Obiecujący pracownik

Lokalny Informatyk nie pierwszy raz w życiu obserwuje, jak ludzie potrafią bardzo szanować pracę. Do grona tych szanujących należy zaliczyć wielu obiecujących pracowników.

Lokalny Informatyk nie pierwszy raz w życiu obserwuje, jak ludzie potrafią bardzo szanować pracę. Do grona tych szanujących należy zaliczyć wielu obiecujących pracowników.

Lokalny żyje z Adminem dobrze, bo chłopina jest dosyć usłużny. A to proponuje Lokalnemu wymianę monitora na lepszy, a to przynosi jakiś nowy model notebooka do obejrzenia, czy może Lokalny nie chciałby sobie zmienić. Lokalny musi przyznać, że zabiegi te przyjemnie łaskoczą jego dumę własną. Niestety, nie ma darmowych obiadów. Czasami Admin przychodzi po poradę merytoryczną z zakresu prac, które Lokalny niegdyś prowadził, co obecnie Adminowi niespecjalnie wychodzi. O ile Lokalny jest w stanie odgrzebać w swej pamięci, gdzie należy kliknąć, aby działało, wówczas udziela pierwszej pomocy, doradzając Adminowi w stopniu adekwatnym do jego ostatnich zasług na polu przypochlebiania się. Jeśli jednak Lokalny uważa, że Admin nie dość dobrze ostatnio troszczył się o niego, odsyła go do dokumentacji, wiedząc, że Admin nie przepada za literaturą, zwłaszcza tą fachową. Najgorzej jest jednak wówczas, gdy Admin pojawia się z wnioskami racjonalizatorskimi. Najczęściej polegają one na propozycji doróbki "tylko takiej drobnej rzeczy" w działającym oprogramowaniu. Im więcej tego typu pomysłów ma Admin, tym częściej Lokalny odsyła go na drzewo. Metody odsyłania są dosyć proste, aczkolwiek skuteczne. Jedna z nich to pytanie, czy Admin zrobił to, co miał zrobić już dawno, a na czym zależało nie tylko Lokalnemu ale przede wszystkim firmie. Wobec tych niezaprzeczalnych faktów Admin kładzie uszy po sobie, obiecując, że zaraz się tym zajmie. Na najbliższy miesiąc do dwóch Lokalny ma spokój. Gdy sprawa nieco przyschnie, Admin znowu powraca ze swoim tematem, na co reakcja Lokalnego jest w zasadzie ta sama, gdyż doskonale wiadomo, że Admin sprawy nie ruszył, zajmując się zupełnie innymi bzdurami.

Dyrekcja zaniepokojona zaległościami częstokroć wzywa na dywanik Admina, a ten ciągle obiecuje, że już wkrótce wywiąże się z zaległości. Mimo wszystko, stos tematów do załatwienia nie przyrasta, gdyż - jak wszyscy doskonale wiemy - większość spraw odłożonych na później rozwiązuje się sama, chociażby przez zwyczajną dezaktualizację. Niemniej nowych tematów do omówienia jest zawsze sporo, a Dyrekcja własnymi oczami widzi, że informatyka to trudna materia. Bo gdyby tak nie było, to nie pojawiałyby się przecież żadne zaległości.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200