4G: jutro czy pojutrze

Telefonia czwartej generacji to na razie przede wszystkim marketing i obietnice, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że za kilka lat na rynku pojawią się oferty szerokopasmowego, bezprzewodowego dostępu do sieci telekomunikacyjnych.

Telefonia czwartej generacji to na razie przede wszystkim marketing i obietnice, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że za kilka lat na rynku pojawią się oferty szerokopasmowego, bezprzewodowego dostępu do sieci telekomunikacyjnych.

Coraz więcej osób zastanawia się, co tak naprawdę będzie znaczyło wejście na rynek 4G, czyli mobilnego standardu czwartej generacji. Mówi się o tym coraz więcej, a nazwę tę często przypisuje się technologiom, które do niektórych założeń standardu 4G - jeśli w ogóle - są tylko zbliżone.

Jednym z głównych założeń leżących u podstaw technologii 4G jest zapewnienie użytkownikom przenośnych systemów komputerowych tak dużych prędkości transmisji danych, jakie dostępne są obecnie w sieciach kablowych, a dodatkowo utrzymanie zagwarantowanego poziomu jakości usługi (QoS) oraz możliwości priorytetyzowania ruchu w sieci. Funkcje te w założeniu mają pozwolić m.in. na uczestniczenie mobilnych pracowników w wideokonferencjach lub odbieranie bezpośrednio na ekranach wideotelefonów nowej generacji materiałów wideo o wysokiej rozdzielczości.

Wprowadzenie systemów 4G nie będzie jednak tanią inwestycją dla operatorów telekomunikacyjnych. Zdaniem stowarzyszenia Telecommunications Industry Association (TIA) w 2008 r. tylko operatorzy w USA wydadzą 4,4 mld USD na samą infrastrukturę sieci WiMAX - technologia ta uważana jest za jednego z prekursorów standardu 4G, a czasem nawet utożsamiana z tym określeniem.

Wygląda na to, że do popularyzacji usług 4G jest jeszcze bardzo daleka droga. Mimo to wydaje się, że warto poznać różne punkty widzenia i plany związane z tą technologią, aby później inwestować w rozwiązania, które zapewnią stabilność, skalowalność i pozwolą ograniczyć potencjalne uzależnienie od dostawców. Bo technologia 4G, nieważne czy jutro czy pojutrze, ale na pewno trafi pod strzechy.

Brak konkretów

W przeciwieństwie do 3G, żaden standard nie opisuje dziś jak mają wyglądać usługi 4G, a także sieć lub sama technologia. Analitycy twierdzą jednak, że taka specyfikacja pojawi się lada moment. Obecnie nie ulega jednak wątpliwości, że 4G to dziś wciąż idea bardziej marketingowa niż praktyczna.

4,4 mld USD

— tyle wg TIA w 2008 r. operatorzy telekomunikacyjni w USA wydadzą na infrastrukturę sieci WiMAX, która jest uważana za jednego z prekursorów standardu 4G.

Największe już realizowane inwestycje dotyczą standardu WiMAX (IEEE 802.16e). Ale prawie wszyscy analitycy rynku podkreślają, że WiMAX to nie 4G, chociaż propagatorzy tego standardu bardzo chcieliby, aby mu przykleić taką łatkę.

W dłuższej perspektywie może się jednak okazać, że WiMAX i inne technologie bezprzewodowego dostępu szerokopasmowego mogą stać się częścią finalnej specyfikacji 4G, podobnie jak techniki OFDMA (Orthogonal Frequency Division Multiple Access) lub MIMO (Multiple Input Multiple Output). Ale będzie to raczej wykorzystanie już istniejących, opracowanych i sprawdzonych rozwiązań, które będą tylko jednym z elementów nowego standardu.

Oprócz tego trudno dziś wskazać konkretne, praktyczne zastosowania rozwiązań mobilnych czwartej generacji, które bez wątpliwości mogłyby świadczyć o nieuchronnym sukcesie tej technologii. Analitycy twierdzą, że środowiska biznesowe docenią przede wszystkim możliwość priorytetyzowania ruchu w sieciach 4G, a przez to możliwość gwarantowania dostępności usług. Wiele też mówi się o wideokonferencjach, których zestawianie ma być możliwe dzięki szybkiej transmisji danych. Otwarte jednak pozostaje pytanie jak będzie się rozwijał popyt na tego typu usługi: jak szybko potencjalni użytkownicy przyzwyczają się do wykorzystywania (i płacenia) za możliwości oferowane przez nową technologię.

Stworzenie standardu

Warto zauważyć, że dyskusje na temat 4G są prowadzone w momencie, gdy dopiero startuje standard 3G. Większość światowych operatorów wprowadziła usługi 3G tak naprawdę dopiero w tym lub co najwyżej ubiegłym roku. Pojawia się więc pytanie: Jaki będzie to miało wpływ na przyszłą technologię 4G?

Analitycy wskazują, że technologiczne rewolucje w telefonii komórkowej następują w cyklach 10-letnich. Technologia 2G pojawiła się na rynku w 1995 r., a 3G dopiero w 2004 r. Można więc założyć, że w pełni zgodna z obecnymi założeniami wersja standardu 4G raczej nie pojawi się przed rokiem 2015. Przedstawiciele grupy Next Generation Mobile Networks (m.in. KPN Mobile, Orange, Sprint, T-Mobile International, Vodafone, China Mobile i NTT DoCoMo) twierdzą, że komercyjna oferta usług bardziej zaawansowanych niż 3G (ale jeszcze nie w pełni 4G) pojawi się na rynku dopiero w roku 2010.

W tym czasie większość graczy na rynku usług mobilnych zaczęła spekulować, jak usługi 4G powinny wyglądać. Zdaniem przedstawicieli instytucji World Wireless Research Forum (WWRF), standard 4G w całości powinien bazować na infrastrukturze IP, współpracować z technologiami Wi-Fi i WiMAX oraz realizować bardzo szybkie połączenia - od 100 Mb/s do nawet 1 Gb/s.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200