Pro co?

Lokalny Informatyk miał ostatnio możliwość uczestniczenia w tak zwanym zebraniu katedry informatyki na uczelni. Lokalny, który dawno zapomniał już, jak to na uczelni bywa, doznał dzięki temu zebraniu wielu niezapomnianych wrażeń.

Lokalny Informatyk miał ostatnio możliwość uczestniczenia w tak zwanym zebraniu katedry informatyki na uczelni. Lokalny, który dawno zapomniał już, jak to na uczelni bywa, doznał dzięki temu zebraniu wielu niezapomnianych wrażeń.

Po pierwsze, należy zauważyć, że jeśli sprawa dotyczy niepaństwowych szkół wyższych, to mamy tu do czynienia ze ścieraniem się różnych stref wpływów. Wynika to z tego, że kadra dydaktyczna, pochodząca zazwyczaj z państwowych molochów edukacyjnych, na polu edukacji niepublicznej realizuje swoje żywotne cele, czyli czesze kasę. A ponieważ do tego żłobu jest wielu chętnych, stąd tworzą się swoiste frakcje „wyznaniowe”, na czele których stoją czcigodni profesorowie. Zdarza się, że w większych ośrodkach w jednej katedrze potrafi się ukształtować kilka obozów wywodzących się z okolicznych uczelni państwowych.

Pro co?

Piotr Kowalski

„Konkurencja nie śpi. Musimy wypracować atrakcyjny program nauczania, aby przyciągnąć kandydatów na studia” – zagaił Prorek. „Ale najpierw musimy się opowiedzieć, kogo chcemy kształcić. Czy informatyków technicznych czy bardziej ogólnych” – stwierdził Proeko. „Dla mnie informatyk z tytułem inżynierskim zawsze będzie technicznym” – zawyrokował Protech. „No tak, ale to jest trudne i młodzież się nie garnie” – chciał jednak postawić na swoim Proeko. „Taka informatyka ekonomiczna to jest bardziej na czasie, bo się wdraża i modeluje. I coraz więcej jest do modelowania”. „Ale to już jest na wszystkich uczelniach” – włączył się Prorek. „Może byśmy coś całkiem odmiennego i atrakcyjnego wymyślili”. Proeko na razie nie miał specjalnych pomysłów, za to Protech opowiedział się za grafiką komputerową. Na to głos zabrał Prograf: „Tak, grafika jest przyszłością, bo wszystkie multimedia są teraz graficzne. A jakże wiele robi się we fleszu i korelu. To studenci lubią”. Nie spodobało się to wyraźnie Protechowi: „No, ale myśląc o grafice, nie miałem na myśli produkcji obrazków, tylkomatematyczne metody analizy obrazu, na przykład. To jest bardzo szeroka i przyszłościowa dziedzina, wykorzystywana już w metodach biometrycznych”.

W tym momencie wszyscy niemal jednogłośnie stwierdzili, że klapa będzie kompletna, bo skoro trzeba posługiwać się metodami matematycznymi, to nie bardzo znajdzie się chętnych na takie studia. W związku z tym nie wypracowano żadnego nowego programu nauczania. Studenci będą nadal uczyli się informatycznego grochu z kapustą, ze szczególnym uwzględnieniem unikania zagadnień trudnych i najeżonych matematyką. Wszak informatyka opisowa jest bardzo przyjemna i ma jakże humanistyczny wydźwięk.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200