Polski rynek od A do Z

Branża tryska optymizmem. Drugi rok z rzędu firmy informatyczne osiągnęły fantastyczne wyniki. Według IDC Poland, w 2005 r. wartość rynku IT wzrosła aż o 30%.

Branża tryska optymizmem. Drugi rok z rzędu firmy informatyczne osiągnęły fantastyczne wyniki. Według IDC Poland, w 2005 r. wartość rynku IT wzrosła aż o 30%.

A jak Administracja

Jeśli do szeroko rozumianego sektora publicznego zaliczyć też spółki, których znaczącym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, okaże się, że to największy klient branży informatycznej w Polsce. Klient wyjątkowo chimeryczny, ale nikogo to nie zraża.

Polski rynek od A do Z
Rok 2005 był rokiem podwójnych wyborów, a jak wiadomo, czas elekcji nie sprzyja wysypowi projektów w administracji. Tymczasem bardziej niż atmosfera przedwyborcza dostawcom dał się we znaki bałagan, jaki zapanował po rozstrzygnięciu wyborów. Branża głośno utyskiwała na bezwład administracji w ostatnim kwartale 2005 i na początku roku 2006. Same ministerstwa finansów i spraw wewnętrznych są w stanie jednym projektem wahnąć wartością całego polskiego rynku o kilkaset milionów, ale na razie bardziej zajęte są sobą niż informatyką. Z kolei w spółkach takich jak KGHM, PZU czy Orlen urzędujące władze wolą wstrzymać się z wydatkami, żeby nie dać radom nadzorczym pretekstu do odwołania, a nowi sternicy zanim podejmą decyzje, muszą nabrać pewności.

Ochrona granic w związku z Schengen, projekt e-Deklaracje, Rejestr Usług Medycznych, system PESEL 2, paszporty biometryczne, system łączności specjalnej - na decyzje w sprawie tych projektów czekają firmy IT. Każdy z nich wart jest co najmniej sto milionów. Może się tak zdarzyć, że projekty tkwiące na razie w poczekalni masowo wystartują w drugiej połowie roku, a wtedy zwyczajnie nie starczy rąk do pracy. Chyba, że z "odsieczą" przyjdą przedterminowe wybory.

B jak Bankowość

Jak policzyła IDC Poland, sektory bankowy i finansowy wydały na IT ponad 830 mln USD. Banki tradycyjnie dużo wydają na technologie, ale problem w tym, że coraz częściej chcą wydawać pieniądze poza Polską. To niebezpieczny trend dla krajowych integratorów.

Międzynarodowe grupy finansowe dążą do centralizacji IT, co oznacza wyprowadzanie operacji do krajów macierzystych. Jeszcze przed fuzją próbowali to uczynić właściciele Pekao SA i BPH. Zresztą nie dotyczy to tylko sektora bankowego. Najbardziej drastyczny przypadek to Telekomunikacja Polska, która stopniowo coraz więcej zasobów przekazuje we władanie francuskiego właściciela.

Na szczęście czasem również Polska staje się beneficjentem centralizacji. ING Bank Śląski chce, aby katowickie centrum obsługiwało informatycznie cały region.

C jak Centrale regionalne

HP, IBM i Microsoft to w tej chwili największe korporacje IT działające na polskim rynku. Paradoks polega na tym, że ich rola na polskim rynku z roku na rok rośnie, podczas gdy lokalni dyrektorzy i prezesi mają mniejszy niż kilka lat temu wpływ na działalność podległych im oddziałów. Struktura matrycowa, która jest standardem już we wszystkich międzynarodowych korporacjach, umacnia pozycję regionalnych central.

Bardzo często menedżerowie odpowiedzialni w polskich przedstawicielstwach za produkty, marketing, usługi mają swoich prawdziwych szefów w wielkich europejskich stolicach, i to przed nimi rozliczają się z efektów pracy. Polskim dyrektorom coraz częściej pozostaje tzw. miękka linia raportowania, czyli bardziej rola psychologa i motywatora niż zwierzchnika.

Z drugiej strony w strukturach regionalnych pojawia się więcej Polaków. Mamy dwóch wiceprezesów - Jacek Murawski w SAP i Paweł Piwowar w Oracle. Tomasz Bochenek w Microsofcie odpowiada za sprzedaż i marketing w Europie Centralnej. Spora polska kolonia działa w wiedeńskim biurze IBM. Pomysłem na wzmocnienie pozycji lokalnych szefów jest przekazanie im wycinka władzy w regionie. Tak np. Andrzej Dopierała nadzoruje sprzedaż pewnej kategorii produktów Oracle w 7 krajach środkowoeuropejskich, a Grzegorz Rogaliński z SAP ma zajmować się trzema sektorami rynku w Czechach, na Słowacji i Węgrzech.

