Serwery na poligonie

W saloonie w Teksasie na pianinie wywieszono tabliczkę z napisem: "Nie strzelać do pianisty! Facet gra najlepiej jak umie!". Dziś jeden z producentów serwerów z dumą może powiesić na swoim sprzęcie tabliczkę: "Można strzelać do serwera. I tak będzie działał!".

W saloonie w Teksasie na pianinie wywieszono tabliczkę z napisem: "Nie strzelać do pianisty! Facet gra najlepiej jak umie!". Dziś jeden z producentów serwerów z dumą może powiesić na swoim sprzęcie tabliczkę: "Można strzelać do serwera. I tak będzie działał!".

Niemalże w samo południe w Klubie Strzelecko-Szkoleniowym AGVO na stołecznej Warszawiance oko w oko ze snajperem stanął serwer HP ProLiant RX7640 wyposażony w dwie, w pełni redundantne cele. Kula: kaliber 9 mm. Zadanie: udowodnić, że serwer po przestrzeleniu nie przerwie swojej pracy i będzie kontynuował przetwarzanie danych, dzięki redundantnie połączonym ze sobą celom. Widownia: obsługa strzelnicy, trochę prasy, telewizja i pracownicy HP, w tym Piotr Zacharek, szef działu serwerów w HP. Pot na skroniach; jak później przyznał, tego dnia rano zrobił listę rzeczy, które mogą się nie udać.

Na stanowiska... Proszę się wygłuszyć... Cel i pal! Wentylatory serwera w drobny mak, szybki rzut oka na monitory kontrolujące poprawność pracy serwera - udało się! System tylko na chwilę "zgłupiał" (bo producent przecież nie przewidział, że jakiś obiekt może w ten sposób zaatakować serwer równocześnie z przodu i z tyłu), ale po kilku sekundach ustabilizował swoją pracę.

Patrzymy na komunikaty oprogramowania kontrolującego pracę serwera. Nie działają niektóre wentylatory (co nie dziwi, tylni wiatrak leżał kilkanaście metrów od serwera), otwarta została obudowa (sic!) oraz zasilacz uległ awarii (kula nie naruszyła zasilacza, ale przy destrukcji tylnego wentylatora na chwilę pojawił się ogień, który sięgnął także zasilacza).

Złośliwi mogą powiedzieć, że to "pic na wodę" - jako cel strzału zostało wybrane miejsce, gdzie na drodze kuli nie występuje żadna elektronika. Ale i tak trzeba pogratulować odwagi autorom pomysłu. Tym bardziej że to prawdopodobnie pierwszy udokumentowany przypadek strzelania do serwera na świecie.

Zespół polskiego HP zainspirowała próba wykonana w amerykańskim centrum testów balistycznych firmy National Technical System w Arkansas. Tam jednak celem kuli snajpera była macierz dyskowa HP StorageWorks XP12000. Podobnie jak w Polsce, operacja powiodła się, a zapis wideo tego wydarzenia można obejrzeć pod adresemhttp://www.hp.com/go/storageworks/bulletproofxp.

Oczywiście obie akcje to tylko chwyt marketingowy, chociaż trzeba przyznać, że atmosfera na strzelnicy była niesamowita. Dlatego postawiliśmy przed HP kolejny cel: sprawdźmy, czy zadziała automatyczne przełączanie między podstawowym centrum danych i zapasowym, oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów. Zobowiązujemy się do pokrycia kosztów materiałów wybuchowych...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200