Wizjonerzy wskazują drogę inżynierom

Europejski program kosmiczny otwiera przed Polską szansę na skok cywilizacyjny i technologiczny. Czy starczy nam zapału i entuzjazmu, aby ją wykorzystać?

Europejski program kosmiczny otwiera przed Polską szansę na skok cywilizacyjny i technologiczny. Czy starczy nam zapału i entuzjazmu, aby ją wykorzystać?

Zapewne wiele osób w naszym kraju myśli sceptycznie o udziale Polski w projektach podboju kosmosu. Ta sfera aktywności kojarzy nam się przede wszystkim z domeną wielkich mocarstw. To światowe potęgi mają wystarczająco duże fundusze i moce przerobowe przemysłu, by brać udział w wyścigu w przestrzeni kosmicznej. My możemy im tylko kibicować. Czy rzeczywiście?

Udział w projektach kosmicznych wymaga zaangażowania dużych środków finansowych. Wymaga rozbudowanego zaplecza naukowego i nowoczesnej infrastruktury technicznej. Wymaga stabilnej polityki kosmicznej i długoletnich programów badawczo-rozwojowych. To wszystko prawda. Ale nie cała. Przede wszystkim bowiem wymaga determinacji i woli działania, wymaga entuzjazmu i chęci uczestniczenia w ważnych, kształtujących przyszłość cywilizacyjną świata przedsięwzięciach. Programy kosmiczne są tak złożone i rozległe, że dla każdego starczy w nich miejsca. Trzeba przede wszystkim chcieć w nich uczestniczyć.

Fenomen kulturowy

Na kluczowe, fundamentalne wręcz znaczenie psychologicznych i kulturowych przesłanek w projektach eksploracji kosmosu zwraca uwagę prof. Alain Dupas, dyrektor studiów strategicznych College de Polytechnique w Paryżu. "Zanim zaczęły się poważne, racjonalne badania kosmosu, ogromną rolę odegrali wizjonerzy. Oni na początku lepiej niż naukowcy i inżynierowie wiedzieli, że warto zwracać uwagę ludzkości w tamtą stronę" - mówił Alain Dupas podczas konferencji zorganizowanej w Warszawie przez Polskie Biuro do Spraw Przestrzeni Kosmicznej w ramach tegorocznych Dni Technik Satelitarnych.

Jego zdaniem, fascynacja i entuzjazm towarzyszyły wszelkim działaniom człowieka związanym z przestrzenią kosmiczną w każdym okresie historycznym. Nawet mimo tego, że programy eksploracji kosmosu w połowie dwudziestego wieku narodziły się z pobudek politycznych, jako element zimnej wojny, to z czasem stały się inspirującym fenomenem kulturowym. "Z czasem doszedł entuzjazm ze strony szerokiej publiczności, zainteresowanie mediów i twórców" - wyjaśnia Alain Dupas. Dzięki temu zainteresowaniu, podbój kosmosu mógł stać się strategicznym, priorytetowym wyzwaniem cywilizacyjnym świata. Dzięki temu powstało społeczne przyzwolenie, czy wręcz oczekiwanie na kontynuację zadań kosmicznych po zakończeniu zimnej wojny.

Znaczącą rolę w podsycaniu wyobraźni i marzeń o kosmicznych podbojach odgrywała zawsze, zdaniem Alaina Dupas, sztuka. U podłoża decyzji o rozpoczęciu badań kosmosu czy organizowaniu wypraw na księżyc, były nie tylko chłodne, racjonalne kalkulacje, lecz również wizje i pragnienia podsuwane przez artystów. Zarówno w literaturze, takiej jak powieści Juliusza Verne'a, jak i w filmie, na przykład "Odyseja kosmiczna" Stanleya Kubricka, czy też w dziełach malarzy renesansu zafascynowanych obserwacją nieba.

Te fascynacje i marzenia legły u podstaw dzisiejszej, zakrojonej na szeroką skalę, obracającej wielomiliardowymi budżetami aktywności kosmicznej. Składa się na nią obecnie wiele różnych działań, programów, dziedzin i form - badania, loty załogowe i bezzałogowe, obronność, biznes. Przed nami nowa fala eksploracji kosmosu, trudno jeszcze nawet przewidzieć, jakie nowe formy aktywności kosmicznej się w tym obszarze pojawią. Już dzisiaj mówi się o turystyce kosmicznej. Co może być jeszcze? Jedno jest pewne - znaczenie sektora kosmicznego będzie się zwiększać. Alain Dupas zwraca uwagę na coraz wyraźniejszy wzrost zainteresowania i znaczenia Chin i Indii w tym obszarze aktywności.

Nie samymi strategiami

Czy nam, Polakom wystarczy zapału i entuzjazmu, by dołączyć do grona zdobywców kosmosu? Czy podejmiemy trud wykorzystania szansy, jaką daje nam rozwój europejskich programów kosmicznych? Czy będziemy potrafili odnaleźć w nich korzyści i możliwości rozwoju dla nas? Czy tylko wciąż będziemy narzekać - że nie mamy funduszy, nie mamy infrastruktury, nie mamy zasobów, nie mamy możliwości, nie mamy warunków?

Sukcesy wielu polskich zespołów badawczo-naukowych uczestniczących z powodzeniem w projektach kosmicznych dowodzą, że mamy potencjał, który można rozwijać. Polskie wynalazki czy urządzenia wykorzystywane w licznych wyprawach kosmicznych świadczą, że możemy znaleźć dla siebie obszar, w którym będziemy dobrzy. Są też firmy zainteresowane udziałem w projektach kosmicznych i pracach na rzecz programów kosmicznych. Przedsiębiorcy dysponujący odpowiednimi technologiami i rozwiązaniami liczą, że ten obszar działalności może przyczynić się do rozwoju rynku, zwiększyć ich konkurencyjność i dać szansę na większe zyski, co z kolei może skutkować większym zainteresowaniem udziałem w pracach badawczo-rozwojowych.

Żeby jednak taki projekt cywilizacyjny miał szansę powodzenia, potrzebne jest również wsparcie państwa. I to dosyć jasne, wyraźne i zdecydowane. Obecni na konferencji przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego deklarowali zainteresowanie władz państwowych dla programu kosmicznego i chęć jego wspierania. Czy zaproponowali jakieś konkretne działania służące realizacji zadań z tej dziedziny?

Jak zwykle, ma być w pierwszym rzędzie przygotowany odpowiedni dokument. Ministerstwo Gospodarki chce jeszcze w tym roku opracować strategię rozwoju polskiej gospodarki kosmicznej. Wiceminister Dariusz Bogdan zapowiedział, że priorytetami będą: większe wykorzystanie przestrzeni kosmicznej przez nasz kraj, większe zaangażowania polskich placówek badawczo-rozwojowych oraz rozwój zaplecza infrastrukturalnego dla wspierania polskich przedsiębiorstw. Urzędowa strategia to jednak nie to samo, co dalekosiężna, porywająca wizja. Czy mamy szansę, aby w naszym kraju pojawili się wizjonerzy, którzy otworzą nam wszystkim oczy na korzyści płynące z udziału w kosmicznych przedsięwzięciach?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200