Twórcze poszukiwanie

Z profesorem Janem Kubasiewiczem, kierownikiem Instytutu Mediów Dynamicznych (Dynamic Media Institute) w Massachusetts College of Art w Bostonie, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z profesorem Janem Kubasiewiczem, kierownikiem Instytutu Mediów Dynamicznych (Dynamic Media Institute) w Massachusetts College of Art w Bostonie, rozmawia Andrzej Gontarz.

Przed spotkaniem z Panem byłem na konferencji, podczas której prezentowano oprogramowanie pozwalające wysyłać zapytania do bazy danych w języku naturalnym, konkretnie w języku polskim. Tendencja do poszukiwania naturalnych sposobów komunikowania się z urządzeniami i programami komputerowymi będzie się chyba coraz bardziej nasilać?

Twórcze   poszukiwanie
Niektórzy uważają, że naturalny jest język, język mówiony, pisany. Ale jeśli ktoś myśli obrazami, a ktoś inny dźwiękami, to czy język mówiony jest dla niego też naturalny? Dzisiaj na gruncie IT próbuje się pokonać barierę komunikacyjną języka naturalnego, ale to jest tylko zmiana powłoki. Zasada posługiwania się logiką plików nie została zmieniona, udało się tylko zawrzeć w nich reguły dotyczące języka. Dalej mamy do czynienia z komunikacją linearną, z decyzjami podejmowanymi w sposób linearny. A przecież inne komponenty wyszukiwania są równie ważne.

Wydaje nam się, że język znamy bardzo dobrze, na co dzień się nim posługujemy. Dlatego tak duże jest dzisiaj zainteresowanie nim ze strony projektantów interfejsów. Jak jednak język jest wykorzystywany w wyszukiwarkach? Krok po kroku. Ale przecież często nie wiemy, czego nie wiemy. Jak mamy szukać? Jak uruchomić twórczy proces poszukiwania? To jest dzisiaj największe wyzwanie dla projektantów interfejsów.

Jak to miałoby wyglądać?

Jest taki słownik, wydany w Stanach Zjednoczonych, pokazujący związki słów - znaczeniowe, gramatyczne, skojarzeniowe itp. Istnieje możliwość samodzielnego operowania tymi relacjami, przetwarzania ich - otrzymujemy wtedy chmurę słów, która w jednym miejscu jest bardziej zagęszczona, w innym rozrzedzona. Tam każdy może szukać inspiracji, może próbować posterować tymi relacjami. Możemy np. wyjść od filozoficznego znaczenia słowa i dojść do znaczenia zdroworozsądkowego czy technologicznego. To jest też szukanie i znajdowanie, ale nie takie jak w Internecie, w bazach danych, kiedy wiemy, czego szukamy.

Uwzględnienie warunków, o których Pan mówi, wiąże się, jak sądzę, ze zmianą samego sposobu traktowania interfejsu. W dotychczasowym ujęciu ma on właśnie umożliwić bezpośrednie dotarcie do poszukiwanych informacji. Jakie warunki musi spełniać interfejs, w który z definicji wpisane jest eksperymentowanie, by stać się akceptowany przez użytkowników?

Zastanawiamy się, jak widoczny powinien być interfejs dla użytkownika, jak dalece ludzie, którzy wchodzą w system informacyjny, muszą znać zasady jego działania, na ile są gotowi do eksploatowania go nie wiedząc, jaki będzie końcowy efekt. Próbowaliśmy to badać w projekcie Proximity Lab (schematy i zdjęcia na stronie 34). Jeden z naszych studentów zbudował platformę, na którą trzeba było wejść w specjalnych butach z RFID. System odczytywał ich położenie i na tej podstawie kreślił mapę kontaktów między ludźmi znajdującymi się na platformie - czy są blisko siebie, czy rozmawiają, jak się przemieszczają względem siebie itp. System nagradzał też ludzi abstrakcyjnymi dźwiękami za bliskość. Dzieci świetnie się bawiły, starsi mieli obawy. Niektórzy próbowali złamać czy oszukać system - komuś się to w końcu udało, gdy wziął trzeci but. System się wyłączył, bo nie wiedział, co się dzieje, nie miał zapisanej w swoich algorytmach umiejętności rozpoznania takiej sytuacji. Ktoś, kto podszedł twórczo do zagadnienia, przechytrzył technologię.

Inna ważna rzecz - w jaki sposób interfejs powinien odzwierciedlać życiowe doświadczenie użytkownika. Wydaje nam się, że korzystając z baz danych, szukamy tylko jednej, konkretnej rzeczy i na niej tylko jesteśmy skoncentrowani. Tymczasem z tym przeszukiwaniem jest związane również całe nasze doświadczenie życiowe, szukamy tak, jak nam na to pozwala nasza wiedza, umiejętności, przeżycia itd. Bardzo dobrze rozumieją to architekci. Architektura jest bowiem coraz bardziej nasycona technologią. Już niebawem ściany będą wyświetlać informacje, które będą pomagać zagubionym odnaleźć drogę. To będą nowe sposoby i formy interakcji z systemami komputerowymi. Klawiatura czy myszka staną się tylko jednymi z wielu możliwości.

Jakie jest zainteresowanie tego typu projektami? Kto u Państwa studiuje?

Twórcze   poszukiwanie

Schemat platformy zbudowanej na potrzeby projektu proximity lab.

Do naszego Instytutu przychodzą projektanci zmęczeni zwykłym projektowaniem baz danych, interfejsów do serwisów informacyjnych, układów stron WWW. Są zainteresowani budowaniem kreatywnych funkcjonalności do interfejsów i robią bardzo ciekawe rzeczy. Mamy w tym zakresie studia podyplomowe. Przychodzą na nie ludzi pracujący w różnych firmach, związani z różnymi dziedzinami - nie tylko graficy czy projektanci przemysłowi, ale przede wszystkim ci, którzy mają potrzebę twórczego podejścia do komunikacji za pośrednictwem nowych mediów. Komunikacja jest w naszym programie studiów najważniejsza - może być statyczna lub interaktywna, ale musi zachodzić, musi być efektywna, musi być wiadomo, że wiadomość dotarła, została przekazana do adresata, do odbiorcy

Czy współpracujecie z Massachusetts Institute of Technology?

Współpracujemy z MIT, gdy potrzebna jest nam pomoc technologiczna, oni zwracają się z kolei do nas, gdy potrzebują konsultacji artystycznych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200