(Nie)banalne bazy

Prężnie rozwijający się rynek baz danych wymaga odpowiedniego zabezpieczenia interesów ich producentów. Chodzi głównie o produkty stricte użytkowe, gdzie wartość tkwi nie tyle w twórczej pracy programistów, co sprawnym i wyczerpującym zgromadzeniu danych.

Prężnie rozwijający się rynek baz danych wymaga odpowiedniego zabezpieczenia interesów ich producentów. Chodzi głównie o produkty stricte użytkowe, gdzie wartość tkwi nie tyle w twórczej pracy programistów, co sprawnym i wyczerpującym zgromadzeniu danych.

Ze szczególną uwagą trzeba odnieść się do tych baz danych, które nie noszą w sobie piętna działalności twórczej. To właśnie "nieoryginalne" zestawienia danych odnoszą największe sukcesy na rynku. Produkty takie są zbyt "banalne", aby traktować je jako utwory chronione prawem autorskim. Nawet najbardziej liberalna analiza nie pozwoli na przyjęcie, że pogrupowanie elementów pod kątem alfabetycznym czy chronologicznym jest przejawem twórczości. Specyficzna ochrona baz danych musi więc koncentrować się wokół kwestii odrzucanej z natury przez prawo autorskie (dlatego też określana jest mianem ochrony sui generis).

Ujęcie ochrony baz danych, poza prawem autorskim, znalazło swoje odzwierciedlenie najpierw w przepisach dyrektywy Unii Europejskiej 96/9 z dnia 11 marca 1996 roku o prawnej ochronie baz danych, następnie zaś w polskiej ustawie z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Punkt ciężkości przeniesiono na umożliwienie rekompensaty nakładów poniesionych w związku z prezentacją zbiorów danych. Okoliczności te byłyby pominięte przy stosowaniu przepisów chroniących twórców, ponieważ nie różnicują one dóbr niematerialnych ze względu na koszty wprowadzenia ich na rynek.

Przesłanki ochrony

Dla potrzeb przepisów prawnych, bazą danych jest zbiór danych lub jakichkolwiek innych materiałów i elementów zgromadzonych według określonej systematyki lub metody. Jednocześnie, składniki bazy powinny być indywidualnie dostępne, czyli de facto móc zostać "wywołane" przez użytkownika.

Najistotniejsze, z praktycznego punktu widzenia, jest przyjęcie jako warunku ochrony prawnej, że konieczne jest poniesienie przez producenta bazy istotnych jakościowych bądź ilościowych, nakładów inwestycyjnych. Wspomniane koszty mają być poniesione na sporządzenie, weryfikację lub prezentację poszczególnych elementów baz danych. Generalnie rzecz ujmując, nakłady ilościowe będą powiązane z wynagrodzeniem osób partycypujących w tworzeniu tych produktów. Dodatkowo można uwzględniać koszty sprzętowe, choć trudno czasem rozróżnić zakup urządzeń dla ogólnych celów firmy od tego, który jest podyktowany wyłącznie celem produkcji baz danych. Z kolei nakłady jakościowe związane są głównie z doświadczeniem programistów czy szczególnie istotnymi danymi z perspektywy problematyki, którą porusza baza. Bez wątpienia nie sposób ustrzec się sytuacji, w których dopiero po pewnym czasie można ocenić, który z nakładów jest istotny pod względem jakościowym.

Wyłączne źródła informacji

Niepokojący jest trend wiążący ochronę baz danych z monopolizacją rynku. Z racji tego, że zawartość bazy z reguły obejmuje materiały, które same w sobie nie są wytworem pracy intelektualnej (zestawienia faktów), najbardziej drażliwe będą sytuacje, w których będzie ona jedynym źródłem informacji. Biorąc pod uwagę czas trwania ochrony baz danych oraz restrykcyjne ograniczenia w korzystaniu z ich zawartości przez podmioty bez uprzedniej autoryzacji, pod znakiem zapytania staje uczciwość walki rynkowej o klienta. Skoro pozyskiwanie elementów bazy danych zawsze wymagałoby zezwolenia producenta pierwszej z baz dostępnych na rynku, nie sposób mówić o realnych możliwościach konkurowania.

Tworzenie elementów bazy danych

Podważenie faktu poniesienia inwestycji na rzecz bazy nie będzie należało do prostych zadań. Na uwadze trzeba mieć więc ryzyko prawne powiązane z cyklicznym pozyskiwaniem elementów cudzej bazy. Z drugiej strony odrzucić trzeba jednakże - nęcącą z perspektywy producentów baz danych - chęć zaliczenia na poczet przedsięwzięcia tych środków, które służyły generowaniu zasobów zawartych w bazie. W zamyśle chodzi o ochronę sektora IT i jego rozwoju, nie zaś tworzenie dodatkowych monopoli informacyjnych. Kwestię tę analizował Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który w orzeczeniu wydanym 9 listopada 2004 roku w sprawie zainicjowanej przez Fixtures Marketing Ltd stwierdził, że inwestycje związane z tworzeniem list wydarzeń sportowych nie mogą być uznane za nakłady, od których zależy ochrona prawna baz danych.

W praktyce rozróżnienie między tworzeniem a weryfikowaniem zasobów może nastręczać trudności. Dla przykładu, jak traktować ocenę danych pod kątem ich wiarygodności i dokonywanie ewentualnych modyfikacji w elementach bazy przez jej producenta? Może chodzić o sprawdzenie poprawności schematów technicznych, danych historycznych, informacji geolokacyjnych. Profesor Bernt Hugenholtz z Instytutu Prawa Informacyjnego w Amsterdamie przytacza inną sytuację - problem zawierania w bazach informacji meteorologicznych bądź sekwencji danych genetycznych. Mamy tu do czynienia z zapisami zjawisk, które nie noszą znamion działalności człowieka, lecz są konsekwencją sił natury. Czy zapisanie ich jest równoczesne z tworzeniem, a więc działaniem pozbawionym znaczenia z perspektywy ochrony baz danych?

Środki ochrony

Prawo wyłączne, wynikające z ochrony baz danych, obejmuje możliwość pobierania danych i ich wtórnego wykorzystania w całości bądź w istotnej części. Jest to uprawnienie, które można przenieść na inne podmioty. Ochrona przyznana bazom danych ma swoje ograniczenia czasowe, tj. 15 lat po upływie roku, w którym sporządzono bazę. W przypadku istotnej modyfikacji produktu IT, okres ten liczy się odrębnie. W związku z tym jawi się możliwość przedłużania zabezpieczeń interesów producenta bazy.

Naruszenie praw do baz danych realizuje się głównie na kanwie roszczeń o charakterze cywilnym. Wkroczenie w prawa wyłączne do bazy jest wykroczeniem. Oznacza to relatywnie słaby poziom ochrony, poza środkami natury cywilnej. Tyle że bazy z reguły są zintegrowane z odpowiednimi programami komputerowymi, co rodzi możliwość sięgania po środki właściwe prawu autorskiemu dla ochrony całego produktu informatycznego. Rozczłonkowanie rozwiązania na bazę danych oraz program służący jej obsłudze, byłoby zabiegiem sztucznym. Na mocy samej ustawy o ochronie baz danych, ochronie nie podlega software. Sięgać trzeba więc wtedy po przepisy prawa autorskiego, zabraniające reprodukcji programu bez upoważnienia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200