Black Power

W całej fascynującej technologii informatyki brakuje mi jednego elementu. Jest równie fundamentalny jak krzemowy monokryształ, jak bramka NAND, zero i jedynka, if oraz then i else.

A raczej fundamentalna, bo ów element to ona, płeć żeńska i - nie bójmy się tego słowa - piękna. Nigdy się nie starzeje, nigdy się nie nudzi, nie przestaje się podobać. Jest ciepła, słodka i aromatyczna. Budzi nas rano i trzyma przy życiu w ciągu dnia. Tak - to filiżanka kawy, bohaterka dzisiejszego felietonu.

Myślę, że wielu z nas przeszło przez jakieś ekstremalne doświadczenie związane z systemami informatycznymi. Na przykład przez projekt, który nie mógł się skończyć i wszyscy siedzieli w pracy do trzeciej w nocy. Albo przez awarię, która sprawiała, że cała firma stała, a garstka informatyków uwijała się jak w ukropie. Albo długą, bezsenną noc, w której po prostu zawzięliśmy się, żeby coś zrobić lub naprawić - i bezsilnie patrzyliśmy, jak kolejne godziny upływały, a cel nie był osiągnięty.

Kawę nauczyłem się na dobre pić dopiero, kiedy zacząłem pracę w firmie software'owej. Nigdy nie zapomnę radości, jaką wywoływał pomruk ekspresu przepływowego oraz aromat z wolna rozchodzący się po pokoju. Mogę ją porównać tylko do radości, którą wywołuje powrót do domu po długiej podróży. Potem wielokrotnie zmieniałem firmy, języki programowania, środowiska; w końcu przekwalifikowałem się z inżyniera na menedżera informatyki. Najbardziej stałym elementem mojego środowiska pracy był właśnie kubek pełen kawy. Jeśli ktoś widuje mnie przy pracy wie, że na niemal wszystkich spotkaniach pojawiam się z laptopem i kawą. Otóż, jedno identyfikuje mnie nie mniej niż drugie.

Jedna z najsłynniejszych marek informatyki - Java - oraz jej logo wprost nawiązuje do parującej filiżanki. Proszę zwrócić uwagę na jej konotacje kulturowe. W telewizyjnych reklamach kawę kojarzy się z porannym przebudzeniem, zaś popołudniową filiżankę - z chwilą wyciszenia, często w towarzystwie przyjaciół lub rodziny. Dla informatyka kawa to zupełnie inny zestaw skojarzeń. Stojąca koło klawiatury, pita w samotności i przy pracy, symbolizuje dla nas odświeżenie umysłu zmęczonego pracą nad wyjątkowo skomplikowanym problemem i jednocześnie nagrodę, gdy ów problem uda się rozwiązać. Oddalenie się od komputera, by zrobić nową kawę, to chwila skupienia i koncentracji, która pozwala na problem spojrzeć inaczej i przemyśleć od nowa.

Może kiedyś, jak prognozują technokraci, dojrzałość procesów i narzędzi zmieni informatykę w dziedzinę powtarzalną i racjonalną. Wtedy kawa straci swoje znaczenie. Na razie pozostaje równie fundamentalna co zero i jedynka, krzemowy monokryształ, bramka NAND oraz if, then i else.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200