Skąd miasta mają wziąć prąd
- Sławomir Kosieliński,
- 24.03.2009
Co wynika z przedstawionej właśnie do debaty społecznej "Polityki energetycznej Polski do 2030 roku"?
prof. Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego
W tym sporze stronę PSE trzymają władze wojewódzkie i... mieszkańcy Poznania. Według tego operatora, dopóki nie zostanie zakończona modernizacja w kórnickich Kamionkach, nie można remontować żadnej innej linii energetycznej w Wielkopolsce. Nad Poznaniem wisi za to groźba blackoutu, takiego jaki miał miejsce rok temu w Szczecinie. Notabene cała inwestycja ma 144 km długości. Kosztuje ok. 350 mln zł i ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju, poprzez dostosowanie krajowego systemu przesyłowego do prognozowanego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną, w tym w szczególności podczas trwania Euro 2012.
Nic dziwnego, że wojewoda wielkopolski powołując się właśnie na ustawę o Euro 2012 postanowił w tym roku, że cztery tory linii napowietrznej - dwa pracujące na napięciu 400 kV i dwa na napięciu 220 kV - poprowadzone zostaną starym przebiegiem, czyli przez osiedle Długie w Kamionkach. Nie dość tego. PSE domagają się od gminy odszkodowania sięgającego ponad 50 mln zł za naruszającą ich zdaniem prawo uchwałę Rady Miasta w sprawie zagospodarowania przestrzennego. Burmistrz miasta Kórnika nie zamierza płacić żadnego odszkodowania, mieszkańcy odwołali się zaś od decyzji wojewody do Ministra Infrastruktury. Tymczasem Poznań dalej jest zagrożony przerwami w dostawach prądu.