P2P na dobre i na złe

Chociaż aż 36% badanych w projekcie D-Link Technology Trend nie widzi nic złego w pirackim ściąganiu objętych prawem autorskim plików z sieci, a za naganne takie działania uznaje tylko 21% respondentów, to jest to tylko jedna strona medalu peer-to-peer. Nie należy zapominać o drugiej - platforma ta jest zdecydowanie wydajniejsza w dostarczaniu dużych plików, niż dystrybucja z centralnego serwera.

Chociaż aż 36% badanych w projekcie D-Link Technology Trend nie widzi nic złego w pirackim ściąganiu objętych prawem autorskim plików z sieci, a za naganne takie działania uznaje tylko 21% respondentów, to jest to tylko jedna strona medalu peer-to-peer. Nie należy zapominać o drugiej - platforma ta jest zdecydowanie wydajniejsza w dostarczaniu dużych plików, niż dystrybucja z centralnego serwera.

Technologia peer-to-peer pozwala na dystrybucję dużych plików, przez dzielenie ich na małe części, które z kolei są oferowane za pośrednictwem wielu źródeł. Po pobraniu wszystkich paczek plik zostaje ponownie scalony.

Chociaż ta metoda udostępniania plików jest znacznie szybsza i wydajniejsza niż ściąganie z jednego centralnego serwera, może ona powodować problemy z pasmem dla dostawców usług internetowych, ponieważ protokoły P2P zostały zaprojektowane do pobierania dużych paczek danych ze wszelkich dostępnych źródeł i bez specjalnego względu na wydajność sieci.

To z kolei prowadzi do stosowania przez dostawców usług internetowych kontrowersyjnych technik spowalniania, tudzież blokowania ruchu P2P.

P2P na świecie i w Polsce

P2P na dobre i na złe

P2P - co jest wymieniane?

Niemiecka firma ipoque prowadzi badania na podstawie danych zgromadzonych przez urządzenia PRX Traffic Manager umieszczonych u klientów - głównie dostawców usług internetowych. Zeszłoroczny raport można pobrać ze strony firmy - (http://www.ipoque.com/resources/internet-studies/internet-study-2007 ), zaś tegoroczny powinien zostać opublikowany pod koniec roku. Klaus Mochalski - CEO, a zarazem jeden z założycieli firmy ipoque - był jednym z prelegentów listopadowej konferencji "V Forum Usług Szerokopasmowych". Z analizy zaprezentowanych przez niego danych wynika, że ponad połowa ruchu w internecie generowana jest przez peer-to-peer. Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja w godzinach nocnych, kiedy to tego typu ruch potrafi stanowić nawet 95% ogółu. Warto zaznaczyć, że tworzy go zaledwie niecałe 20% użytkowników sieci. Okazuje się jednak, że wielkość transmisji peer-to-peer rośnie nieco wolniej niż ruch w internecie ogółem. Liderem pozostaje Europa Wschodnia, w której w ubiegłym roku było to aż 83%, zaś w bieżącym roku stanowiło to już tylko 70% ogółu. Z pozostałych miejsc objętych badaniami (w sumie przeanalizowano ruch z siedmiu regionów) w tym roku najaktywniejsze pod względem wymiany plików okazały się Angola (66%) i Argentyna (65%). Tylko w dwóch regionach (Środkowy Wschód - 45%, Afryka Północna - 43%) wymiana peer-to-peer stanowiła mniej niż połowę całego ruchu.

Innym interesującym faktem jest, że niemal 20% transmisji P2P jest szyfrowanych.

Jeszcze w lutym br. amerykański dostawca internetowy Comcast bronił agresywnie przed FCC (Federalny Urząd Łączności USA) swoich praktyk wykorzystywania pakietów tcp-reset do spowalniania i blokowania ruchu peer-to-peer. Miesiąc później firma diametralnie zmieniła swoją politykę, ogłaszając oficjalnie zaprzestanie ograniczania ruchu wytwarzanego przez protokoły wymiany plików.

Ta nagła zmiana nastawienia została przyjęta z otwartymi ramionami przez BitTorrent - jeszcze niedawno zagorzałego przeciwnika w sporze o sposób zarządzania pasmem przez dostawców usług internetowych. Z relacji prezesa i współzałożyciela BitTorrent, Ashwina Navina, wynika, że negocjacje z Comcastem w sprawie zarządzania ruchem trwały ponad dwa lata, a katalizatorem powodującym przełom było zainteresowanie mediów praktykami tego dostawcy internetu.

