Perspektywy wdrażania DVB-T cz. II

Narastający trend konsumpcyjny, objawiający się wzmożonym zakupem telewizorów przystosowanych do odbioru telewizji cyfrowej o wysokiej rozdzielczości (HD Ready), wcale nie oznacza, że taki odbiór będzie możliwy w domu. Przed krajową telewizją cyfrową DVB-T nadal piętrzą się kłopoty związane nie tylko z ubogą infrastrukturą nadawczą.

Narastający trend konsumpcyjny, objawiający się wzmożonym zakupem telewizorów przystosowanych do odbioru telewizji cyfrowej o wysokiej rozdzielczości (HD Ready), wcale nie oznacza, że taki odbiór będzie możliwy w domu. Przed krajową telewizją cyfrową DVB-T nadal piętrzą się kłopoty związane nie tylko z ubogą infrastrukturą nadawczą.

Stosowany od niedawna w transporcie obrazów ruchomych telewizji cyfrowej DVB-T algorytm kompresowania sekwencji wizyjnych MPEG-4 (AVC/H.264) ma dwukrotnie większą efektywność od powszechnie używanych do tej pory rozwiązań MPEG-2 czy H.263. Koder hybrydowy klasy AVC (Advanced Video Coding) z kompensacją ruchu już zastąpił wcześniejsze sposoby kompresji w transmisjach satelitarnych DVB-S, gdzie koszt pasma radiowego jest najwyższy, i teraz stopniowo umacnia się w emisji naziemnej DVB-T oraz przekazach kablowej telewizji cyfrowej DVB-C. Jest on również używany do rejestracji w cyfrowych nośnikach danych nowej generacji oraz w coraz bardziej popularnych systemach wideokonferencyjnych.

MPEG-4 zamiast MPEG-2

Perspektywy wdrażania DVB-T cz. II

Ewolucja formatów telewizyjnych

Zamieszanie, jakie przez lata panowało w Polsce odnośnie do sposobu kompresji strumienia wizyjnego, jest niezrozumiałe od strony technicznej. Wprawdzie tegoroczny projekt czerwcowy normuje ten stan (wybrano standard MPEG-4) i w końcu przybliża perspektywę wdrażania DVB-T, jednak czas wdrażania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce gwałtownie się kurczy. Ponadto zwolennicy dobrych programów mogą szukać lepszej jakości i treści z przekazów satelitarnych za pośrednictwem trzech już działających w Polsce platform cyfrowych (Cyfrowy Polsat, Cyfra+ oraz telewizja cyfrowa n), z których wszystkie już nadają bądź wkrótce zamierzają emitować obrazy HDTV w MPEG-4. Przewiduje się, że w niedalekiej przyszłości ten właśnie standard będzie kluczowym elementem w systemach rozsiewczych trzeciej generacji oraz zmieni oblicze internetu i telewizji.

Bodźcem do wdrażania kompresji MPEG-4 jest lepsze wykorzystanie deficytowego pasma radiowego. Liczba programów telewizyjnych mieszczących się w jednym multipleksie z emisją SDTV (576 x 720) i kompresją MPEG-2 może wynosić 4 lub najwyżej 5 programów, przy czym w tym drugim przypadku kosztem obniżonej jakości odbioru wszystkich pozostałych. Dopiero zastosowanie kompresji MPEG-4 pozwala na wprowadzenie do jednego multipleksu 7-8 programów o konwencjonalnej rozdzielczości SDTV lub odpowiednio mniej z wyższą HDTV (o rozdzielczości 720p lub 1080i). Zawsze jednak należy pamiętać, że kompresje obrazowe klasy MPEG są operacjami nieodwracalnie stratnymi, zaś format 1080i jest bardziej predysponowany do stosowania w ograniczonym środowisku radiowym, gdyż zajmuje mniej pasma transportowego niż podobny 1080p.

