Poznań - Media Expo (1)

Nazwa jest nieco na wyrost, bo "Media Expo" w podtytule to już tylko "targi telewizyjne", co zdecydowanie ogranicza ich zakres. Ale był to debiut tej imprezy, a debiutantom to i owo się wybacza i zawsze można liczyć na poszerzenie formuły w przyszłości.

Jak to bywa przy pierwszym razie - wystawców nie było zbyt wielu, ale z tego co pokazano, dałoby się chyba złożyć cały (no, może prawie cały...) ciąg realizacyjny programu telewizyjnego, od studia czy pleneru, aż po odbiornik w domu. Bo pokazano i wozy transmisyjne, i reporterskie, i wyposażenie studia, i urządzenia nadawcze, i sporą liczbę różnych urządzeń odbiorczych.

Były również liczne imprezy towarzyszące (na których nie byłem), gdzie dominowała tematyka przejścia na nadawanie cyfrowe i sprawy reklamy, więc bez kłótni pewno się nie obyło, bo obie sprawy ściśle się łączą. A jeżeli dalej pójdzie pod tym względem w Polsce tak, jak idzie, to to co ma widzom zrobić dobrze, w naszym wydaniu zirytuje ich do niebywałych granic, narażając na wydatki, komplikując korzystanie z telewizji i nie dając w zamian nic, poza tym, co już i tak mają.

Do zawirowań wokół sprawy co nadawać i jak to nadawać, niemal rozpaczliwie próbują się dostosować producenci domowego sprzętu odbiorczego, co im się - zadziwiająco - jakoś udaje. Na poznańskiej imprezie były dwie, najbardziej chyba liczące się w tej chwili w Polsce, firmy tego rodzaju: Ferguson i TechniSat, które wymieniam w alfabetycznej kolejności nazw, by nie stawiać jednej ponad drugą (nb. zakłady produkcyjne obu - w Kościanie i Obornikach Śląskich - leżą na trasie kolejowej, którą przemierzam - bywa i kilka razy w tygodniu).

Obie firmy, jak na targi przystało, oprócz bieżącej oferty pokazały również to, co wkrótce ma pojawić się na rynku i co - biorąc pod uwagę wspomniane zawirowania i tempo zmian w branży - winno być (i czasem jest) targowym zwyczajem nie tylko w tej dziedzinie.

Na stoiskach obu firm pozwoliłem sobie zadać to samo pytanie: czy mają w ofercie coś, co dawałoby widzowi, skołatanemu szarpaniną, gdzieś w wysokich kołach decyzyjnych, szanse na nabycie jednego urządzenia, na tyle uniwersalnego, aby mógł on, nie sięgając po kolejne pudełka, zasilacze i piloty, mieć taki odpowiednik "wash and go", nie idąc jednocześnie na kompromisy jakościowe i funkcjonalne.

W obu przypadkach odpowiedź była twierdząca. Szczegóły jednak odzwierciedlały istotne różnice w podejściu obu firm (co - znacznie na wyrost - próbuje się dziś określać "filozofią biznesu").

TechniSat pokazywał obudowę nowego odbiornika HDT4 (który w marcu ma wejść do produkcji), czyli to co w sumie bardziej interesuje klienta niż zawarta w tym technika - to, jak on będzie wyglądał i jaki będzie duży (czy - w tym przypadku - mały). Ma on obsługiwać systemy kodowania MPEG-2 i MPEG-4 (wojna między którymi - sądząc po ostatnich głosach - bynajmniej jeszcze w Polsce nie wygasła i może się znaleźć strona, która będzie forsować starszy MPEG-2 tylko dlatego, by pokazać że "nasze górą"), włączając w to wysoką rozdzielczość, obsługę dostępu warunkowego w systemie Conax oraz wyjścia HDMI i optyczne S/PDIF.

Ferguson zaś pokazał odbiornik HDCOMBO o podobnych (o ile nie identycznych) możliwościach, z nowej rodziny Ariva - i tu ta różnica - zastrzegając się jednak, że pokazana na targach, już wypełniona techniką obudowa, nie ma jeszcze ostatecznej postaci, w jakiej znajdzie się w sklepach.

W następnym odcinku - o produktach obu firm dla bardziej wyrafinowanych użytkowników, inne wrażenia z tych targów i kilka przemyśleń w związku z planami z zakresu - jak to się (nie)ładnie określa - cyfryzacji nadawania w Polsce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200