania.

Mniejsi byli pierwsi

W ubiegłym roku firma analityczna In-Stat opublikowała raport "Green Networking Equipment: Who Leads and Who Lags", prezentujący porównanie energetycznej efektywności 24- i 48-portowych przełączników dostępnych wówczas na rynku. Przy opracowywaniu raportu brano pod uwagę dane zawarte w specyfikacjach technicznych i obliczano, jaką wydajność ma przełącznik w przeliczeniu na jeden wat pobieranej mocy. Analiza objęła produkty: 3Com, Allied Telesis, Cisco, D-Link, Enterasys, Extreme, Foundry, Force10, H3C, HP ProCurve, NetGear, Nortel i SMC.

Okazało się, że różnice między modelami pod względem parametru przepustowość/zużycie energii są ogromne (większe niż 600%) i zawierają się w granicach 0,5 Gb/s/W do ponad 3 Gb/s/W. In-Stat porównywała oczywiście modele o podobnej funkcjonalności, pracujące przy takim samym obciążeniu.

Najbardziej energooszczędne przełączniki 24-portowe oferowały według In-Stat firmy 3Com, SMC, Netgear, H3C i D-Link, a wśród modeli 48-portowych: 3Com, Force10, Netgear, Extreme Networks i SMC. Natomiast sprzęt dużych i znanych producentów, takich jak Foundry Networks, Cisco i HP ProCurve, w rankingu In-Stat znalazł się na dalekich miejscach.

Według In-Stat, efektywność energetyczna przełączników spada wraz ze wzrostem liczby zainstalowanych w nich portów, ale jednocześnie nie widać istotnych różnić w poborze mocy między modelami niskiej lub wysokiej klasy oferowanymi przez tego samego producenta.

Niestety, tego typu porównania dezaktualizują się stosunkowo szybko, bo producenci wprowadzają nowe modele sprzętu, a oprócz tego analizy muszą być przeprowadzane niezależnie dla wielu kategorii przełączników lub routerów, których funkcje i zastosowania różnią się istotnie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200