Robot przewiezie kafelki

Widok robotów sunących po hali w Ceramice Paradyż zostaje na długo w pamięci. A to tylko najbardziej efektowna część tamtejszego systemu informacyjnego. Dzięki wysoko zaawansowanej automatyce przemysłowej, robotom i systemowi ERP ta firma zarabia 400 mln zł rocznie i z powodzeniem konkuruje z innymi na rynkach światowych.

Widok robotów sunących po hali w Ceramice Paradyż zostaje na długo w pamięci. A to tylko najbardziej efektowna część tamtejszego systemu informacyjnego. Dzięki wysoko zaawansowanej automatyce przemysłowej, robotom i systemowi ERP ta firma zarabia 400 mln zł rocznie i z powodzeniem konkuruje z innymi na rynkach światowych.

Projektanci Ceramiki Paradyż szukają inspiracji na wszystkie możliwe sposoby. "A to z wyprawy do Japonii przywiozą gałązkę kwitnącej wiśni, a to na zamku w Kalabrii pochylą się nad tarczami herbowymi włoskiej szlachty. Czasami sięgną po grudkę okolicznej ziemi, aby dotyk, zapach i kształt odtworzyć w opoczyńskim laboratorium w postaci nowego wzoru glazury, terakoty czy klinkieru" - czaruje Emil Margasiński, kierownik salonu fabrycznego Ceramiki Paradyż w Tomaszowie Mazowieckim. Prawda jest może bardziej złożona. Na tym rynku wystarczy, że któryś z włoskich lub hiszpańskich projektantów kafelków wytyczy nową modę, aby inni brali z niego przykład.

Grupa Paradyż - posiadająca pięć fabryk (po jednej w Opocznie i Wielkiej Woli k. Paradyża oraz trzy w Tomaszowie Mazowieckim) - woli trzymać rękę na pulsie. Nie tylko pilnie bierze udział we wszelkich targach i spotkaniach branżowych, ale również bezpośrednio zamawia nowe wzory we Włoszech. Jej wyroby są nie do odróżnienia od zachodnich (poza niższą ceną). Zdarza się, że niektóre włoskie firmy lokują produkcję w Paradyżu, skąd kafelki jadą w świat pod ich marką. Ale to margines działalności firmy, która produkuje rocznie ponad 25 mln m2 glazury i terakoty. Mogłaby nimi obłożyć Warszawę i okolicę w promieniu pięćdziesięciu kilometrów.

Kafelkowy raj

Robot przewiezie kafelki

Samojezdne wózki-roboty obsługujące hale produkcyjne firmy ceramika paradyż.

Na hałdzie dolnośląskiej gliny uwija się ogromna, piętrowa koparka. Jej zadaniem jest przerzucić góry surowca do odpowiednich zbiorników, skąd trafi do gigantycznych młynków. Tam w ogóle nie da się używać innych przymiotników. Wszystko jest naj- lub giga- począwszy od wysokości hali rzędu 80 m po maszynę, która produkuje kilkadziesiąt płytek na minutę. Aż trudno uwierzyć, że poręczny kafelek formatu 20 x 25 cm jeszcze przed chwilą był sypkim piaskiem. To nic w porównaniu z wrażeniem, jakie robi fabryczna hala pozbawiona prawie robotników. W tej części fabryki pracuje ich raptem z kilkudziesięciu, z czego najbardziej żmudna wydaje się praca kontrolera jakości, wyłuskującego raz na jakiś czas odmienny od wzorca kształt faktury płytki. Trach i taka płytka ląduje w specjalnym kontenerze. "U nas nic się nie marnuje. Za chwilę zmielimy ją i ponownie przekształci się w glazurę" - mówi dyrektor Grzegorz Mikucki, główny informatyk Grupy Paradyż.

Nagle spod naszych stóp wyjeżdża samojezdny wózek - robot. Jest ich w hali kilkanaście. Mają za zadanie przewozić kilkutonowe regały z gotowymi płytkami. W podłogę wmontowano ledwie widoczne szyny, po których kursują roboty. Zostały tak zaprogramowane, że gdy akurat nic nie przewożą, to jadą ładować akumulatory do specjalnych gniazdek na swoich parkingach. Za chwilę ruszą w kolejny kurs przenikliwie popiskując i świecąc ostrzegawczo. Jeśli ktoś lub coś stanie im na drodze, to będą wydawać przeraźliwe dźwięki, dopóki nie przyjdzie któryś z ich opiekunów lub przeszkoda nie ustąpi im z drogi. "Za ich pracę odpowiada zespół programistów współdziałających z kierownikiem produkcji" - klaruje Grzegorz Mikucki.

