Trudna do uchwycenia

W pogoni za wiedzą firmy podobne są do Czerwonej Królowej z "Alicji w Krainie Czarów": biegną strasznie szybko i nieodmiennie są w tym samym miejscu.

W pogoni za wiedzą firmy podobne są do Czerwonej Królowej z "Alicji w Krainie Czarów": biegną strasznie szybko i nieodmiennie są w tym samym miejscu.

O zarządzaniu wiedzą zaczęto mówić głośniej mniej więcej w połowie lat 90., a szczyt zainteresowania praktyką i technologią zarządzania wiedzą przypadł na lata 2001-2002. Potem entuzjazm zaczął nieco przygasać - optymistyczne założenia dotyczące możliwości technologii informatycznych należało zweryfikować, a samo zarządzanie wiedzą, jako dziedzinę zarządzania organizacją czy siecią organizacji, zaczęło się nieco lepiej określać. Obecnie niewiele firm informatycznych sprzedaje "systemy do zarządzania wiedzą" i niewielu użytkowników informatyki do takich wdrożeń się przyznaje. Może dlatego, że zorientowano się już, że tam, gdzie ludzie chcą dzielić się wiedzą, mogą posłużyć się czymkolwiek, choćby pocztą elektroniczną, a tam, gdzie wiedzą nie chcą się dzielić, żaden system informatyczny niczego nie zmieni.

Społeczność osób związanych z zarządzaniem wiedzą doszła do wspólnego wniosku, że technologiczny aspekt ich dziedziny jest w gruncie rzeczy drugoplanowy, a zarządzanie wiedzą to przede wszystkim zbiór praktyk wykorzystywanych przez organizację do identyfikowania, tworzenia, przedstawiania i rozpowszechniania wiedzy. Kłopot w tym, że cały czas nie rozwiązano podstawowego problemu: Czy wiedzę w ogóle można przekazać?

Nieprzekazywalna wiedza a skodyfikowana informacja

Nie ulega wątpliwości, że można przekazać informację, a więc zwerbalizowany, skodyfikowany fragment wiedzy, której jesteśmy świadomi i którą możemy, i chcemy przekazać innym. Co jednak z tym fragmentem, którego często nie jesteśmy świadomi? Bądź którego jesteśmy świadomi, lecz nie jesteśmy w stanie go zwerbalizować i wyjaśnić innym?

Proces zdobywania kompetencji, know-how, umieszczany jest często w modelu czteroetapowym. Etap pierwszy, to nieświadoma niekompetencja - nie wiemy, że działamy niewłaściwie. Etap drugi, to świadoma niekompetencja - dalej źle, ale już wiemy, że popełniamy błąd. Trzeci etap, to świadoma kompetencja - postępujemy już właściwie, ale stale musimy pamiętać o tym, by postąpić właśnie tak, a nie inaczej, w przeciwnym razie wpadamy w stare nawyki. I wreszcie etap czwarty: nieświadoma kompetencja. Nie zastanawiając się już, odruchowo podejmujemy właściwe decyzje. Jeśli zapytamy rutynowanego kierowcę, jakie czynności wykonuje, wprowadzając samochód w zakręt na oblodzonej nawierzchni, będzie musiał spędzić dobre kilka minut, odtwarzając sekwencję swoich działań i jest więcej niż pewne, że powtarzając ją, nie uzyskamy analogicznych rezultatów. Właśnie dlatego nie każdy wielki piłkarz może być równie wielkim trenerem.

Niektórzy uważają, że można podzielić wiedzę na jawną oraz ukrytą. Tę pierwszą można przekazać innym, ta druga nie jest przekazywalna, gdyż często nie jest nawet uświadomiona. Inni są zdania, że cała wiedza jest wiedzą ukrytą, mocno zaszytą w umyśle jej posiadacza. Wiedza jest czymś, co ktoś wie. Ów ktoś jest nieodłącznym elementem wiedzy. Każda nowa wiedza wymaga przyjęcia i zrozumienia, włączenia w indywidualny model myślowy, niezależnie od tego, że zazwyczaj jest efektem interakcji ze światem i innymi. Kiedykolwiek chcemy wyrazić to, co wiemy, musimy odwołać się do wiadomości - ustnej, pisemnej, graficznej lub wręcz opartej na geście czy języku ciała. Taka wiadomość nie jest wiedzą, jest zaledwie informacją, którą rozumny umysł może przyjąć, zrozumieć i włączyć we własne struktury wiedzy. Struktura wiedzy każdego człowieka jest unikalna, dlatego wiedza zbudowana na podstawie otrzymanej wiadomości będzie zawsze inna niż wiedza, która była źródłem owej wiadomości. A zatem wszystko, co zostało wyartykułowane, zwerbalizowane i zakodowane, można określić jedynie mianem danych lub informacji. Wiedza pozostaje nieuchwytna.

Wydaje się, że w rozważaniach nad nieprzekazywalnością wiedzy ukrytej, czy wiedzy jako takiej, gubi się pewna możliwość transferu, którą ostatecznie wszyscy znamy od urodzenia: uczenie się przez naśladownictwo i eksperymentowanie. Nikt nie tłumaczy dzieciom, jak powinny stawiać stopy, by postawić pierwsze kroki (co ostatecznie można uznać za umiejętność naturalną, wrodzoną), i jak ułożyć usta, by wymówić pierwsze słowa (co już niewątpliwie jest działaniem ze świata kultury). A jednak chodzą i mówią. Pewnie nie odpowiedziałyby, gdyby zapytać je: jak?

Od wiedzy do informacji

Tyle teorii. Jakie są tego konsekwencje dla świata informatyki? Wydaje się, że ze świata systemów zarządzania wiedzą należałoby powrócić do świata zarządzania informacją, który to świat szczególnie w ostatniej wersji 2.0 oferuje mnóstwo narzędzi ułatwiających komunikację i składowanie informacji.

Uwalniając informatykę od ciężarów, których nie może unieść, można cieszyć się możliwościami narzędzi, które na co dzień mogą okazać się całkiem przydatne - na początek i jako element dodatkowy. Troskę o rozprzestrzenianie się wiedzy w organizacji powierzyć zaś technikom organizacyjnym. Innymi słowy, przekazywać nie informacje, lecz ludzi. Powrócić do mających wielowiekową tradycję relacji uczeń-mistrz i pozostawić czas i przestrzeń na nawiązywanie kontaktów. Przestrzeń na eksperyment. Na błąd.

Współczesne firmy usługowe - nawet te, które twierdzą, że oparte są "na wiedzy" - robią co tylko w ich mocy, by uwięzić ludzkie działania w fordowskiej sieci procedur i metodyk. Pod wieloma względami może być to działanie rzeczywiście efektywne i bezpieczne. Z upowszechnianiem wiedzy nie ma jednak nic wspólnego.

Systemy i technologie, które mogą służyć upowszechnianiu informacji w organizacji

  • systemy eksperckie
  • bazy wiedzy
  • narzędzia helpdesk
  • systemy obiegu dokumentów
  • e-learning
  • konferencje sieciowe
  • systemy zarządzania treścią
  • wiki
  • blogi
  • e-mail
  • firmowa książka telefoniczna z opisem kompetencji/profilem
  • mapy relacji opartych na wiedzy
  • newslettery
  • listy dyskusyjne
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200