Przyszłość pozostaje otwarta

O Internecie, międzynarodowych produktach bankowych i roli IT w budowaniu przewagi konkurencyjnej banków dyskutowali: Piotr Gawron, dyrektor BRE Banku ds. mBanku, Mariusz Bondarczuk, CIO w ING Banku Śląskim i Maciej Wiśniewski, partner w Deloitte Business Consulting.

O Internecie, międzynarodowych produktach bankowych i roli IT w budowaniu przewagi konkurencyjnej banków dyskutowali: Piotr Gawron, dyrektor BRE Banku ds. mBanku, Mariusz Bondarczuk, CIO w ING Banku Śląskim i Maciej Wiśniewski, partner w Deloitte Business Consulting.

Antoni Bielewicz (Computerworld): Z rankingu największych polskich banków wynika, że właściwie na rynku usług bankowych wszystkie karty zostały już rozdane. Czy faktycznie tak jest?

Mariusz Bondarczuk (ING Bank Śląski): Sytuacja na rynku bankowym jest taka jak w całej gospodarce, która ma się dobrze i dalej się rozwija.

Oczywiście od lat mamy dwóch liderów: Pekao SA i PKO BP, którzy razem mają około 40% rynku. Tuż za nimi jest kilka banków, które walczą o pozycję numer 3. wśród nich: BRE Bank, BZ WBK, Bank Milenium i oczywiście ING Bank Śląski.

Cały czas otwartym pozostaje pytanie o kolejną fuzję. Nie wiadomo kiedy to nastąpi, ale taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Pytanie tylko, kto kupi kogo. Na razie nikt nie chce się sprzedać, natomiast wszyscy chcą kupować.

Mówiąc o bankach nie możemy jednak zapominać, że ciągle jeszcze połowa polskich obywateli nie ma kont bankowych. Istnieje więc przestrzeń do rozwoju. Jest zatem i przestrzeń do konkurencji pomiędzy bankami.

Piotr Gawron (mBank): Na rynku wciąż jest wiele obszarów, które dotąd nie były penetrowane. Prawdziwa konkurencja na nich się dopiero zacznie.

Maciej Wiśniewski (Deloitte): Nie wierzę w to, że rynek kiedykolwiek stanie się zamknięty. Na rynku bankowym dużo się dzieje. Niedawni liderzy tracą pozycję, ciągle pojawiają się nowi gracze, którzy zmieniają rynek.

Antoni Bielewicz (Computerworld): Na jakich polach toczy się dziś konkurencja pomiędzy bankami? Czy można dostrzec jakieś trendy w tej konkurencji?

Mariusz Bondarczuk (ING Bank Śląski): Bankowość podąża w stronę Internetu. To dalsza część ewolucji, która zaczęła się w czasach "bańki internetowej", kiedy mieliśmy do czynienia z ogromnym entuzjazmem i przekonaniem, że liczy się tylko Internet. Potem nastąpiło przesilenie, banki postawiły na rozwój sieci oddziałów. Teraz znów przekonują się do Internetu. Na pewno będzie on dominującym czynnikiem nakręcającym rozwój bankowości w najbliższych latach.

Piotr Gawron (mBank): W najbliższych latach konkurencja nie będzie dotyczyć produktów czy rozwiązań technologicznych, a przede wszystkim sposobu obsługi klienta, zarządzania, elastycznego identyfikowania i zaspokajania potrzeb klientów.

Produkty i technologie kopiuje się bardzo szybko, dlatego nie dają one żadnej przewagi konkurencyjnej. Przewagą pozostaje model biznesowy - to, jak się komunikujemy, do jakiej grupy trafiamy, w jaki sposób zaspokajamy jej potrzeby. Do tego oczywiście potrzebna jest technologia czy konstrukcja produktów, ale to są tylko narzędzia.

Mariusz Bondarczuk (ING Bank Śląski): Zgadzam się z tym. Listę uzupełniłbym jeszcze o systemy nazywane customer intelligence. Konkurencja pomiędzy bankami będzie dotyczyć przede wszystkim wydajności i sprawności procesów oraz zarządzania ryzykiem, jako fundamentu działalności bankowej, pośredniczenia w przekształcaniu pieniądza krótkoterminowego (rachunki bieżące, oszczędnościowe, depozyty) w pieniądz długoterminowy (kredyty).

Bankowość pójdzie w dwóch kierunkach. Z jednej strony będziemy mieli bankowość detaliczną, masową, konkurującą przede wszystkim ceną produktów, a więc sprawnością procesów. Z drugiej strony banki niszowe, które będą konkurowały dopasowaniem oferty produktowej do wymagań klientów, tak jak to się dzieje w przypadku bankowości prywatnej i korporacyjnej. To na tych dwóch biegunach będzie się rozgrywać konkurencja.

W bankowości detalicznej coraz większą rolę będą odgrywać systemy do automatyzacji procesów, eliminujące człowieka z tych procesów, a więc oparte o scoring, analizę behawioralną czy metody statystyczne. Natomiast w bankowości korporacyjnej ten proces nie będzie tak zestandaryzowany i uproszczony. Duże znaczenie nadal będą odgrywać ludzie, komitety podejmujące decyzje.

Antoni Bielewicz: Czyżby zatem rację miał Mariusz Bondarczuk, który niedawno w wywiadzie do Computerworld powiedział, że wkrótce banki to będzie tylko IT i marketing?

Piotr Gawron (mBank): Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Nie da się budować skutecznej, długotrwałej przewagi konkurencyjnej koncentrując się jedynie na nowych technologiach i marketingu. Marketing i technologia to tylko narzędzia do realizacji modelu biznesowego. Nie mieszałbym narzędzi z celem.

Mariusz Bondarczuk (ING Bank Śląski): Moja nieco prowokacyjna myśl dotyczyła właśnie modelu biznesowego. W takim modelu działa już szereg banków, jak na przykład ING Direct czy też mBank. Polega on na silnej integracji działu IT z działem nowych produktów bankowych, które wspólnie definiują i generują produkty. Dziś każdy produkt musi mieć swój odpowiednik w systemie informatycznym i właśnie poprzez system jest dystrybuowany do klienta.

Sam marketing też rozumiem nieco szerzej - nie jako akcję promocyjną, tylko jako pewien sposób dotarcia do klienta: znalezienie odpowiedniego segmentu, produktu i zaoferowanie go w odpowiednim momencie klientowi.

Piotr Gawron (mBank): Jeśli chodzi o technologię, to wszystkie banki mają mniej więcej taki sam poziom. Tak naprawdę najwięcej zależy od ludzi, od tego, jak potrafią wykorzystać technologię i marketing.

Krzysztof Frydrychowicz (Computerworld): Czy na bankowym horyzoncie widać jakieś nowe modele biznesowe dla banków?

Piotr Gawron (mBank): Na pewno widzę co najmniej dwa miejsca, w których nie ma prawie konkurencji i wkrótce powinna się pojawić. Jeden to bankowość prywatna, a drugi usługi skierowane do mieszkańców małych miejscowości. To właśnie w tej części populacji w Polsce zdecydowanie mniej osób posiada konto bankowe. Co ciekawe, to nie jest domena dużych graczy, ale miejsce do zagospodarowania przez małe banki.

W docieraniu do tej grupy odbiorców usług często lekceważymy Internet. Tymczasem to właśnie w małych miejscowościach, które od oddziału banku dzieli wiele kilometrów można zdobyć klientów dla banku internetowego. Trzeba jednak innej promocji niż dotychczas. Właśnie tu szykuje się prawdziwa rewolucja.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200