XXI wiek

Najpierw było uroczyste otwarcie z udziałem królowej, a dwa tygodnie później, w słoneczny ranek, 27 marca, pani kapitan Lynn Barton, zasiadająca za sterami lecącego z Hongkongu Jumbo jeta, właśnie zakończyła lądowanie i doprowadziła pierwszy w historii rejsowy samolot do nowiutkiego, piątego już, terminala na londyńskim lotnisku Heathrow. Wysiadających pasażerów witał osobiście najwyższy szef British Airways. Znacznie więcej jednak działo się w tzw. tle.

Najpierw było uroczyste otwarcie z udziałem królowej, a dwa tygodnie później, w słoneczny ranek, 27 marca, pani kapitan Lynn Barton, zasiadająca za sterami lecącego z Hongkongu Jumbo jeta, właśnie zakończyła lądowanie i doprowadziła pierwszy w historii rejsowy samolot do nowiutkiego, piątego już, terminala na londyńskim lotnisku Heathrow. Wysiadających pasażerów witał osobiście najwyższy szef British Airways. Znacznie więcej jednak działo się w tzw. tle.

Najpierw przybywający do pracy personel naziemny miał kłopoty z lokalizacją parkingów, bo komputery nie chciały otwierać tych bramek, które otwierać miały i jedni krążyli w poszukiwaniu parkingu, na który komputer ich wpuści, inni w desperacji wyglądali dowolnego miejsca, gdzie można było zostawić samochód. Potem powtórzyło się to jeszcze przy służbowych wejściach na teren o wielkości 50 boisk piłkarskich, bo tyle nowy terminal zajmuje. W efekcie sporo osób zjawiło się na stanowiskach później niż miało.

Działanie systemu transportu bagażu (18 km taśmociągów, 11 karuzeli odbioru, przepustowość 12 tys. sztuk na godzinę), testowano tygodniami. Korzystano z różniących się kolorami zestawów waliz i toreb, aby łatwiej było stwierdzać, czy wszystkie bagaże o określonym kolorze, nadane na różnych stanowiskach odprawy, w tym również samoobsługowych (te ostatnie mają docelowo obsługiwać 80% ruchu przy odlotach), spotkają się w wyznaczonym miejscu, gotowe do załadowania do samolotu. W trakcie prób wszystko szło jak po maśle, ale już pasażerowie wspomnianego Jumbo z Hongkongu czekali na swoje bagaże aż 40 minut.

Jak się okazało później - i tak było to tempo ekspresowe, bo czas ten wzrósł szybko do prawie 4 godzin, a o 16: 30, z powodu narastających problemów z bagażami, w ogóle wstrzymano odprawę pasażerów. Wznowiono ją pół godziny później, ale tylko dla podróżnych z bagażem ręcznym. Odwołano 34 loty krajowe. W hotelach i pensjonatach wokół lotniska zabrakło miejsc, a hotelarze, zwietrzywszy interes, natychmiast podnieśli ceny i żądali po 200 funtów za pokój, czyli dwa razy tyle, ile zwracały British Airways.

Następnego dnia odwołano 72 loty i wstrzymano kampanię reklamową, zachwalającą uroki i wygodę podróżowania z nowego terminala, przewidzianego do obsługi 35 mln. pasażerów rocznie (tyle, co cała reszta Heathrow). Trzeciego dnia po otwarciu odwołano jedną piątą lotów, a w terminalu zalegało 15 tys. sztuk bagażu, który albo nie odleciał, albo nie został odebrany, bo nie mogąc się nań doczekać, ludzie pojechali do domów. Wszystko to trzeba było im jakoś dostarczyć.

We wcześniejszym wywiadzie przedstawiciel British Airways mówił, że katalizatorem całego lotniskowego biznesu jest informatyka na miarę XXI wieku, obejmująca na nowym terminalu 163 systemy, 2 tys. komputerów osobistych, 9 tys. innych urządzeń i sieć o długości 2300 km.

Nie pierwsze to lotnisko, które ma kłopoty przy otwarciu. Problemy z obsługą bagażu opóźniły otwarcie lotniska w Denver (1995), błędy w działaniu systemów informatycznych dały podobny efekt w Honkgongu i Kuala-Lumpur (oba w 1998). Otwarte we wrześniu 2007 nowe lotnisko w Bangkoku boryka się z pęknięciami pasa startowego.

Nawiązywał do tego, jeszcze w lipcu 2007, dyrektor informatyki w British Airport Authority, mówiąc w wywiadzie, że niemal każde duże lotnisko otwierano z opóźnieniem z powodu kłopotów integracyjnych, ale coś takiego z pewnością nie zdarzy się na Heathrow, bo tam przecież od dawna wiadomo, że integracja to nie tylko systemy, ale także procesy i ludzie.

W tydzień od otwarcia końca problemów na terminalu 5 nie widać, a na liczniku wynikłych z tego strat British Airways jest już podobno 16 mln. funtów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200