Nie do śmiechu

W Internecie można znaleźć setki anegdot o użytkownikach zwracających się z idiotycznymi problemami do pracowników działu help desk. Coraz częściej przestają się już wydawać śmieszne.

Nie do śmiechu
Ten artykuł wcale miał nie wyglądać tak, jak wygląda. Miał być lekkim zbiorem anegdot o najczęściej powtarzających się problemach nierozumnych użytkowników komputerów, zawierającym humorystyczne opowieści ludzi z działów IT o sprawach, z jakimi zgłaszają się do nich osoby korzystające w pracy z rozwiązań informatycznych. Im bardziej jednak zagłębiałam się w temat, infiltrując internetowe fora i strony, na których zgromadzono setki takich anegdot (kto by pomyślał, że ktoś zada sobie trud stworzenia specjalnych, poświęconych wyłącznie temu tematowi serwisów?), tym mniej było mi do śmiechu.

Być może na taki obrót spraw miał wpływ ostatni up-grade sprzętu w moim własnym kinie domowym, w wyniku którego pewnego dnia wieczorem odkryłam, że: 1/ pod sufitem wisi nowy projektor z nowym pilotem, 2/ stary wzmacniacz zniknął i został zastąpiony nowym - z nowym pilotem, 3/ zniknął odtwarzacz DVD i został zastąpiony PlayStation3 - już bez pilota, za to z konsolą. I, co najważniejsze, że w związku z tymi wszystkimi zmianami konieczne jest opanowanie nowego zestawu umiejętności, dzięki którym ostatecznie można usiąść w fotelu i obejrzeć to, co chciało się obejrzeć już dwie godziny temu. Czarę goryczy przepełniła konieczność odtwarzania niektórych filmów z przenośnego dysku twardego, co z kolei wymaga podłączenia go wcześniej do któregoś ze znajdujących się w domu komputerów i przeniesienia odpowiedniego pliku AVCHD do odpowiedniego katalogu.

W jednej chwili zrozumiałam użytkowników, którzy mając do wykonania swoją robotę, wykonywali ją poprzednio bez problemów, aż tu nagle zostali zmuszeni "przesiąść się" na nowy system. To często na długie tygodnie dezorganizuje im pracę, a korzyści z tego nie są dla nich ani zrozumiałe, ani tym bardziej oczywiste.

Jak pomóc opanować technologię?

Kilka lat temu przeprowadzono w Indiach interesujący eksperyment. W kilkudziesięciu miejscach, w najbiedniejszych i najbardziej zaniedbanych dzielnicach, umieszczono w ścianach - podobnie jak umieszcza się bankomaty - komputery, pozwalając korzystać z nich wszystkim, którzy byli tym zainteresowani. Jeden z nich zainstalowano w najbiedniejszej dzielnicy New Delphi, gdzie większość dzieci nie chodziła do szkoły, nie potrafiła pisać i nigdy wcześniej nie widziała komputera. Dzieci w wieku od 6 do 13 lat natychmiast zainteresowały się tym nowym urządzeniem, które wydawało im się czymś w rodzaju telewizora. Po kilku dniach były już w stanie surfować po Internecie, ściągać gry i pliki z muzyką, malować za pomocą programu Microsoft Paint i robić całą masę innych rzeczy, które robią na całym świecie dzieci mające dostęp do komputera. Eksperyment przeprowadzono następnie w Kambodży, Egipcie i RPA - wszędzie z takim samym rezultatem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200