Co się dzieje z Sunem w Polsce
- Andrzej Maciejewski,
- 11.03.2009, godz. 13:30
Do tego, że Sun Microsystems ma kłopoty finansowe zdążyliśmy się przyzwyczaić. Od pewnego czasu na niekorzystny obraz korporacji - która zmaga się z nienajlepszą kondycją finansową - nakłada się jednak kadrowa karuzela w polskim oddziale.
Po dwukrotnej zmianie prezesów polskiej filii i towarzyszącej temu rotacji na stanowiskach menedżerskich, przed tygodniem z pracy zrezygnował Łukasz Świątek, odpowiedzialny dotąd za marketing, w tym także za współpracę marketingową z partnerami biznesowymi.
Wakujące miejsce country managera zajął Roman Durka. Doświadczony i dobrze znany w branży miał pomóc w realizacji nowych pomysłów korporacji. Wszyscy spodziewali się zdecydowanych ruchów, a przede wszystkim żelaznej dyscypliny w realizacji planu sprzedaży. Tymczasem nowemu szefowi starczyło zapału zaledwie na kwartał. Nieoczekiwanie rzucił kierowania Sunem na rzecz analogicznej pracy w Fujitsu-Siemens Computers, które też czekają zmiany w związku z wyjściem z tego joint-venture Siemensa.
Angaż w ciemno
Zanim jeszcze Roman Durka objął fotel prezesa w Sunie, w krótkim okresie bezkrólewia, korporacja pospiesznie zaprowadziła porządki, w wyniku których - jak to ujął nasz anonimowy rozmówca - pocięto firmę na kawałki, mianowano menedżerów od niewiadomo czego, wprowadzono procedury wymagające zgody piętnastu osób niezorientowanych w najdrobniejszych sprawach. Jak twierdzi jeden z naszych rozmówców, Sun werbując Romana Durkę sprzedał mu "wersję demo", w której country manager decyduje o wszystkim co dzieje się w polskim oddziale. Niestety, doświadczony handlowiec nie sprawdził co w rzeczywistości kupuje.