Zdaniem Marty'ego Leferty, prezesa DCIA, organizacji zrzeszającej dostawców usług internetowych i firmy rozwijające protokół P2P oraz przemysł rozrywkowy, podjęcie współpracy między tymi firmami było nieuchronne. Z jednej strony był wzrost zapotrzebowania na pasmo przez użytkowników, z drugiej - potencjał technologii peer-to-peer pozwalający na szybką dystrybucję dużych plików. P2P musiało w końcu stać się akceptowanym przez operatorów narzędziem, a zwalczające się do niedawna strony - podjąć współpracę.

Podobnie jak Comcast, także i inny operator - Verizon zaprzestał ograniczania ruchu peer-to-peer po testach przeprowadzonych wspólnie z Pando Networks (również do niedawna firmy z przeciwnej strony barykady).

Jak podała w zeszłym roku agencja Associated Press, Comcast korzystał z rozwiązania, które było aktywowane, gdy użytkownik udostępniał innym plik za pomocą systemu wymiany BitTorrent czy Gnutella. Operator internetowy generował pakiet tcp-rst interpretowany przez obie strony transmisji pliku jako błąd sieci, powodujący konieczność zestawiania połączenia na nowo. Ponieważ komunikaty tego typu były tworzone sztucznie, pojawiały się liczne oskarżenia o fałszowanie pakietów przez Comcast i spoofing.

Ogłoszone przez operatora odstąpienie od tych praktyk (warto zaznaczyć, że podobną technikę stosują Chiny przy cenzurowaniu internetu swoim obywatelom) pokazuje, że tego typu rozwiązania "wychodzą z mody" i polityka większości dostawców usług internetowych zmierza do braku różnic w traktowaniu poszczególnych protokołów.

Oczywiście operatorzy dostrzegają gwałtowny wzrost wykorzystania pasma przez wspomniane systemy udostępniania plików. Oprócz planowania inwestycji w swoją infrastrukturę, wielu operatorów podejmuje współpracę z dostawcami rozwiązań typu P2P, aby uczynić architekturę peer-to-peer bardziej wrażliwą na potrzeby i możliwości sieci.

Jak polscy dostawcy usług internetowych traktują ruch peer-to-peer? Większość zapytanych przez nas operatorów zapewnia, że ruch tego typu nie był nigdy w ich sieciach ograniczany. W przypadku usług świadczonych drogą radiową pojawia się ograniczenie transferu, wynikające z wykorzystania przyznanego pakietu transferu danych. Jeden z operatorów przyznał się do ograniczania w przeszłości transferu peer-to-peer do poziomu kilkunastu kb/s. Strategia większości polskich operatorów (szczególnie detalicznych) polega obecnie na tym, by sprzedać jak najwięcej abonamentów. Informacja o blokowaniu pewnych usług na pewno nie pomagałaby w tym.

Łatwo się dzielić... nie swoim

P2P na dobre i na złe

Dla 37% badanych internet bez możliwości ściągania za darmo filmów i muzyki byłbymniej atrakcyjny

Na wspomnianej konferencji "V Forum Usług Szerokopasmowych" zaprezentowano również wyniki badania zrealizowanego za pomocą sondażu Capibus, przeprowadzonego przez Instytut MillwardBrown SMG/KRC i zrealizowanego w ramach projektu badawczego D-Link Technology Trend. W ramach badań zadano wiele pytań 1000 osób w wieku 15-75 lat. Dla 65% respondentów internet jest medium dostarczającym informacji, dla 38% - narzędziem wymiany informacji i podtrzymywania znajomości, 35% używa go w celach rozrywki, a dla 27% stanowi on źródło darmowych multimediów. Dostęp w domu do sieci ma 41% respondentów. Spośród użytkowników deklarujących dostęp do internetu do ściągania filmów przyznaje się 23%, zaś do oglądania ich aż 38%, czyli nieco ponad 150 ankietowanych osób. Internauci są więc skłonni do dzielenia się pobranymi filmami. Fakt ten jeszcze lepiej ilustrują odpowiedzi wszystkich ankietowanych. Ponad 200 respondentów przyznało się do oglądania filmów z sieci.

Zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem niż treści wideo cieszy się wśród internautów muzyka. Do korzystania z materiałów audio zaczerpniętych z sieci przyznało się 34% badanych, zaś do ściągania 23%.

Ciekawe jest, że tylko 21% respondentów uważa za naganne pobieranie z sieci materiałów objętych prawem autorskim, a aż 36% nie widzi w tym nic niestosownego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200