Globalna inteligencja sieciowa

Oczekiwanie, że technologie informatyczne wygenerują jakiś nowy rozum, globalną i sieciową inteligencję, jest nieuzasadnione. Inteligencję przypisać można ludziom,a nie maszynom, nawet jeśli są one połączone w siećglobalnej komunikacji.

Oczekiwanie, że technologie informatyczne wygenerują jakiś nowy rozum, globalną i sieciową inteligencję, jest nieuzasadnione. Inteligencję przypisać można ludziom,a nie maszynom, nawet jeśli są one połączone w siećglobalnej komunikacji.

Każde poznanie, jakim człowiek dysponuje i każda wiedza, jaką jest w stanie stworzyć, mają swoje granice. To jest uniwersalna zasada ludzkiego myślenia, która znajduje wyraz w naszym codziennym doświadczeniu, w nauce, a także w życiu społecznym. W tym, co wiemy i w samym poznawaniu wciąż dochodzimy do jakichś granic. Niewiele pomagają nam coraz doskonalsze narzędzia i instrumenty poznawania i tworzenia wiedzy, także i te informatyczne, które są w stanie przetwarzać niezwykle duże ilości informacji. Zdobycie informacji i jej skuteczne przetwarzanie oraz wykorzystanie nie prowadzi do nowych zdolności poznawczych czy nowej, niezwykłej wiedzy.

Tylko człowiek jest poznającym podmiotem. Nawet najdoskonalsze narzędzia i maszyny w jego rękach, które rzeczywiście wzmacniają jego zmysły i rozum oraz dostarczają lepszej wiedzy, nie prowadzą ani do zupełnie nowej wiedzy, ani nie tworzą nowej inteligencji. Oczekiwanie, że technologie informatyczne wygenerują jakiś nowy rozum, globalną i sieciową inteligencję, jest nieuzasadnione. Powstające na ten temat coraz liczniejsze pomysły i spekulacje są raczej mrzonkami, chociaż w ich ramach budowane są całkiem sensowne i udane projekty.

Globalny mózg sieciowy

Pomysły stworzenia, czy wręcz samoczynnej ewolucji zbiorowej inteligencji o grupowym czy ogólnoludzkim charakterze i zasięgu mają swój rodowód w długiej już historii maszyn liczących. Wielokrotnie podejmowano próby konstrukcji i budowy maszyn, które miałyby naśladować ludzkie operacje liczenia (operowania symbolami wg algebraicznego czy logicznego rachunku), a nawet jego zastąpienia. Ostatnie dekady rozwoju sieciowych technologii informatycznych zaowocowały szczególnie koncepcjami sztucznej i zbiorowej inteligencji. Nadzieja stworzenia jednej maszyny, która miałaby zastąpić swojego konstruktora, przerodziła się w oczekiwanie powstania sztucznego, kolektywnego podmiotu poznającego. Już nie pomysł myślącej maszyny wzorowanej na micie golema, lecz wizja globalnego mózgu elektronicznego stworzona na bazie neurobiologii i informatyki stała się tematem dzisiejszych dyskusji.

Trzeba stwierdzić, że w powyższych pomysłach i koncepcjach zbiorowego poznania jest wiele rzetelnej wiedzy o naturze ludzkiego poznania, sporo trafnych uwag o szczególnej roli informatycznych narzędzi w naszym życiu i kulturze, ale także niemało fantazji, które albo nie potwierdzają się w życiu, albo w ogóle nie będą miały szansy na sprawdzenie się.

Zacznę od ważnych zmian, jakie zachodzą w naszym poznaniu i które, notabene, rozpoczęły się jeszcze w epoce przedcyfrowej, i stanowią esencję ludzkiej cywilizacji. Mam na myśli długotrwały proces, w którym zaznaczają się dwie cechy: mediatyzacja i wirtualizacja naszego poznania i wiedzy. Pierwsze zjawisko to zapośredniczanie zmysłowej percepcji przez instrumenty detekcji, pomiaru i zapisu sygnałów, które dostarczają nam informacji o otaczającym nas świecie. Poszerzanie i pogłębianie wiedzy dzięki informacjom sztucznie dostarczanym do naszych zmysłów ma zasadniczo pozytywne znaczenie, ale łączy się także z pewnymi ograniczeniami. Otóż informacje zbierane z poziomu mikroświata (cząstek elementarnych) oraz z obszarów makroświata (kosmosu) dostarczają nam wiedzy o wzrastającym stopniu niepewności i nieoznaczoności. Paradoksalnie, im więcej mamy informacji, tym mniej pewna jest nasza wiedza, przynajmniej ta z obszaru świata spoza naszego bezpośredniego zmysłowego czy racjonalnego i prostego poznania. Ale też im większa ilość z nas wie coraz więcej o rozleglejszych obszarach świata, tym wiedza ta staje się coraz bardziej rozproszona, anonimowa, bezosobowa. Mając dzisiaj więcej informacji, wiemy niejednokrotnie mniej niż wtedy, gdy sami doznawaliśmy mniej sygnałów. Ponadto im większa liczba podmiotów coś odczuwa w podobny sposób, tym mniej tak samo to pojmuje czy jednoznacznie rozumie. Ta druga zależność ma miejsce najczęściej w sytuacjach masowej komunikacji, gdy zawartość informacyjna komunikatów rozbudowana przez nadawcę bardzo często powoduje u odbiorcy efekt zmniejszonego rozumienia czy dezinformacji. Paradoks ten jest szczególnej rangi, chcę go dalej wyjaśnić dokładniej.

