Od diagnozy do koncepcji

Z wicepremierem Ludwikiem Dornem rozmawia Sławomir Kosieliński.

Z wicepremierem Ludwikiem Dornem rozmawia Sławomir Kosieliński.

Kiedy formalnie zostanie powołany Komitet Stały Rady Ministrów ds. Łączności i Informatyzacji?

Od diagnozy do koncepcji

Ludwik Dorn

W ciągu dwóch tygodni premier wyda zarządzenie ustanawiające Komitet Stały Rady Ministrów ds. Łączności i Informatyzacji. Trwają w tej chwili proceduralne konsultacje międzyresortowe. Aczkolwiek, gdy już zacznie działać ten trzeci Komitet w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, decyzje w nim podjęte będą już oficjalnym stanowiskiem rządu. Tymczasem mam w ręku decyzję atrybucyjną premiera powierzającą mi nadzór nad tymi zagadnieniami, w tym także nad Systemem Informacyjnym Schengen II.

Jakie cele przyświecają powstaniu Komitetu?

Po pierwsze, jak najsensowniej wykorzystać 4,2 mld euro z funduszy strukturalnych na informatyzację.

... Ale już się pojawiają głosy, że Ministerstwo Rozwoju Regio-nalnego chętnie przejęłoby środki przeznaczone na PESEL 2 na inwestycje w tzw. Dolinie Lotniczej.

Spokojnie. Zapewniam, że nie po to zostałem wicepremierem od informatyzacji, żebyśmy mieli zrezygnować z budowy tego rejestru.

W takim razie czym będzie się zajmował minister właściwy ds. informatyzacji, czyli nowy minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek?

Cóż, będzie miał łatwiejsze zadanie z racji mojej pozycji w rządzie i koordynacji, którą zapewni Komitet.

Co to oznacza w praktyce?

Proszę się domyślić.

A jaki jest drugi cel?

Ułatwić modernizację administracji publicznej poprzez realizację Planu Informatyzacji Państwa. Oczywiście, pojawiały się też głosy, żeby już, natychmiast, tworzyć Ministerstwo Łączności i Informatyzacji. Jednak nie jest jeszcze na to czas. Najpierw musi okrzepnąć w działaniu zespół ludzi. Gdy zajmiemy się zatem wdrażaniem Planu Informatyzacji Państwa, być może w połowie 2008 r. przyjdzie moment na instytucjonalizację. Skoro nie powołaliśmy takiej instytucji tuż po wyborach, to teraz samo jej tworzenie zajęłoby prawie rok i nic byśmy w tym czasie nie zrobili.

Obawiam się tylko, że Plan Informatyzacji Państwa nie zapewni radykalnej zmiany w obrębie administracji publicznej. Wolałbym wyjść od strategii jej modernizacji i dopiero do niej dobierać narzędzia.

Ależ jedno z drugim jest powiązane! Jestem głębokim przeciwnikiem sposobu myślenia posła Jana Rokity o modernizacji państwa, że najpierw obmyślmy modelową koncepcję i dopiero później myślmy jak to zrobić, by ludzie się do tego dostosowali. Moim zdaniem w każdej dziedzinie należy znaleźć optymalne rozwiązanie zależne od sytuacji politycznej, wielkości kraju i jakości kadr. Słowem, trzeba być praktykiem i odpowiednio wyważać, kiedy przekazać więcej kompetencji do samorządów, zaś kiedy centralizować. W żadnym razie nie sprawdza się papierowa teoria, która nie uwzględnia czynnika ludzkiego. Ostatecznie to ludzie decydują, czy coś się uda zrealizować, czy też nie.

Komitet, na czele którego Pan stanie, ma się też zająć łącznością. Ostatnio premier Jarosław Kaczyński mówił o konieczności stworzenia sieci łączności specjalnej. Co przez to należy rozumieć?

Przede wszystkim oddzielmy od tego system Tetra jako systemu łączności w sytuacjach kryzysowych. Mówmy o łączności specjalnej jako narzędziu do bezpiecznego codziennego komunikowania się instytucji rządowych. Pracuje już nad tym zespół, który ma za cel zidentyfikować, co już mamy, następnie zaś rozstrzygnąć jak to zintegrować za parędziesiąt milionów złotych bez konieczności kilkuset milionowych inwestycji. To generalna zasada, jaką przyjmuję w swoim działaniu: wykorzystywać to, co jest. Niemniej zanim do tego się zabierzemy, musimy pozmieniać np. przepisy o ochronie środowiska, które traktują maszty telekomunikacyjne jak elektrownie atomowe. To rzeczywiście hamuje rozwój łączności, w tym też Internetu szerokopasmowego.

Gdzie jeszcze można wykorzystać istniejące zasoby informatyczne państwa?

Chociażby w Narodowym Funduszu Zdrowia, który odstąpił wreszcie od koncepcji samodzielnego wydawania karty pacjenta. Po to modernizujemy PESEL 2 i chcemy wydawać nowy dowód osobisty z chipem, by uniknąć niepotrzebnego dublowania systemów.

Ciekawe zatem, jakie wdrożenie systemu informatycznego w kraju uważa Pan za wzorowe i godne propagowania?

Paszporty biometryczne, które wydajemy zgodnie z ustawowym terminem. To zasługa nowego modelu przywództwa w projekcie, gdy jego szef (w tym przypadku wiceminister Piotr Piętak) doglądał wszystkie etapy, że administracja pod politycznym przywództwem pracowała ze wszystkimi podmiotami zaangażowanymi w to przedsięwzięcie - od urzędników samorządowych po fotografów. Słowem, kluczem jest koncepcja w powiązaniu z identyfikacją zasobów. Postawmy diagnozę i dobierzmy środki do realizacji celu. Jakie są zasoby? Jak współpracują między sobą poszczególne instytucje? Jakie są mocne i słabe punkty w danej organizacji?

Co w ten sposób można jeszcze szybko wdrożyć, by rząd miał swój upragniony sukces w dziedzinie polityki gospodarczej?

"Jedno okienko". Na tym przykładzie będzie można prześledzić, co należy zrobić, by upraszczać sensownie prawo i procedury. Stawiam sobie za cel wykorzystywać istniejące zasoby i ewentualnie tworzyć nowe na ich bazie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200