Trzecie życzenie informatyka

Stary dowcip opowiada o pijaku, który złapał złotą rybkę. Tak jak to w bajkach bywa, pyta go o trzy życzenia: "Chciałbym, aby z kranów zawsze płynęła wódka" - mówi pijak pierwsze życzenie. Rach, ciach, zrobione. Pijak po zastanowieniu dodaje drugie: "chciałbym, aby wszystkie rzeki i strumienie zamieniły się w wódkę". Oto i jest, czysta wyborowa jak się patrzy. "A trzecie?" - pyta złota rybka. Pijak długo się zastanawia i wreszcie mówi: "A, dorzuć jeszcze flaszkę, kochanieńka".

Stary dowcip opowiada o pijaku, który złapał złotą rybkę. Tak jak to w bajkach bywa, pyta go o trzy życzenia: "Chciałbym, aby z kranów zawsze płynęła wódka" - mówi pijak pierwsze życzenie. Rach, ciach, zrobione. Pijak po zastanowieniu dodaje drugie: "chciałbym, aby wszystkie rzeki i strumienie zamieniły się w wódkę". Oto i jest, czysta wyborowa jak się patrzy. "A trzecie?" - pyta złota rybka. Pijak długo się zastanawia i wreszcie mówi: "A, dorzuć jeszcze flaszkę, kochanieńka".

Dowcip jest trochę śmieszny, a trochę straszny, o czym wie każdy, kto kiedykolwiek zetknął się z prawdziwym alkoholikiem i widzi w prośbach pijaka z dowcipu aż nadto wyraźny cień rzeczywistych zachowań nałogowca.

Ale czy, w gruncie rzeczy, nie jesteśmy takimi samymi nałogowcami? Informatyka często przedstawiana jest jako dziedzina innowacyjna, w której postęp jest szybszy niż w jakiejkolwiek innej. Prawdę mówiąc, wydaje mi się, że to opinia zasłużona, tylko trochę przeterminowana. Nie widzę, aby w informatyce pojawiało się jakoś szczególnie wiele nowych, przełomowych pomysłów. Widzę coraz lepsze i skuteczniejsze stosowanie narzędzi informatycznych w innych dziedzinach życia ("przesycanie informatyką codzienności"), stopniowe ulepszenia istniejących pomysłów i technologii (z całym szacunkiem dla autorów tych ulepszeń!) oraz zwykłe gadżeciarstwo, które każe dużym chłopcom płacić krocie za modne zabawki.

Próbuję sobie wyobrazić, co powiedziałby informatyk, gdyby złapał złotą rybkę. Pierwsze życzenie dotyczyłoby nieograniczonych możliwości sprzętowych: mocy obliczeniowej, pamięci operacyjnej, zasobów dyskowych, itd. Drugie mówiłoby o języku lub środowisku programowania, które pozwalałoby zrealizować każdą potrzebę biznesową w sposób natychmiastowy, kompletny, bezbłędny i super-elastyczny. A trzecie? O co mógłby poprosić na deser, zanim złota rybka skryje się w wodzie i nigdy nie wróci? Pomysłów nie ma, chyba że - jak ten pijak - poprosimy o jeszcze jednego laptopa albo inne "wypasione gizmo".

Historia odkryć w informatyce jasno pokazuje jedno: najciekawsze odkrycia i technologie powstawały nie dlatego, że ktoś zgłosił na nie zapotrzebowanie. Powstawały głównie dlatego, że ktoś miał naprawdę nietypowy pomysł, sporo wolnego czasu i wiarę, że tworzenie nowych zabawek jest znacznie ciekawsze od bawienia się starymi.

Moje trzecie życzenie brzmiałoby więc tak: złota rybko, daj informatykom dużo wolnego czasu i głowę pełną głupich pomysłów. A i flaszkę możesz na deser, kochanieńka, dorzucić.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200