Podczas kodowania strumienia według MPEG-2 szybkość bitowa sygnału zależy od wielu czynników (4 wyodrębnione poziomy, 5 zdefiniowanych profili podstawowych), co powoduje, że konwencjonalny przekaz SDTV mieści się w zakresie przepływności 2-4 Mb/s i sięga 8-10 Mb/s w transporcie obrazów HDTV. Szybkość potwierdzona pomiarami podczas eksperymentalnych transmisji sygnałów SDTV z MPEG-2 - a więc z jakością równorzędną obrazowi analogowemu - wyniosła średnio 3,5 Mb/s.

Patrząc na rozwój technologii cyfrowej na świecie, staje się oczywiste, że kodowanie MPEG-4 jest nieuniknione dla polskiej DVB-T. Kompresja MPEG-4 stanowi także krok w kierunku przesyłania multimedialnych sygnałów z ultrawysoką rozdzielczością w kolejnym formacie 3840 x 2160 pikseli, z którym pierwsze próby już zostały przeprowadzone w Europie. Do odbioru takich obrazów potrzebne są inne matryce ekranów telewizyjnych, już wdrażane w telewizorach o przekątnej powyżej 56", w takich modelach jak Quad HD Westinhouse D56QX1 (4 formaty 1080p).

HD ready - gotowy na co?

Pod powszechnie używanym oznaczeniem HD Ready rozumie się dzisiaj odbiornik zdolny jedynie do ekspozycji na ekranie sygnałów cyfrowych z rozdzielczością HD o jakości wyższej nie tylko od standardowego SD (cyfrowy SDTV jest porównywalny z jakością obrazu analogowego), ale również od uzyskiwanej z krążków DVD. Ponadto terminale te muszą mieć zdolność formatowania obrazu panoramicznego o proporcjach 16:9 z zapewnieniem rozdzielczości optycznej nie mniejszej niż 1280 x 720p. Praktycznie nie zapewniają one nic więcej, gdyż terminale HD Ready obligatoryjnie nie potrafią wykorzystać pełnej możliwości telewizji cyfrowej, a więc zobrazowania treści z wymaganą wtedy gęstością FD (Full Density), czyli z ziarnem 1920 x 1080p lub mniejszym.

Przez lata w Polsce nie zajmowano się problemem telewizji wysokiej rozdzielczości, gdyż dominowało przekonanie, że na wdrażanie takich rozwiązań jest za wcześnie. Rynek jednakże sam szybko zweryfikował ten pogląd, a telewizory HD Ready przystosowane do wyświetlania sygnałów wysokiej rozdzielczości HD (High Density) licznie pojawiły się na półkach sklepowych. W kraju pokazały się pierwsze eksperymentalne emisje kanałów HD o istotnie lepszej jakości w stosunku do tradycyjnego odbioru telewizyjnego.

Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie Inotela (operator telewizji HDTV oferujący obecnie siedem kanałów HD) wynika, że liczba odbiorców zainteresowanych odbiorem programów HD systematycznie rośnie i dzisiaj co dziesiąty Polak ma już w swym domu telewizor przystosowany do odbioru programów nadawanych w wysokiej rozdzielczości (HD Ready). W najbliższym czasie liczba ta podwoi się, jako że 10% respondentów deklaruje chęć zakupu odbiornika HD w ciągu najbliższego roku, a kolejne 17% zapowiada posiadanie takiego telewizora w nieodległej perspektywie czasowej.

Czym odbierać DVB-T?

Perspektywy wdrażania DVB-T cz. II

Interfejs HDMI (High-Definition Multimedia Interface)

Podstawowym odbiornikiem sygnału DVB-T jest więc odpowiedni telewizor cyfrowy. Tanie odbiorniki telewizyjne oznaczane jako HD Ready z założenia nie mają własnego tunera i wymagają instalacji dodatkowego urządzenia do cyfrowego odbioru TV. Dzisiaj okazuje się to ich zaletą, chociaż dla polskiego odbiorcy oznacza to kolejny wydatek - mimo iż nie musi on instalować nowej anteny naziemnej na pasmo radiowe UHF. Nawet zakup telewizora cyfrowego z wbudowanym tunerem wcale niestety nie gwarantuje odbioru telewizji naziemnej. Dostępne w sklepach aparaty z reguły bowiem obsługują jedynie strumień MPEG-2 i nadają się do użytkowania we Francji czy Niemczech, gdzie obowiązuje inny standard kompresji DVB-T, ale nie w Polsce.

