Pogranicze Antan, czyli ciemnica

Kiedy jakiś czas temu otrzymałem e-mail:

Kiedy jakiś czas temu otrzymałem e-mail:

Hi, I was wondering if you had any info on a MUD that used to be hosted at "xxx.xx.xxx" under telnet://xxx.xxx.xxx.xxx:3000/- the name of the MUD was "Marches of Antan". Do you have any idea if this is still running or if it has moved server? Thanks for any help! Johnny

wysłany z domeny w Anglii, to pomyślałem sobie, że to jakiś nowy rodzaj phishingu. Wprawdzie nazwa serwera oraz jego IP były prawdziwe, ale szybkie sprawdzenie wykazało, że Telnet jest na nim na szczęście wyłączony. Tak na marginesie: jeśli ktoś jeszcze nie wyłączył Telnetu, to powinien to zrobić właśnie teraz i zaraz.

Czytelnicy wiedzą, że nie mam pojęcia o grach komputerowych, szczególnie o tych starego typu, tekstowych. Przeszukanie internetu na hasło "Antan" niewiele co wykazało, poza znalezieniem kilku odnośników do wspomnianego powyżej serwera, także w Polsce na Uniwersytecie Gdańskim. Gdzieś tam na liście dyskusyjnej ktoś napisał, że Marches of Antan są już historią. Ale kto maszerował i kto to są Antanowie, nijak nie udało mi się wyjaśnić. Odkryłem też stronę poświęconą tej grze, jednak w dalszym ciągu pomimo zajrzenia do pliku pomocy byłem jak ślepy w nieoświetlonej jaskini pełnej Afro-Amerykanów.

Na szczęście Wikipedia jeszcze działa (podobno mają kłopoty z kasą, tak to Web 2.0 zetknął się ze ścianą twardego realizmu) i przeczytałem sobie, co to są MUD - Multi-User Dungeons (ang. dungeons oznacza lochy, ciemnice). A potem pomógł mi przypadek. Odwiedził mnie jeden z byłych pracowników wydziału gdzie pracuję, skądinąd zresztą w sprawie bezpieczeństwa sieci. Zapytałem go przy okazji, co to są Marches of Antan i zostałem oświecony. Jest to gra tekstowa, bazująca na opowiadaniach Jamesa Branch Cabella, napisanych głównie w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Nie dotyczą żadnych marszów wojskowych, tylko pogranicznych terenów w fantazyjnej krainie Poictesme. Po polsku gra powinna nazywać się "Pogranicze Antan". Podobno swego czasu była uważana za jedną z najlepszych gier zespołowych, szczególnie dobrej jako ćwiczenie logicznego myślenia oraz współpracy.

Tu następuje ciekawa część historii. Otóż okazało się, że kiedyś nasze serwery wydziałowe miały nieco wolnego miejsca (to były czasy, gdy dysk 1 GB był uważany za niewyobrażalnie wielki) i ktoś tam wpadł na pomysł udostępnienia miejsca na grę. A potem już poszło - zaczęli grać nie tylko pracownicy IT, ale także inny personel, nie wyłączając kierownictwa. Oczywiście zalegalizowało to całą zabawę, no bo skoro szef może, to dlaczego inni nie? Do gry potrzeba wielu ludzi, więc bardzo szybko znaleźli się chętni, jak wykazała moja kwesta, także w Polsce.

Jak napisał mi wspominany powyżej kolega, któremu serdecznie dziękuję za wprowadzenie mnie w mroczny świat gier tekstowych, Marches of Antan były i są odpowiednikiem dzisiejszego MySpace połączonego z SecondLife, tylko na powolnej sieci i z użyciem command line.

Nie ma nic nowego pod słońcem, nawet na pograniczu Antan.
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200