Wola Info opublikowała prospekt emisyjny. Firma - dzięki środkom z emisji - chce szybciej się rozwijać organicznie, choć nie wyklucza też przejęć.

W ostatnim czasie na giełdzie nie jest spokojnie. Czy nie obawiacie się mniejszego zainteresowania ofertą?

Zobaczymy, jak poradzą sobie inne spółki IT, które debiutują przed nami. Już niedługo podamy do wiadomości przedział cenowy naszych akcji. Mamy świadomość, że cena musi być atrakcyjna, aby przyciągnąć inwestorów.

Kiedy nastąpi debiut?

Pierwszego notowania spodziewamy się pod koniec września.

Z giełdy planujecie pozyskać 25 mln zł, ale wasze cele inwestycyjne to ok. 31 mln zł...

Nie wszystko sfinansujemy ze środków pozyskanych na rynku publicznym. Będziemy się posiłkować kredytem.

Aż 17 mln zł przeznaczycie na własne produkty, nowe technologie. Stawiacie na rozwój organiczny, a jak wyglądają plany przejęć?

Nie wykluczamy ich. Im bliżej giełdy, tym większe zainteresowanie współpracą z nami. Nie będziemy jednak robić spektakularnych akwizycji. Szukamy firm niszowych. Łączenie dużych organizacji niesie ze sobą masę zagrożeń. Jeden plus jeden daje czasem 1,5 zamiast 2. Nie o to nam chodzi, a przykładów nie trzeba szukać daleko...

Pieniądze z emisji będziecie chcieli wydać na poszerzenie kompetencji...

Wymaga tego sytuacja rynkowa. Oracle - nasz największy partner software'owy - przejął ostatnio wiele firm. Warto poznać ich technologię. Czasem na ciekawe rozwiązania naprowadzają nas sami klienci. Staramy się także śledzić, co o rozwoju rynku myśli np. Gartner. Planujemy rozpoczęcie współpracy z firmami produkującymi specjalizowane oprogramowanie dla operatorów telekomunikacyjnych. Firmy tego typu są często nieobecne na polskim rynku, tymczasem nasze prawo wymaga od operatorów zmian w systemach i udostępniania nowej funkcjonalności. Na rynku tego typu systemów zrobienie pierwszego projektu otwiera często drzwi do następnych.

Kolejne 8 mln wydacie na zasilenie kapitału obrotowego. Co to da firmie?

Budowę Centralnego Węzła Teleinformatycznego dla Straży Granicznej wykonywaliśmy w konsorcjum z Qumak-Sekom. Jednym z powodów naszej współpracy były wysokie wymagania związane z zabezpieczeniami finansowymi projektu. W sektorze publicznym większość zleceń jest płatna po zakończeniu prac lub nawet po okresie próbnej eksploatacji. Budujemy strukturę sprzedaży do administracji samorządowej, której możemy zaproponować np. technologie open source takie jak JBOSS.

Przez dwa lata dział wdrożeniowy powiększył się do 171 osób. Jak patrzycie na problem braku kadr czy presji związanej z wysokością zarobków, na które narzekał ostatnio m.in. Comarch?

Nasz zespół jest młody. Pozyskiwaliśmy pracowników proponując im już rynkowe stawki. Nie było sytuacji, że przez dłuższy czas pensje były zamrożone, a potem dokonywaliśmy drastycznych podwyżek. Rozważamy zdobycie nieco tańszych pracowników, może poza Warszawą, może z zagranicy. Zdajemy sobie jednocześnie sprawę, że czasem całą różnicę w kosztach może pochłonąć konieczność zarządzania i nadzoru takiej outsourcowanej pracy.

Emisja zakłada sprzedaż 900 tys. akcji nowej emisji. Dotychczasowi akcjonariusze pozbywają się aż 1,5 mln papierów. Dlaczego?

Właściciele Wola Info pozbywają się około jednej trzeciej akcji. Chcemy zdyskontować część inwestycji z ostatnich lat. Odcinamy niewielką część kuponu. Po wielu latach pracy mogę zabezpieczyć przyszłość rodziny. Zachowamy jednocześnie kontrolę nad spółką. Wierzymy, że to co zostawiamy w naszym portfelu akcji za kilka lat będzie warte jeszcze więcej.

Czy rozważaliście sprzedaż spółki zagranicznemu inwestorowi?

Rozważaliśmy na początku drogi różne ścieżki rozwoju. Nam chce się dalej pracować. Mamy ambicje na wzrost, możemy dokapitalizować spółkę i zwiększyć tempo, dlatego wybieramy giełdę. Jeżeli jako spółka publiczna otrzymamy ciekawą ofertę, to żaden scenariusz nie jest wykluczony - o tym jednak zdecydują już wszyscy, także nowi akcjonariusze.