Na przejrzystych zasadach
- Andrzej Gontarz,
- Sławomir Kosieliński,
- 18.08.2008
Rozmowa z Waldemarem Pawlakiem, wicepremierem i ministrem gospodarki.
Rozmowa z Waldemarem Pawlakiem, wicepremierem i ministrem gospodarki.
Panie Premierze, przywiązuje się dzisiaj dużą wagę do innowacji jako czynnika stymulującego wzrost gospodarczy i rozwój cywilizacyjny. Czym, w Pana opinii, jest innowacyjność? Jaką rolę powinna odegrać w polskiej gospodarce?
Dyskusja o nowoczesnych technologiach bywa zawężana do sfery produkcji przemysłowej, a tymczasem o pozycji w globalnej gospodarce decydują często innowacyjne usługi. I to właśnie one mogą stać się źródłem naszej przewagi konkurencyjnej. Możliwe, że inwestycje w tym obszarze okażą się dla nas lepszą taktyką niż koncentracja na innowacjach technicznych. Oczywiście o tych drugich nie należy zapominać, ponieważ stanowią one bazę dla rozwoju przemysłu i gospodarki.
Europa i Polska mają szansę osiągnąć przewagę innowacyjną, jeśli będą zmierzać w kierunku swobodnej wymiany myśli naukowej i technicznej. Zjawisko open source pokazuje, że nieskrępowana wymiana pomysłów i idei może budować znacznie większy potencjał społeczny, ekonomiczny i intelektualny niż izolacja i ochrona osiągnięć.
Koncentrując się na tworzeniu innowacji, nie możemy zapominać o wdrażaniu gotowych technologii. W dziedzinach, w których mamy duży dystans do nadrobienia, nie powinniśmy wzbraniać się przed wykorzystaniem już istniejących, sprawdzonych rozwiązań. Pozwoliłoby to nam przeskoczyć kilka etapów rozwoju i szybko dogonić światową czołówkę. Na implementację własnych wyników badań i patentów możemy pozwolić sobie w obszarach, gdzie nasz przemysł lub usługi są już mocno zaawansowane.
Jednym z podstawowych wskaźników innowacyjności jest wysokość nakładów na badania i rozwój. U nas nie jest z tym najlepiej. Przeznaczamy na te cele niewielkie kwoty, mamy też niekorzystną strukturę tych nakładów - niewiele środków pochodzi z sektora prywatnego...
Rząd przeznaczy z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na wdrożenia w polskich firmach efektów prac badawczo-rozwojowych.
Nie jest jednak tak źle, jakby wynikało z powierzchownych obserwacji. Polskie firmy coraz częściej zdają sobie sprawę ze znaczenia innowacji, a nasze uniwersytety coraz chętniej nawiązują z nimi współpracę. Przykładem może być chociażby kooperacja Lotosu z Politechniką Gdańską i Akademią Górniczo-Hutniczą. Jej efektem mogą być nowatorskie rozwiązania technologiczne w dziedzinie wydobycia i przerobu ropy naftowej oraz gazu. W najbliższych latach powodzenie takich projektów może zwiększyć możliwość dofinansowania z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Przewidzieliśmy w nim 850 mln euro m.in. na wdrożenia w polskich firmach efektów prac badawczo-rozwojowych.
Trudno rozwijać gospodarkę bez udziału przedsiębiorców. Jak ocenia Pan Premier znaczenie samorządu gospodarczego w Polsce? Czy przedstawiciele biznesu mają wystarczająco mocną reprezentację, pozwalającą na pełnoprawny udział środowisk gospodarczych w dyskusji o kształcie przyszłych rozwiązań?
Na poziomie krajowym istnieją cztery organizacje reprezentujące środowisko gospodarcze: Konfederacja Pracodawców Polskich, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, Związek Rzemiosła Polskiego i Business Center Club. Brak jednolitego, ogólnopolskiego samorządu gospodarczego stanowi w niektórych sytuacjach przeszkodę w kontaktach ze środowiskiem przedsiębiorców. Promyk nadziei pojawił się wraz z Kongresem Przedsiębiorczości, ruchem zainaugurowanym na początku tego roku w Warszawie, jako reakcja środowisk przedsiębiorców na sytuację polityczną i dotychczasowy sposób funkcjonowania instytucji państwowych. Aktywny samorząd gospodarczy jest potrzebny nie tylko do budowania lepszych perspektyw dla przedsiębiorczości i gospodarki, ale także do promowania Polski za granicą. W krajach rozwiniętych to właśnie organizacje środowisk przedsiębiorców mają dominujący wpływ na promocję eksportu i współpracy gospodarczej.