Zwolennicy zbiorowego podmiotu uzyskującego szczególny rodzaj wiedzy (większej niż dostarczane informacje) argumentują na rzecz swojej tezy odwołując się do wirtualizacji, jaka zachodzi dzięki cyfrowemu kodowaniu informacji. Derric de Kerckhove, uczeń Marshalla McLuhana, pisze na ten temat w swojej "Inteligencji otwartej" następująco: "Tak jak kiedyś alfabet wirtualizował dane sensoryczne, które w umyśle czytającego przekształcały się w obrazy sensoryczne, tak teraz nasze modalności sensoryczne są przekładane na dane cyfrowe, a następnie wirtualizowane i rozszerzane online. (...) Umysł i jego doświadczenia są uzewnętrzniane przez wirtualne komputery, które przedłużają nasze sensoryczne dane wyjściowe (takie jak dotyk, wzrok i słuch), odtwarzając w ten sposób całkowicie poza naszym umysłem i ciałem sztuczną świadomość. (...) Oto na naszych oczach, na zewnątrz naszych głów, zaczęły rodzić się i rozkwitać w sieci nowe typy świadomości: działające w czasie rzeczywistym, samodostosowujące się bazy danych; zdecentralizowane, równoległe procedury przetwarzania danych; pośredniczące, anonimowe, synchroniczne wspólnoty umysłów; inteligentne awatary spotykające żywych ludzi w środowiskach dwu- i trójwymiarowych; opatrzone odnośnikami, zindeksowane i automatycznie odświeżane grupy dyskusyjne w usnetach i serwerach pocztowych; samodostosowujące się systemy eksperckie w sieciach neuronowych".

Trzeba przyznać, że wizja Kerckhove'a, stworzona pod koniec lat 90., w sporej mierze się zrealizowała. Ale pewne akcenty i tezy, które zarówno on sam, jak i inni entuzjaści zbiorowej inteligenci sieciowej rozwinęli, nie znajdują swojego spełnienia. Nie znajdują, bo znaleźć nie mogą. Dlaczego? Jest to kwestia założeń i perspektyw, jakie przyjmiemy w interpretacji tego, czym jest poznanie ludzkie.

Więcej nie znaczy lepiej

Jeśli stwierdzimy, tak jak w powyższej wypowiedzi, że technologie informatyczne w sieciowym środowisku dają nam lepsze możliwości ich wykorzystania, jest to rzetelna i prawdziwa teza. Komputery spięte w Internecie mogą faktycznie więcej niż pojedyncza maszyna. Sprawdza się w tym przypadku zasada teorii systemów złożonych mówiąca, iż całość jest czymś więcej niż sumą swoich czynników składowych. Gdy jednak będziemy snuć domysły na temat powstawania nowego zbiorowego podmiotu, czegoś na kształt wielkiego, samoczynnie rozwijającego się sieciowego mózgu, to niestety pozostaniemy w sferze science fiction. Wprawdzie wspomniana powyżej teoria mówi także, iż złożone układy wykazują samoorganizację i adaptacyjną zdolność do rozwoju w sprzęgnięciu ze środowiskiem, to jednak trudno jest obronić tezę, że w Internecie powstanie globalna inteligencja dorównująca ludzkiej zdolności gatunkowej. Miałaby ona mieć taki same (lub co najmniej podobne) własności jak myślenie abstrakcyjne, zdolność nie tylko do przetwarzania informacji i jej gromadzenia (w tym akurat najłatwiej jest pokonać ludzką inteligencję), ale także jej rozumienia, ponadto zaś zdolność i skłonność do twórczego wykorzystywania efektów takiej sztucznej i masowej inteligencji. Taka inteligencja musiałaby być wcielona w jakiś zbiorowy organizm, układ o samodzielności do działania praktycznego w bardzo różnych sytuacjach. Wszak ludzka inteligencja osadzona jest w mózgu, który steruje naszym ciałem zmagającym się z różnorodnymi oddziaływaniami najbliższego biologicznego środowiska, dalszego środowiska społecznego, a także najdalszego i najbardziej rozległego środowiska kulturowego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200