GOTCHA!

Zwątpiłem ostatnio, czy jestem człowiekiem. Usiłowałem dodać komentarz do jednego z utworów oferowanych w serwisie Wrzuta.pl. Serwis wyposażony jest w mechanizm weryfikujący, czy jestem człowiekiem czy robotem (CAPTCHA). Pomimo trzech prób, nie udało mi się go przejść.

Zwątpiłem ostatnio, czy jestem człowiekiem. Usiłowałem dodać komentarz do jednego z utworów oferowanych w serwisie Wrzuta.pl. Serwis wyposażony jest w mechanizm weryfikujący, czy jestem człowiekiem czy robotem (CAPTCHA). Pomimo trzech prób, nie udało mi się go przejść.

Ta przygoda zasiała we mnie ziarno wątpliwości, które wykiełkowało ostatecznie w serwisie Google Docs, gdzie spotkała mnie podobna przygoda. Wtedy przypomniało mi się jedno z opowiadań Lema ze zbioru „Dzienniki Gwiazdowe”, gdzie pralki ukrywały się w przebraniu ludzi nawet na konferencji dotyczącej odróżnianiu jednych od drugich. Po kolejnej porażce z mechanizmem CAPTCHA doszedłem do wniosku, że muszę chyba pójść na prześwietlenie i upewnić się, że jestem w 100% białkowy.

Dodajmy, że i tak mam sporo szczęścia – mam dwie ręce, w miarę dobry wzrok i odróżniam kolory. Na świecie trwa wyścig pomiędzy tymi, którzy mechanizmy zabezpieczające wprowadzają a tymi, którzy je łamią. A są to – dodajmy – nie tylko spamerzy, którzy potrzebują darmowych kont, by rozsyłać niechciane wiadomości po świecie. Także poważni naukowcy, którzy łamanie mechanizmów CAPTCHA traktują jako jeszcze jeden problem z dziedziny rozpoznawania obrazów i sztucznej inteligencji.

W tej walce wygrywają albo jedni albo drudzy, ale są i tacy, którzy przegrywają zawsze. To my – zwykli użytkownicy, co chwilę poddawani weryfikacji, czy na pewno jesteśmy ludźmi. Nie zawsze z pozytywnym skutkiem – bynajmniej nie dlatego, że nasze wnętrze jest coraz bardziej krzemowe, a ze względu na błędy algorytmów, nieczytelne obrazki albo niekompatybilność przeglądarek.

Cała logika CAPTCHA jest dla mnie świadectwem lenistwa umysłowego informatyków. Zamiast znajdować sposoby na eliminację spamerów poprzez identyfikowanie zachowań charakterystycznych dla robota i eliminację tak rozpoznanych użytkowników, poszli po najmniejszej linii oporu: zadali dodatkową trudność ludziom. Roboty mają się dobrze, my zaś mamy więcej kłopotu.

Zamiast CAPTCHA, a przynajmniej obok, proponuję więc mechanizm zwany roboczo Global Online Solution for Tracing Computer-Simulated Humans, w (niedokładnym) skrócie GOTCHA. Podejrzenia o to, że ktoś nie jest tak do końca człowiekiem, a jedynie programem, który człowieka emuluje, mogłyby być następnie weryfikowane, ale – uwaga! – a posteriori, a nie a priori. Nie trzeba rentgena – prosty mechanizm odróżnienia psa od kota albo róży od jabłka w zupełności by wystarczył. A gdyby się nie udało to... polecam powrót do klasyki, czyli „Dzienników Gwiazdowych” Lema. Gotcha!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200