Na gorąco: Paweł Przewięźlikowski
- 04.09.2007
Były wiceprezes Comarchu uruchamia w Krakowie własny biznes biotechnologiczny. Wierzy, że niebawem pod Wawelem wyrośnie Komórkowa Dolina.
Były wiceprezes Comarchu uruchamia w Krakowie własny biznes biotechnologiczny. Wierzy, że niebawem pod Wawelem wyrośnie Komórkowa Dolina.
Postawił pan na biotechnologie, bo przestał pan wierzyć w branżę informatyczną?
Odchodząc wraz Bogdanem Sieczkowskim z Comarchu postanowiliśmy zająć się branżą, która dynamicznie się rozwija pod względem merytorycznym, niesie wyzwania intelektualne, a jednocześnie rośnie jej przydatność dla społeczeństwa i gospodarki. Z IT nie zrezygnowałem całkowicie. Proszę zwrócić uwagę na postępującą konwergencję biologii molekularnej i informatyki. Te dziedziny tworzą nowy potencjał. Od strony biznesowej tematem interesują się m.in. założyciele SAP i Oracle, a niedawno w firmę zajmującą się genetyką zainwestował Google.
Skąd przekonanie, że Polska jest dobrym miejscem do inwestowania w biotechnologie?
Mamy szczególnie dobre warunki do rozwoju tzw. life sciences, ze względu na potencjał intelektualny i rosnącą zamożność Polaków. Nasi naukowcy mają bardzo dobrą renomę na świecie, ale niestety wielu musiało wyjechać na Zachód, aby prowadzić dobrze finansowane badania i komercjalizować ich efekty. To się jednak zmieni. Polska zaczyna być atrakcyjną lokalizacją dla ośrodków badań i rozwoju. Widać to już w IT, niedługo dostrzeżemy to w medycynie, biologii, chemii. Polscy bioinformatycy należą do światowej czołówki, a ich prace z dziedziny komputerowego modelowania struktur białek są jednymi z najlepszych na świecie. Owoce pracy polskich naukowców będzie można z powodzeniem sprzedawać za granicą.
Żeby ten scenariusz się ziścił trzeba wielu lat!
Inwestując w nowy rynek trzeba być pewnym nie tylko kierunku, ale także momentu. Posłużę się przykładami, które dobrze znam. Comarch powstał odrobinę za późno i przez to firma w latach 90. XX w. była mniejsza niż pozwalał na to zgromadzony potencjał intelektualny i organizacyjny. Dopiero w ostatnich latach stała się liderem innowacji w IT. Z kolei z portalem Interia.pl trafiliśmy idealnie.
Po zidentyfikowaniu biotechnologii jako dziedziny, którą warto się zająć, musieliśmy potwierdzić, czy nastał odpowiedni moment dla poważnej działalności w tej branży w Polsce. Pozytywnymi przesłankami było utworzenie klastra Life Science i Małopolskiego Centrum Biotechnologii w Krakowie, uruchomienie kierunku bioinżynierii na AGH. Inwestycje w tej branży realizowane są nie tylko przez zachodnie fundusze,ale także polski MCI Bioventures. Nie bez znaczenia były dla nas sukcesy takich firm, firm jak: Adamed, Bioton, Celon Pharma i Mabion.
Firmę założyliście z własnych środków. Jak szybko chcecie pozyskać inwestora?
Nasza spółka Selvita jest finansowana ze środków własnych założycieli. Finansowanie zewnętrzne może być potrzebne w przypadku definiowania długoterminowych, kosztownych projektów inwestycyjnych, takich jak opracowywanie własnych substancji terapeutycznych czy budowa zespołu bioreaktorów na skalę przemysłową. Kredyt bankowy w tej branży można otrzymać, jeżeli ma się 100% pewność zwrotu, np. zagwarantowane fundusze unijne. Inaczej jest o niego trudno. Na pewno chcemy aktywnie wykorzystywać polskie i europejskie programy pomocowe, ukierunkowane na badania i rozwój oraz komercjalizację innowacyjnych technologii. Priorytetem firmy jest jednak jak najszybsze uzyskanie realnych przychodów od klientów, i to nie tylko ze względów finansowych. Praca z klientem umożliwia ukierunkowanie na rzeczywiste i ważne problemy, a tylko takie warto rozwiązywać.
Czym dokładnie będzie zajmować się Selvita?
Koncentrujemy się na dostarczaniu rozwiązań wspierających proces projektowania substancji biologicznie czynnych dla polskich i zagranicznych firm farmaceutycznych. Są to oprogramowanie, usługi doradcze oraz outsourcing obliczeń i wybranych faz badań. Chcemy także projektować własne związki organiczne oraz rozwijać i sprzedawać ciekawe substancje opracowane w polskich ośrodkach badawczych.
Plany na najbliższy czas?
Selvita powstała w lipcu br. i obecnie prowadzimy proces rekrutacji kadry naukowej z obszaru life sciences i informatyki oraz ustanawiamy relacje partnerskie z ośrodkami badawczymi. Pracujemy nad definicjami produktów i określamy pierwsze kierunki badań. Dysponujemy na razie odpowiednim kapitałem i nie rozważamy finansowania instytucjonalnego, aczkolwiek będzie ono zapewne potrzebne w przyszłości. Inwestycje w branży biotechnologicznej wymagają znacznych środków finansowych i mają długi okres zwrotu.
Rozmawiał Andrzej Maciejewski
<hr>
Dossier
Imię i nazwisko: Paweł Przewięźlikowski
Stanowisko: prezes zarządu Selvita sp. z o.o.
Wymarzony zawód w liceum: informatyk
Studia: informatyka na AGH w Krakowie, MBA AE Kraków - University of Teesside
Firma, która stanowiła inspirację do stworzenia Selvity: Genentech
Skuteczny sposób na komercjalizację wyników badań: zajmowanie się tylko problemami, które z całą pewnością są ważne w życiu codziennym ludzi czy przemyśle
Autorytet zawodowy: David Packard