Wiedźmin jest stąd

Trwa tryumfalny pochód gry "Wiedźmin" przez pierwsze miejsca list bestsellerów oraz recenzenckie szpalty w popularnych tygodnikach. Gry komputerowe - dotychczas postrzegane jako niszowy gatunek popkultury - zaczynają gościć na salonach zarezerwowanych dotąd dla książki i filmu.

Trwa tryumfalny pochód gry "Wiedźmin" przez pierwsze miejsca list bestsellerów oraz recenzenckie szpalty w popularnych tygodnikach. Gry komputerowe - dotychczas postrzegane jako niszowy gatunek popkultury - zaczynają gościć na salonach zarezerwowanych dotąd dla książki i filmu.

Komentatorzy (w tym i niżej podpisany) po pobieżnym zapoznaniu się z grą podkreślali, że mamy do czynienia z produktem na wskroś światowym - zarówno jeśli chodzi o poziom techniczny, jak i pod względem nakładów na produkcję i promocję. Po dotarciu do piątego aktu skłonny jestem złagodzić swoje stanowisko: Wiedźmin jest Polakiem z krwi i kości. Postać z gry komputerowej dość wiernie odzwierciedla literacki oryginał, ten zaś po uszy tkwi w naszej romantycznej tradycji. Maska cynizmu, pazerność na pieniądze, duże umiejętności w machaniu mieczem i dość luźne podejście do spraw damsko-męskich nie są w stanie przykryć prostej konstatacji: Geralt jest w gruncie rzeczy romantykiem - i to do szpiku kości. Ledwie kogoś posieka, zaraz nachodzą go wątpliwości i wyrzuty sumienia, czy aby na pewno dobrze zrobił.

Pamiętajmy, że cały średniowieczny sztafaż, który dzisiaj uważamy za przyrodzoną część nurtu fantasy, w gruncie rzeczy został na dobre zakorzeniony w europejskiej literaturze dzięki angielskim i niemieckim romantykom. Dzieła Byrona pełne są zamków i książąt, zaś karty jego powieści kipią od silnych emocji: miłości, rozpaczy, zdrady i chęci zemsty. Posłuchajmy: "Zapada już noc i wicher dmie./Kto o tej porze na koniu mknie?/Z dzieckiem w ramionach, w mroku bez dna/To ojciec z synkiem do domu gna". Czy to może Wiedźmin ratuje Alvina z rąk Salamandry? Nie, to klasyczna ballada Goethego "Król Olch" w przekładzie Antoniego Libery. Autorzy gry, świadomie albo nie, odwołują się wprost do romantycznego dziedzictwa w scenie, gdy Jaskier z Geraltem odczarowują południcę za pomocą... strof z mickiewiczowskich "Dziadów". Mam nadzieję, że tłumacze innych wersji językowych znaleźli odpowiedniki w literaturze.

Jeśli moja diagnoza jest trafna, to w grze "Wiedźmin 2" Geralt opuści szczęśliwe stadło rodzinne i zaangażuje się w walkę narodowowyzwoleńczą elfów oraz krasnoludów i złoży ofiarę z siebie, by ratować innych. A potem - niczym Winkelried, który ożył - pojawi się w części trzeciej, by podczas ostatniego zajazdu na Litwie rozsiekać Gerwazego, ostatniego klucznika Horeszków, w mrożącym krew w żyłach pojedynku na szczycie zamkowej wieży. Animacja: Tomasz Bagiński; bez 8 GB RAM i czterordzeniowego, 64-bitowego procesora nie warto kupować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200