EnFace

... przez kilkanaście lat wykładowca na uniwersytetach amerykańskich, od dwóch lat w Instytucie Informatyki warszawskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, pracownik naukowy Instytutu Badań Systemowych Polskiej Akademii Nauk.

... przez kilkanaście lat wykładowca na uniwersytetach amerykańskich, od dwóch lat w Instytucie Informatyki warszawskiej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, pracownik naukowy Instytutu Badań Systemowych Polskiej Akademii Nauk.

O agentach

Nie... zaraz jakieś służby się dowiedzą i zaczną się zastanawiać, jakimi to agentami Paprzycki zajmuje się od 2001 r. Problem w tym, że do tej pory nie ustaliliśmy jeszcze nawet jednoznacznej definicji programu określanego mianem agenta. Koncepcja, sformułowana przed 1994 r., jest do tej pory raczej na etapie akademickich rozważań, uzupełnianych gdzieniegdzie praktycznymi implementacjami. Wydaje się jednak, że agenty - programy do pewnego stopnia inteligentne, autonomiczne, zdolne do prowadzenia negocjacji w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu - są niezbędne w świecie nadmiaru informacji, w którym dziś żyjemy. Istnieje też nadzieja, że zmienią sposób, w jaki konstruujemy programy komputerowe, zwłaszcza te ogromne i złożone.

O przemianach technologicznych i społecznych

EnFace

dr Marcin Paprzycki

Ray Kurzweil napisał, że żyjemy w świecie krzywych wykładniczych. Nie doceniamy ogromu zmian technologicznych wokół nas. Musimy zdać sobie sprawę, że jeszcze przez moment znajdujemy się w fazie inkubacji, niezauważalnego dojrzewania potencjału technologicznego do wielkiego wybuchu, który zupełnie zmieni nasze środowisko społeczne. Tym, co staram się uzmysłowić studentom, jest konieczność zrozumienia wpływu technologii na środowisko społeczne i konieczność wzięcia za ów wpływ odpowiedzialności. Na pewnym wykładzie dyskutowaliśmy o tym, czy można/należy wszczepiać chipy dzieciom, podobnie jak wszczepiamy je dziś psom. Zdania były podzielone, temperatura dyskusji rosła z każdą minutą i wiedziałem, że wiele osób wyszło z wykładu z czymś w rodzaju "hm..." na twarzy. O ten właśnie moment mi chodzi. Bez niego nikt nie będzie zastanawiał się np. nad tym, czy nie wymyka się spod kontroli narastająca tendencja władzy do gromadzenia, przechowywania i analizowania coraz większej liczby informacji na temat obywateli; danych dostępnych dzięki temu, że istnieją telefony komórkowe, systemy GPS, poczta elektroniczna, rachunki z kart kredytowych etc.

O uczelniach polskich i amerykańskich

Wydaje mi się, że nie ma sensu utrzymywanie istniejącego systemu stopni akademickich - habilitacji, profesur itd. Miałem okazję obserwować system amerykański i zasadniczo rzecz biorąc nic powyżej doktora nie jest już potrzebne. Kluczowe jest w zamian stworzenie w ramach każdej uczelni systemu oceniania pracowników naukowych. Systemu spójnych kryteriów gwarantujących stałą weryfikację naukowców i dydaktyków. Reszta jest już kwestią tego, jak wolny, akademicki rynek pracy wycenia każdego z wykładowców.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200