Na gorąco: Patrick Flanagan

Prezes S&T Services Polska opowiada o planach ekspansji Grupy w Polsce i na świecie, inwestycjach firmy, rynku usług doradczych oraz wzroście zatrudnienia.

Prezes S&T Services Polska opowiada o planach ekspansji Grupy w Polsce i na świecie, inwestycjach firmy, rynku usług doradczych oraz wzroście zatrudnienia.

Szybki wzrost firmy w Polsce dostrzegają klienci, ponieważ kolejni ich dostawcy są przejmowani przez S&T. Kto najbardziej powinien się Was bać?

Grupa Asseco, bo - podobnie jak my - konsekwentnie rozwija działalność w Europie Środkowo-Wschodniej. Mamy oddziały w tych samych krajach, działamy na tych samych rynkach, choć mamy różną strategię. S&T chce działać jak jedna zintegrowana firma, a Asseco jako federacja. Grupie Asseco łatwiej jednak dokonywać ekspansji dzięki obecności na giełdzie w Warszawie, na której można zdobyć większe fundusze niż w Wiedniu. Po fuzji z Prokom Software Asseco Poland stanie się zapewne większe niż my. Centrala S&T dostrzega ich działania. Trudno ich nie zauważyć.

380 osób i 12 oddziałów w Polsce to spora firma. Jakie S&T ma plany na ten rok?

W samym S&T Services Polska pracuje jedynie 280 osób, ale na pewno ich liczba zwiększy się do końca tego roku do co najmniej 300. Pozostałe ok. 120 osób to pracownicy IMG działający niezależnie, obsługując zagranicznych klientów z Niemiec i Szwajcarii. Przejęliśmy jedynie 18 osób, które pracowały z polskimi klientami. Cały czas szukamy jednak nowych pracowników, głównie osoby, które kompetencje biznesowe łączą ze znajomością rozwiązań IT. W naszym przypadku są to systemy Baan i SAP.

Baan był niegdyś bardzo popularny w Polsce. Czy obecnie warto w niego inwestować?

Przejęcie centrum lokalizacyjnego Baana w Krakowie - BEELC - było jedną z najlepszych transakcji w naszej historii. W momencie jej zawarcia pracowało tam 15 osób, dziś dwukrotnie więcej. Łącznie mamy 40 konsultantów Baana, tyle samo, ile SAP. W zeszłym roku podpisaliśmy trzy nowe kontrakty, a baza klientów tej firmy to 60 przedsiębiorstw wiernych wybranemu przed laty systemowi. Korzystnie na tę inwestycję wpłynęło także przejęcie Baana przez Infor, który mocno zainwestował w produkt tej firmy. Niedawno wprowadził na rynek wersję Baan VI, ze znacznie poprawioną funkcjonalnością.

Decyzja o przejęciu BEELC została podjęta przez S&T Services Polska. Czy można spodziewać się kolejnych dotyczących polskiego rynku?

Na pewno. Grupa S&T przejmuje średnio jedną firmę rocznie, zwykle obejmuje to zasięgiem również Polskę. Jak widać, lokalnie także możemy podejmować takie decyzje, choć polskie firmy wyceniają się bardzo drogo. Niewykluczone więc, że S&T skoncentruje się teraz na "tańszych" rynkach nowych krajów Unii Europejskiej, takich jak Bułgaria. Zawsze jednak będziemy szukać firm zajmujących się wdrożeniami SAP, ale także outsourcingiem, usługami serwisowymi i help desk oraz tych działających na rynkach niszowych - bankowości, ubezpieczeń, handlu.

Jak szybko rosło S&T w Polsce w 2007 r.?

Zwiększyliśmy przychody o 50% do ok. 30 mln euro. Dodatkowe 10 mln euro to sprzedaż polskiego oddziału IMG. Ponieważ koncentrujemy się na sprzedaży usług - stanowią one dwie trzecie naszej sprzedaży - nie oczekuję podobnie gwałtownego wzrostu w tym roku, zresztą w tym przypadku byłby on nawet niebezpieczny.

Na zeszły rok korzystny wpływ miała umowa outsourcingowa z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, dzięki której przejęliśmy grupę 20 osób, w tym konsultantów SAP. To bardzo korzystne, bo na tym "przegrzanym" rynku trudno o ludzi z odpowiednimi kompetencjami. Przyznam, że m.in. z powodu obecnej sytuacji straciliśmy część osób pracujących w IMG, choć zastąpili ich nowi pracownicy.

S&T Services Polska jest centrum kompetencyjnym Grupy w zakresie rozwiązań dla sektora handlowego. To duża część Państwa działalności?

Nad rozwojem aplikacji Olcas pracuje ok. 10 osób, uzupełniając ją o nowe funkcjonalności. Naszym największym klientem jest Auchan. Ostatnio - na potrzeby sieci sklepów w Rosji - stworzyliśmy system, który ma pomóc rozładować kolejki do kasy. Pracownik skanuje towary w koszyku klienta, a następnie drukuje kwit z zamówieniem i kodem paskowym. Wystarczy go zeskanować w kasie i zapłacić. System ten wdrażany jest już we Francji, a jego pilot działa także w Polsce. Olcas jest rozwijany tylko w naszym kraju.

Polska to także centrum kompetencyjne w zakresie usług outsourcingowych. Nasi konsultanci biorą zaś udział w wielu projektach współfinansowanych przez Unię Europejską na południu Europy, ale także w tak egzotycznych krajach, jak Albania i Egipt.

<hr>

Dossier

Na gorąco: Patrick Flanagan
W Polsce od: 11 lat, ponieważ zakochałem się w pięknej i inteligentnej Polce, która jest teraz moją żoną.

Początki kariery: od pracy w brytyjskim oddziale ICL, m.in. jako kierownik ds. wdrożeń i osoba odpowiedzialna za kontrakt serwisowy dla 300 aptek. Od 1997 r. - z króką przerwą - pracuję w ICL Poland, następnie Fujitsu Services, m.in. jako dyrektor serwisu, a od kwietnia 2003 r., po przejęciu przez S&T, piastuję funkcję prezesa S&T Services Polska.

Firma, którą bym przejął, gdybym miał stosowne fundusze: S&T Services Polska

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200