EnFace: Ryszard Stefanowski...

... zastępca dyrektora zarządu Ogólnopolskiej Fundacji Edukacji Komputerowej.

... zastępca dyrektora zarządu Ogólnopolskiej Fundacji Edukacji Komputerowej.

O prawdziwej obecności technologii w szkole

EnFace: Ryszard Stefanowski...

Fotografował Przemysław Graf

Równo 10 lat temu wprowadzono w systemie oświaty obowiązkowe zajęcia z informatyki i technologii informacyjnych. Sam ten przedmiot nie ma jednak wiele wspólnego z wprowadzaniem technologii do szkół. Przedmiot "informatyka" otrzymał pewne szkolne atrybuty - pracownię, nauczyciela, podręczniki, można nawet zdawać maturę z informatyki - ale technologia bardzo powoli przekształca tradycyjne metod działania szkoły. Rzadko zdarza się, aby uczniowie mieli możliwość elektronicznego komunikowania się z nauczycielem, nie wykorzystuje się możliwości e-learningu. W stosunku do krajów skandynawskich czy Wlk. Brytanii jesteśmy poważnie zapóźnieni, choć trzeba zdawać sobie sprawę, że tam również nikt nie próbuje zastąpić nauczania tradycyjnego nauczaniem elektronicznym. Traktowane jest ono np. jako rozwijanie umiejętności dziś niezbędnych do krytycznego selekcjonowania dostępnych treści.

O e-szkole

Jest to pilotażowy projekt wprowadzenia technologii do głównego nurtu życia szkoły. Został zrealizowany w 2006 r. w 26 szkołach województwa wielkopolskiego. Pomysł polegał na tym, aby wybrane szkoły wyposażyć w serwerownie, sieci radiowe i przenośne komputery dla nauczycieli, które pozwoliłyby im rzeczywiście wpleść technologię informatyczną w lekcje przedmiotowe. Projekt trzeba uznać za pozytywne doświadczenie. Teraz próbuje się zapoczątkować analogiczne projekty w województwie podkarpackim, dolnośląskim i łódzkim. Takie podejście to zmiana paradygmatu. Próba wprowadzenia technologii do głównego nurtu życia szkoły oznacza jednak, że zaczynamy myśleć o szkole jak o przedsiębiorstwie - unikalnym ze względu na liczbę uczniów i nauczycieli, realizowany program, a nawet lokalizację i technologię wznoszenia budynków. Przenosimy do szkolnictwa profesjonalną informatykę. To stawia kolejne wyzwania, nie mamy bowiem chociażby wykraczającej poza szkołę organizacji technicznej, która mogłaby tę rosnącą infrastrukturę obsługiwać. W Wlk. Brytanii powstają firmy, które zajmują się obsługą w outsourcingu szkół z danego regionu. O ile bowiem nauczyciel informatyki jest w stanie zapanować nad pracownią na 15 stanowisk, o tyle zarządzanie całym systemem IT obsługującym szkołę powinna być rola profesjonalnego administratora.

O zmianach, których potrzebuje "technologiczna" szkoła

Wydaje mi się, że nauczyciele - zwłaszcza młodzi - są zainteresowani modernizowaniem pracy, ale stają w obliczu całej masy przeszkód technicznych i organizacyjnych. Sama organizacja lekcji w 45-minutowe bloki nie sprzyja pracy z technologią. Jeśli oczekujemy jakiejkolwiek aktywności ucznia w wykorzystaniu bardziej zaawansowanych technik, to on po prostu nie jest w stanie zmieścić się w takim czasie. Oddzielną kwestią jest funkcjonowanie bibliotek multimedialnych. W Polsce mamy już biblioteki szkolne, gdzie kilka komputerów oddanych jest do dyspozycji uczniów, w Wlk. Brytanii zaś w wielu szkołach funkcjonuje kilka, stale otwartych pracowni, a w nich łącznie kilkadziesiąt komputerów, z których uczniowie mogą swobodnie korzystać. Inna jest skala, ale też i inne są standardy monitorowania, nadzoru, filtrowania treści, których my jeszcze nie dopracowaliśmy. Przed uczniem otwierają się możliwości, ale ma świadomość, że każdy jego ruch jest monitorowany i obowiązuje go adekwatny dekalog postępowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200