Dlaczego nie warto studiować MBA

Za każdym razem, gdy kryzys dosięga gospodarkę, zwolnieni lub niepewni swojej pracy menedżerowie wracają na studia.

W programach MBA chce dziś wziąć udział kilkanaście procent więcej uczestników niż rok temu. Istnieje jednak co najmniej osiem powodów, by omijać polskie programy MBA szerokim łukiem.

1. Na studiach MBA wykładają ci sami naukowcy i dydaktycy, co w szkołach wyższych, przy których afiliowany jest dany program. To nierzadko ci sami naukowcy i dydaktycy, którzy uczą od lat -dziestu, gdy o gospodarce rynkowej nikt jeszcze w Polsce nie słyszał. Ci sami, którzy wiedzę na temat wykładanego przez siebie przedmiotu czerpią często głównie z tłumaczonych z angielskiego podręczników. Nie jest żadną tajemnicą, że gros polskich nauczycieli akademickich nie ma i nigdy nie miało żadnych kontaktów ze światem biznesu, z wyjątkiem może pisanych na kolanie "analiz", z których trafności nikt nigdy nie próbował ich rozliczać. Nie jest również niczym odkrywczym, że wśród wykładowców zdarzają się zdolni asystenci tuż po studiach, którzy o świat biznesu ledwie się otarli - czasem na tyle dotkliwie, że postanowili wyleczyć rany właśnie na intratnej, akademickiej posadce. W USA sytuacja wygląda całkiem inaczej. Na związanych z zarządzaniem studiach wykładają ludzie, którzy niejeden biznes w życiu prowadzili i u schyłku kariery postanowili podzielić się zgromadzoną wiedzą, czerpiąc przyjemność z bycia autorytetem i obcowania z młodymi ludźmi.

2. Oferowana na MBA wiedza, to nie jest żadna wiedza tajemna. Ci, którzy kończyli studia ekonomiczne, będą mieli wrażenie, że już to wszystko słyszeli. Ci, którzy kończyli studia o innym profilu - a do takich teoretycznie MBA jest skierowany - będą mieli wrażenie, że - cokolwiek studiowali wcześniej - egzaminy z pierwszego roku ich studiów były znacznie trudniejsze niż zaliczenie całego cyklu MBA. I jedni, i drudzy będą się zastanawiali, w jaki sposób głoszoną na studiach teorię mają dopasować do praktyki przedsiębiorstw, w których na co dzień pracują. Jeśli, mimo wszystko, idziesz na MBA dla wiedzy, będziesz w mniejszości - większość idzie po papier, który ma zwiększyć ich notowania na rynku pracy. I wiedzą, że jeśli zapłacą, to go dostaną, bo tylko nieliczne programy kończą się egzaminem, który zmuszałby do jakiegokolwiek większego wysiłku intelektualnego.

3. MBA nie jest przepustką do awansu ani certyfikatem automatycznie uprawniającym do pobierania wyższego wynagrodzenia. Tu i Polacy, i Amerykanie, i Brytyjczycy są zgodni: jeśli wiesz dokładnie, co chcesz osiągnąć i widzisz jasno, w jaki sposób MBA ma ci w tym pomóc, to masz szanse na to, że tak właśnie się stanie. Jeśli jednak masz po prostu nadzieję, że dzięki trzem literkom przy nazwisku pracodawcy rzucą się na ciebie łapczywie, to możesz być głęboko rozczarowany. Być może to właśnie ty będziesz autorem kolejnego postu na forum internetowym, pod wiele mówiącym tytułem: "Mam MBA, znam świetnie angielski i nie mam pracy!". A swoją drogą, jeśli wiesz dokładnie, co zamierzasz osiągnąć, to może lepszą inwestycją, ze znacznie lepszym ROI, będzie zakupienie kilku lub kilkunastu najbardziej aktualnych i wyczerpujących książek z interesującej cię dziedziny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200