D jak Dystrybutorzy

Dystrybutorzy to najsilniej reprezentowana grupa firm w pierwszej dziesiątce. Po raz kolejny największym jest ABC Data, przed grupą Action, Tech Data, Incom i AB. Wśród dystrybutorów zarysował się już kilka lat temu wyraźny podział na tych grających w pierwszej lidze, oferujących wszystko i na wielką skalę oraz resztę stawiającą na wąskie specjalizacje, dorabiających usługami. Gdzieś w połowie stawki jest Techmex, który chciałby osłabić swój dystrybucyjny wizerunek, ale na sukcesy w nowym biznesie musi jeszcze ciężko pracować.

E jak Emigracja

Co może zmącić optymizm prezesów i dyrektorów spółek informatycznych? Fakt, że coraz trudniej będzie im znaleźć utalentowanych inżynierów. Nie tylko lekarze, hydraulicy i budowlańcy szukają lepszych zarobków za granicą. Z problemem obsadzenia etatów w branży informatycznej boryka się wiele firm.

Dla krajowych przedsiębiorców problemem jest nie tylko to, że młodzi absolwenci uczelni technicznych wyjeżdżają na Zachód. Daje o sobie znać inny problem - wewnętrzna emigracja. Rok 2005 przyniósł prawdziwy wysyp inwestycji wielkich koncernów IT, które poszukują w Polsce zdolnych kadr, znacznie tańszych niż na macierzystych rynkach.

Polski rynek od A do Z

Wartość polskiego rynku IT w 2005 r.

HP, IBM, Microsoft otworzyły swoje ośrodki w Polsce. Cały czas prowadzą nabór i też narzekają na wydrenowany rynek pracy. Centrum outsourcingu procesów biznesowych otworzy pod Krakowem spółka Affiliated Computer Services i planuje zatrudnienie 500 osób. Na początku br. plany stworzenia w Polsce centrum usługowego ogłosił EDS. Wiadomo, że rozgląda się również Google. Jeśli wreszcie zapadnie pozytywna decyzja o uruchomieniu pod Łodzią fabryki Della, pracę w niej może znaleźć nawet 4 tys. osób. O polskie talenty zabiegają także Hindusi, którzy ostatnio nad swoje Bangalore przedkładają Kraków. O Hindusach poniżej.

F jak Fuzje i przejęcia

Konsolidacja na rynku IT postępuje, ale natrafia na naturalną barierę w postaci kurczących się firm do przejęcia. Przypomina to sytuację prezesów polskich klubów sportowych, którzy nawet gdyby ze względów patriotycznych chcieli złożyć drużynę wyłącznie z samych Polaków, to i tak nie mogą, bo na rynku nie ma dość talentu. Zaś ci, którzy cokolwiek potrafią, cenią się jak klasowi Brazylijczycy.

Dobrze ilustruje to przykład ComputerLandu. Spółka postanowiła profesjonalnie podejść do tematu akwizycji i zamówiła analizę 150 firm, które potencjalnie mogłyby być celem przejęcia. Przez sito przeszło raptem kilka. Zarząd ComputerLandu, który w tym roku ma 75 mln zł na przejęcia, nie wie czy uda się te pieniądze wydać.

Skoro coraz mniej jest okazji w Polsce, więc przedsiębiorczy prezesi rozglądają się za granicą. Jak chociażby firma BPSC, która chce rozwijać się przez przejęcia, ale na Ukrainie.

G jak Giełda

Rok 2005 był najlepszym w historii warszawskiej giełdy. Najważniejszy indeks WIG aż 45 razy bił historyczne maksima i robi to dalej w tym roku. Niestety indeks spółek technologicznych jeszcze długo nie wróci do poziomu z przełomu wieków, kiedy był trzykrotnie wyższy niż obecnie. Przez 2005 r. TECHWIG wzrósł z 660 do 850 punktów, czyli o ponad 30%.

Wśród 35 nowych spółek na giełdę weszły Comp Warszawa, Teta i szerzej nieznana spółka PC Guard z Poznania. Ta ostatnia była bohaterem giełdowej afery i podejrzeń o manipulacje po tym, jak cena akcji wzrosła w porównaniu z ceną z oferty publicznej o... 6567%. PC Guard zajmuje w TOP 200 pozycję 271. z przychodami 3,3 mln zł.

O planach giełdowych mówią m.in. Wola Info, BPSC, Qumak-Sekom, NTT i Matrix.pl. Ciekawostką jest, że w tym roku w Warszawie ma zadebiutować Asseco Slovakia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200