En Face: Jerzy Błaszczyk

...konsultant, informatyk, a jednocześnie rekordzista Polski w nurkowaniu głębinowym (231 metrów). Według listy rekordów Nuno Gomesa, znajduje się w pierwszej dwudziestce wykonanych na świecie nurkowań.

...konsultant, informatyk, a jednocześnie rekordzista Polski w nurkowaniu głębinowym (231 metrów). Według listy rekordów Nuno Gomesa, znajduje się w pierwszej dwudziestce wykonanych na świecie nurkowań.

O projektowym przeroście formy nad treścią

En Face: Jerzy Błaszczyk
Przez 15 lat pracowałem w Infovide-Matrix jako programista, kierownik projektu, dyrektor konsultacji, architekt systemów. I widzę uboczne, niezamierzone skutki profesjonalizacji zarządzania projektami. Coraz więcej ludzi ma certyfikaty Project Management Institute, wiedza dotycząca zarządzania projektami jest coraz bardziej uporządkowana, dostępnych jest coraz więcej metodyk projektowych, a jednocześnie mam wrażenie, że coraz częściej mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Stosowane bez modyfikacji, wyciągnięte z pudełka metodyki zarządzania projektami potrafią zabić efektywność i zdrowy rozsądek.

O społeczeństwie konsumpcyjnym

Chciałbym widzieć wokół siebie - w środowisku informatycznym, konsultingowym, biznesowym - więcej ludzi z taką pasją, jak ja, ale nie widzę. Cały czas jesteśmy chyba społeczeństwem na dorobku. Ludzie wolą kupić telewizor plazmowy, samochód, mieszkanie niż wydać pieniądze np. na coś tak ulotnego, jak - dość kosztowne - gazy oddechowe umożliwiające głębokie nurkowanie. I jakoś nie widzę, aby to się zmieniało. Producenci dóbr materialnych są zbyt kreatywni.

O nurkowaniu na 231 metrów

Jak to się robi? Kilka lat wcześniejszej praktyki - w moim przypadku osiem - pół roku treningu kondycyjnego, kilka miesięcy intensywnych nurkowań w Egipcie jako instruktor, dwa tygodnie intensywnych nurkowań w miejscu, w którym ma się odbyć nurkowanie docelowe. Testowany przez wiele dni sprzęt, zgrana, wyszkolona ekipa wspierająca, psychiczna samokontrola w sytuacji awaryjnej.

W czasie zejścia na 231 metrów mieliśmy dwie sytuacje awaryjne. Sytuacją, którą przewidywaliśmy wcześniej i wielokrotnie wałkowaliśmy na odprawach, było zagubienie się zespołu w toni. Nurkowałem z brzegu schodząc w dół jak na zwyczajnym nurkowaniu, wzdłuż ściany, nie wzdłuż liny. Zniósł mnie prąd, a miałem przy sobie zapas gazów dekompresyjnych tylko do 60. metra, resztę miał dostarczyć mój zespół. W czasie tak głębokiego nurkowania obowiązuje ponad 50 przystanków dekompresyjnych na różnych głębokościach, poczynając od 150. metra, a dekompresja trwa ponad siedem godzin. Gdybym się zgubił całkowicie, byłoby po mnie. Na szczęście w porę dostrzeżono wystrzeloną przeze mnie boję.

Drugiej sytuacji zupełnie nie przewidzieliśmy, zaplątałem się w liny do wyciągania sieci rybackich. Nie sądziliśmy, że mogą tam być, nawet o tym nie pomyśleliśmy. Wycinanie się w nich, gdy ma się na sobie osiem butli, nie jest takie proste. O różnych, mniejszych i większych awariach sprzętu, nie wspomnę. Dodatkowy sukces, za pomocą zamontowanych na hełmach kamer nakręciliśmy film z całego nurkowania. Relacji z nurkowania na takiej głębokości nie pokazywał chyba do tej pory jeszcze nikt na świecie. Chcieliśmy, aby ludzie wiedzieli, jak tam jest, chcieliśmy podzielić się tym doświadczeniem.

Rozmawiała Dorota Konowrocka, Fotografował Darek Sepioło, "Wielki Błękit"

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200