Robot przewiezie kafelki

Grzegorz Mikucki, główny informatyk grupy Paradyż

To nie koniec niespodzianek. Pakowaniem glazury na palety zajmuje się inny robot. Potrafi w mgnieniu oka przerzucić z taśmy produkcyjnej na palety kilka ton płytek, nie bacząc na ich rozmiar. Znowuż w zakładzie w Opocznie widzimy maszynę, która wodą pod ciśnieniem 3 tys. atmosfer wycina w płytkach pożądany wzór.

System pod kontrolą

"Główną stosowaną przez nas aplikacją jest system klasy ERP IFS Applications, z którego wykorzystujemy moduły: produkcyjny, remontowy, zarządzania personelem, księgowo-płacowy, administracyjny i planowania" - przedstawia stan informatyki Grzegorz Mikucki. "W naszych zakładach działa także system elektronicznego obiegu dokumentów i archiwizacji" - dodaje. Niewątpliwie wyzwaniem są odległości między poszczególnymi lokalizacjami. Poradzono sobie z tym poprzez uruchomienie sieci bezprzewodowej na łączach Telefonii Pilickiej.

Z punktu widzenia prowadzonego przez Grupę Paradyż biznesu przydaje się możliwość tworzenia raportów np. dotyczących rentowności produktu. To jeden z 300 raportów, który można wygenerować z systemu ERP. "Wszystkie informacje o kliencie mamy w jednym miejscu. Dane dostępne są w każdej chwili" - chwali wdrożony system CRM Emil Margasiński. Widać to najlepiej, gdy dane spływają od mobilnych handlowców. Mają oni pełną wiedzę o tym, co się dzieje w firmie, nie będąc w niej fizycznie. "Zawsze wiemy, na jakim etapie realizacji są zamówienia" - dodaje.

Wydawałoby się, że każde wdrożenie ERP pociąga za sobą zmiany w organizacji. Okazuje się, że w Ceramice Paradyż nie trzeba było tego robić. Systemy dostosowano do sprawnie już funkcjonującej struktury. Co jeszcze można zrobić? Obecnie toczy się wdrożenie systemu wspomagania zarządzania (hurtownia danych). Grzegorz Mikucki myśli także o wprowadzeniu na hale fabryczne terminali, za pośrednictwem których pracownicy wypełnialiby np. elektronicznie karty urlopowe. Z czasem nastąpi połączenie między aplikacjami sterującymi produkcją a systemem ERP. Równocześnie partnerzy handlowi Ceramiki Paradyż mogą otrzymać specjalne oprogramowanie do projektowania wnętrz z wykorzystaniem oferty tej Grupy. Ta różnorodność powoduje, że informatykom pracy nie brakuje. Ich nie zastąpi robot… jeszcze.

Ceramika Paradyż jest ubiegłorocznym finalistą organizowanego przez nas konkursu Lider Informatyki w kategorii Przemysł.

Historia Grupy Paradyż

Grupa Paradyż to prywatne przedsiębiorstwo obejmujące firmy Ceramika Paradyż sp. z o.o. i Paradyż sp. z o.o. Istnieje od 1989 r. Firma ma znaczący udział w krajowym rynku płytek ceramicznych. Jej kolekcje odzwierciedlają światowe tendencje wnętrzarskie m.in.: mozaiki, duży format, płytki rektyfikowane, różnorodność faktur, formatów i krawędzi, szklane dekoracje, wschodnie motywy, a także łączenie płytek dużego formatu z mozaiką. Zakłady Paradyż i Ceramika Paradyż Tomaszów 2 zlokalizowane są w obrębie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Tomaszowie Mazowieckim. Każdy z zakładów ma specjalizację. W Wielkiej Woli produkowane są płytki ścienne, w Opocznie mozaiki, dekoracje oraz płytki małych formatów. Zakład Tomaszów 1 produkuje gres techniczny i płytki ścienne dużych formatów. Zakład Tomaszów 2 - tzw. produkty wysoko przetworzone (płytki rektyfikowane dużych formatów), a Paradyż w Tomaszowie Mazowieckim - płytki podłogowe.

Ceramika Paradyż w pigułce

Firma w liczbach

25 mln m2 płytek rocznie

400 mln zł przychodu

1300 pracowników

50 poddostawców w 6 krajach

28 krajów, do których firma eksportuje produkty

Skąd pochodzą surowce

Kopalnie:

Polska (Dolny Śląsk)

Ukraina (okolice Donbasu)

Czechy (Sokołów)

Niemcy (okolice Meisen)

Surowce do produkcji szkliw:

Polska (Pruszków, Kraków)

Hiszpania

Włochy

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200