Potencjalny użytkownik ma jednak kilka możliwości: kupić kolejny cyfrowy telewizor odbierający sygnał w MPEG-4, wymienić w serwisie głowicę tunera na właściwą (niekiedy są one wymienne na złączu PCMCiA) albo dostawić zewnętrzne urządzenie STB (Set Top Box) z dekoderem sygnału MPEG-4 i interfejsem HDMI (nowoczesne rozwiązanie dla HDTV) bądź ze złączem EuroSCART do podłączenia telewizora analogowego. Problem ten rozwiązuje instalowane od niedawna łącze HDMI (High Definition Multimedia Interface), z założenia przeznaczone do montażu w urządzeniach HD z cyfrową transmisją między urządzeniami audio-wideo (odtwarzacze i nagrywarki cyfrowe), tunerami i telewizorami HDTV.

Według Krajowej Izby Gospodarczej pierwszych odbiorników z MPEG-4 należy się spodziewać dopiero w rok po starcie regularnej emisji cyfrowej, chociaż producenci są innego zdania: "Do końca 2008 r. chcemy mieć w swej ofercie telewizory LCD i plazmowe z wbudowanym tunerem DVB-T obsługującym MPEG-4" - zapowiedział Grzegorz Stanisz z Samsunga, przedstawiciel największego dostawcy telewizorów cyfrowych w Polsce. W ślad za tą firmą pójdą niewątpliwie i inni producenci. Trzej dominujący w Polsce nadawcy (TVP, TVN i Polsat) również czynią starania, aby kanały HD pojawiły się na antenie, co skłoniłoby telewidzów do kupowania bardziej nowoczesnego sprzętu - głównie ze względu na lepszą jakość odbioru.

Firma TechniSat - znana z produkcji tunerów satelitarnych i mająca swoją fabrykę także w Obornikach Śląskich pod Wrocławiem - zapowiedziała wprowadzenie w tym roku na polski rynek dwóch telewizorów LCD z najwyższej półki sygnowanych jako: HDTV 40 i HDTV 46 (46 cali). Są one fabrycznie dostosowane do odbioru DVB-T z kompresją MPEG-2 i MPEG-4, a także wyposażone w dysk twardy z funkcją timeshift i PVR o pojemności 160 GB (dla HDTV 40) lub 500 GB (dla HDTV 46). Mogą więc odbierać w Polsce sygnały HDTV zarówno w okresie przejściowym, jak i docelowo.

Najlepszym, lecz niestety najdroższym rozwiązaniem jest instalacja odbiornika DTV (Digital TV) z wielofunkcyjnym bądź uniwersalnym tunerem wraz z innymi w nim udogodnieniami. Funkcje takie udostępnia firma Loewe w telewizorach cyfrowych Individual 46 czy Spheros R37 (przekątna 37", format 16:9, rozdzielczość 1920×1080 pikseli, czas reakcji 8 ms, wbudowane tunery DVB-C, DVB-S, DVB-T, obsługa MPEG-2 i MPEG-4, dwa cyfrowe interfejsy HDMI z systemem ochrony danych HDCP, a także RS 232, USB, VGA, cinch, słuchawkowe 3,5 mm oraz niestandardowe). Ich cena zaczyna się jednak od 10 tys. złotych w górę.

W starszych odbiornikach, które nie mają wejścia EuroSCART, podłączenie modułu STB nie będzie możliwe, gdyż zewnętrzne transkodery MPEG-4 z wyjściem antenowym do ATV (Analog TV) praktycznie nie istnieją. Nawet jeśli pojawią się, odbiór będzie marny, łącznie ze stratą jakości obrazu i brakiem funkcji technologii cyfrowej. Tak czy inaczej, rynek konwerterów STB dla HDTV dopiero kształtuje się i dzisiaj można jedyne prognozować, jakie specjalistyczne transkodery pojawią się w sprzedaży pod koniec tego roku.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200