Wiedza gwarancją sukcesu
- Andrzej Gontarz,
- 19.06.2006
Z prof. Lechem Zacherem, kierownikiem Centrum Badań Ewaluacyjnych i Prognostycznych w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie, rozmawia Andrzej Gontarz.
Z prof. Lechem Zacherem, kierownikiem Centrum Badań Ewaluacyjnych i Prognostycznych w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie, rozmawia Andrzej Gontarz.
Często słyszymy dzisiaj o olbrzymiej roli informacji, o potrzebie budowania społeczeństwa informacyjnego. Co to właściwie w praktyce oznacza? Jakie z tego wynikają dla nas konsekwencje?
Społeczeństwo informacyjne jest nieuniknionym następstwem rozwoju cywilizacyjnego. Już mamy z nim do czynienia. Na całym świecie jest w obiegu mnóstwo informacji, wszyscy żyjemy pod presją sieci informacyjnych, w tym komputerowych, które oplatają cały glob, nie wyłączając obszarów biedy i zacofania. Zalew informacji ma różne skutki, pojawiają się np. problemy z bezpieczeństwem. Dostęp do informacji - do właściwych informacji - staje się coraz ważniejszy dla ludzi i dla społeczeństw. Aby go zapewnić, potrzebne są co najmniej dwa warunki - infrastruktura techniczna i alfabetyzacja komputerowa, czyli umiejętności. Trzeba umieć sobie radzić z rozrastającymi się wciąż zasobami informacyjnymi.
Wiedza jest pojęciem bardzo szerokim, niejednoznacznym, trudnym do precyzyjnego zdefiniowania.
Wiedza to informacja uporządkowana, zweryfikowana naukowo, podana w odpowiedni sposób, w odpowiednim czasie. Ludzie i społeczeństwa muszą zwrócić się ku wiedzy, bo same informacje nie dają orientacji w świecie, na ich podstawie nie można uzyskać odpowiedzi, co jest ważne, co jest prawdziwe, co jest potrzebne.
Wiedza wiąże się zatem z wartościowaniem informacji?
Z weryfikowaniem. Informacje, żeby mogły być przydatne, użyteczne, muszą być zweryfikowane. Nie może być dowolności w ich interpretacji. Wolność w Internecie polega dla niektórych na tym, że można napisać: 3 x 3 = 8. To oczywiście nieprawda - ale kto to zweryfikuje, kto zweryfikuje zasoby informacyjne w sieci, kto weźmie odpowiedzialność za ich prawdziwość? Młodzi internauci nie mają potrzebnej ku temu wiedzy, nie mają doświadczenia, często nie widzą takiej potrzeby.
W następnym etapie rozwoju nastąpi unaukowienie społeczeństwa informacyjnego, zwrócenie się ludzi w stronę wiedzy. Będziemy nie tylko czerpać informacje z rozrastających się zasobów, ale też na bazie teorii przetwarzać je w wiedzę.
Dawniej społeczeństwa też potrzebowały informacji i wiedzy, żeby móc sprawnie funkcjonować.
Tak. Nie można powiedzieć, że starożytna społeczność grecka, która wydała Sokratesa i Platona, była społecznością niewiedzy, a dzisiaj każdy kto sprzedaje skarpety na bazarze, należy automatycznie do społeczeństwa wiedzy. Wiedza dzisiaj, to jednak przede wszystkim wiedza naukowo falsyfikowalna, wiedza produkowana na uczelniach, rodząca się w wyspecjalizowanych sieciach wiedzy, powstająca w globalnej kooperacji instytucji naukowo-badawczych, to wiedza związana z edukacją, przekazywana w procesie nauczania. Tylko taka wiedza ma teraz znaczenie cywilizacyjne i gospodarcze, stanowi bazę do rozwoju ludzi, społeczeństw, krajów.
Jak będzie przebiegał dalszy rozwój cywilizacyjny?
Przechodzimy od społeczeństwa informacyjnego do społeczeństwa wiedzy. Nie znaczy to, że skreślamy informacje z naszego pola zainteresowań, że przestają one być dla nas ważne. Chodzi o to, że musimy już inaczej na nie patrzeć, traktować je jako element "wiedzotwórczy".
W wyniku pojawienia się społeczeństwa informacyjnego nie zniknęło rolnictwo, nie upadł przemysł - te dziedziny się zmieniły, ale nie uległy likwidacji. Jedne formy aktywności społecznej czy gospodarczej człowieka nie eliminują innych. Tak samo i społeczeństwo wiedzy nie eliminuje poprzednich form rozwoju. Stany Zjednoczone i Kanada są dzisiaj największymi producentami żywności, ale też jednocześnie są to kraje najbardziej "naszpikowane" wiedzą, nowoczesną wiedzą odpowiadającą na wyzwania i potrzeby współczesnego świata - biotechnologia, nanotechnologia, inżynieria materiałowa, fizyka jądrowa. Ta wiedza pozwala też lepiej produkować żywność.
Żeby tę nową wiedzę dobrze, efektywnie wykorzystać, potrzeba coraz lepszej edukacji.
To musi być edukacja ciągła i wśród wszystkich - wśród profesorów, polityków, rolników, informatyków.
Czego i jak musimy się uczyć, by sprostać wyzwaniom współczesności?
Potrzebne jest podejście interdyscyplinarne. Życie nie jest przecież jednowymiarowe, jednodyscyplinarne, nasza aktywność w świecie jest wielowątkowa, wieloaspektowa, multidziedzinowa. Model szczegółowej, dogłębnej specjalizacji jest już przestarzały. W pewnych warunkach specjalizacja jest potrzebna, ale nie daje pełnego oglądu rzeczywistości.
W edukacji przyszłych pokoleń trzeba kłaść nacisk na wiedzę, a nie na umiejętności. Inaczej, wyuczymy ludzi prostego posługiwania się narzędziami, ale nie będą oni kreatywni w procesach wiedzy, będą tylko nastawieni na produkcję i wymianę informacji. Wtedy jednak nie będziemy konkurencyjni. Dzisiaj potrzebna jest innowacyjność, także w dziedzinie przetwarzania informacji.