Większy młotek to za mało!

Polska jako jedyny z krajów UE promuje tzw. informatyzację. Apeluję o wpisanie jej na listę chorób zakaźnych oraz o wydanie zakazu podejmowania pracy na stanowiskach kierowniczych w administracji publicznej osobom nią zarażonych.

Polska jako jedyny z krajów UE promuje tzw. informatyzację. Apeluję o wpisanie jej na listę chorób zakaźnych oraz o wydanie zakazu podejmowania pracy na stanowiskach kierowniczych w administracji publicznej osobom nią zarażonych.

Należy przyznać rację Tadeuszowi Rossowi, posłowi PO. Polska to dziwny kraj. Jako jedyny w Unii Europejskiej ma dziwne rozwiązania instytucjonalne w obszarze wprowadzania technologii komunikacyjno-informacyjnych w społeczeństwie i administracji. To "informatyzacja" - dział, minister i ustawa w jednym. Zakres i poziom umocowania tych rozwiązań mogą robić wrażenie.

Historia w pigułce

Z upływem czasu, z każdą kolejną ekipą, instrumenty zarządzania informatyzacją ulegają wzmocnieniu. Od 1989 r. do 1994 r. w tej sprawie niewiele się działo. Od czasu do czasu organizowano spotkania informatyków "rządowych" z przedstawicielami biznesu w Łańsku.

Dopiero nominowanie na premiera, pasjonata komputerów, Waldemara Pawlaka w 1993 r., zaowocowało najpierw powołaniem pełnomocnika premiera ds. informatyki, a potem specjalnej Rady do zajmowania się tymi zagadnieniami w państwie. Rad było kilka. Powoływano je przy różnych organach państwa - Prezesie Rady Ministrów, Radzie Ministrów, Ministrze Administracji. Był nawet pomysł na "superradę" przy Prezydencie RP. Chyba dlatego nie wypalił, że w latach 1998-2001 o informatyzację rozgorzał bój między ministrami właściwymi do spraw administracji oraz łączności, w kontekście tzw. problemu roku 2000 i przygotowań Polski do wstąpienia do UE.

Przełom nastąpił wraz z powstaniem rządu Leszka Millera. Podjęto brzemienną w skutki decyzję polityczną o wprowadzeniu zasadniczych zmian w zakresie zarządzania technologiami ITC. W 2002 r. w ramach administracji rządowej powołano specjalny, nowy dział - informatyzację, wraz z ministrem za ten dział odpowiedzialnym. W okresie rządów Leszka Millera i Marka Belki od lipca 2003 r., ten dział administracji funkcjonował w ramach Ministerstwa Nauki i Informatyzacji. Pierwszym ministrem ds. informatyzacji był bezpartyjny profesor. W budżecie pod numerem 27 wyodrębniono nową jego część - informatyzacja. Jeszcze 2003 r. opracowano Strategię Informatyzacji Rzeczpospolitej Polskiej - e-Polska na lata 2004-2006. W lutym 2005 r. uchwalono ustawę o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne. W czerwcu tego samego roku Rada Ministrów przyjęła zaś Strategię kierunkową rozwoju informatyzacji, a w lipcu powołano Radę Informatyzacji.

26 pozycję

z 27 państw członkowskich miała Polska w 2007 r. pod względem poziomu 20 podstawowych usług publicznych online w Polsce, za nami była tylko Bułgaria.

Na początku listopada 2005 r. drugim ministrem ds. informatyzacji zostaje wiceprzewodniczący zwycięskiej partii Prawa i Sprawiedliwości. Z jego inicjatywy zlikwidowano Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, a dział "informatyzacja" włączono w struktury Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Minister właściwy ds. informatyzacji został wicepremierem i dodatkowo jest ministrem właściwym dla działów: sprawy wewnętrzne, administracja publiczna i wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne. W sierpniu 2006 r. Rada Ministrów uchwaliła pierwszy Plan Informatyzacji Państwa. Premier Kazimierz Marcinkiewicz powołuje Międzyresortowy Zespół ds. informatyzacji, który w marcu 2007 r. Premier Jarosław Kaczyński przekształca w Komitet Rady Ministrów do Spraw Informatyzacji i Łączności. Dzięki Komitetowi dział "informatyzacja" zagospodaruje istotną część środków Funduszy Strukturalnych UE planowanych do realizacji w latach 2007-2013. Wtedy też powstaje Plan Informatyzacji Państwa na lata 2007-2010, we wrześniu 2006 r.

Po kolejnych wyborach, w 2007 r. ministrem od informatyzacji zostaje sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Podobnie jak jego poprzednik z PIS jest wicepremierem i wielozakresowym ministrem. Intensywny rozwój działu "informatyzacja" jest kontynuowany. Wszystkie zdobyte pozycje zostają utrzymane, co więcej, w lutym 2008 r. mister ds. informatyzacji powołuje specjalną jednostkę organizacyjną administracji rządowej do prowadzenia projektów informatycznych - Centrum Projektów Informatycznych.

W kolejnych miesiącach minister ds. informatyzacji sygnalizuje ambicje wykorzystania CPI do koordynacji i centralizacji procesu informatyzacji administracji rządowej. Na ukończeniu są prace nad doskonalszą Strategią rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce do 2013 r., a prace nad kolejną, jeszcze doskonalszą wersją Planu Informatyzacji Państwa są zapowiadane. W uzgodnieniach międzyresortowych pojawiają się projekty dalszego doskonalenia ustawy o informatyzacji. Laikom wydaje się, że informatyzacja weszła w stadium bliskie doskonałości i niezmąconego rozwoju. Wtajemniczeni wiedzą jednak, że do wykonania pozostał jeszcze jeden, bodaj najważniejszy krok.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200