Milieu

Błysk w oku pracowników oraz ciężkie westchnienie ze strony pracodawców - takie dwie reakcje obserwowaliśmy przez ostatni rok na wieść o szybko rosnących pensjach informatyków. Nikt chyba nie narzeka dzisiaj na nadmiar dobrych pracowników. Dlatego wielkim powodzeniem cieszą się porady z gatunku "jak utrzymać dobrych ludzi". Niech i mnie wolno będzie udzielić jednej z nich.

Błysk w oku pracowników oraz ciężkie westchnienie ze strony pracodawców - takie dwie reakcje obserwowaliśmy przez ostatni rok na wieść o szybko rosnących pensjach informatyków. Nikt chyba nie narzeka dzisiaj na nadmiar dobrych pracowników. Dlatego wielkim powodzeniem cieszą się porady z gatunku "jak utrzymać dobrych ludzi". Niech i mnie wolno będzie udzielić jednej z nich.

Jednak zanim to zrobię, cofnijmy się do przełomu lat 70. i 80., kiedy miasta amerykańskie przeżywały kryzys. Patrząc na obiektywne wielkości, takie jak skala bezrobocia, średnie dochody, ceny nieruchomości, Detroit oraz San Francisco były w podobnej sytuacji. Ale różniło je to, co nieuchwytne: atmosfera. San Francisco, ze swoją hipisowską kulturą, gejowskimi paradami, nocnymi klubami, w których grały nowofalowe zespoły, miało duszę. Detroit jej brakowało. Dziś, trzydzieści lat później, oba miasta dzieli przepaść: Detroit jest nadal ośrodkiem gasnącego przemysłu samochodowego, z mnóstwem problemów społecznych i ekonomicznych, San Francisco zaś - kulturalną, finansową i informatyczną stolicą Zachodniego Wybrzeża.

Na naszym krajowym podwórku podobne zjawisko obserwujemy w przypadku Krakowa, Wrocławia czy Sopotu. Miasta te radzą sobie znacznie lepiej niż porównywalne do nich rozmiarem, ale mniej "zakręcone" miejsca.

Amerykanie używają francuskiego określenia milieu, aby oddać to, co nieuchwytne: środowisko, w którym panuje atmosfera lekkiego "zakręcenia", otwartości, w których nietuzinkowe otoczenie, przyzwolenie na inność i bogactwo życia wyzwalają kreatywną energię, tak niezbędną współczesnej gospodarce.

Jeżeli więc Państwa informatycy z kabli sieciowych skręcają i wieszają na ścianie wielkiego pająka; jeżeli używają prywatnego maila, by przesyłać sobie śmieszne filmy; jeśli noszą "odjazdowe" ciuchy i fryzury, to powinni być Państwo zadowoleni. Czas poświęcony na pielęgnowanie atmosfery to inwestycja w budowę kultury firmy.

"Zakręcone" zachowania kreują milieu miejsca. Człowiek, który ceni i lubi taką kulturę, nie zmieni pracy dla paru złotych więcej. I choć firmowe działy HR pod pojęciem "kultura przedsiębiorstwa" chciałyby widzieć zupełnie inne zachowania, to jednak to "pająk" na ścianie, a nie korporacyjne slogany trzymają ludzi w ich miejscu pracy. Ale - uwaga! - milieu działa tylko wtedy, gdy powstaje oddolnie. Jeśli więc menedżerom przedsiębiorstwa zależy, by atmosferę kreować i wspierać, niech robią to w sposób niewidoczny: stwarzając "przestrzeń wolności" i stawiając na kreatywnych ludzi, którzy przestrzeń tę zapełnią treścią

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200