Kataster: byle do przodu

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła budowę systemu katastralnego w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach (ZSIN). Główną przyczynę widzi w braku podstaw prawnych do budowy ZSIN.

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła budowę systemu katastralnego w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach (ZSIN). Główną przyczynę widzi w braku podstaw prawnych do budowy ZSIN.

Po raz kolejny Najwyższa Izba Kontroli miała okazję skrytykować sposób tworzenia skomplikowanych systemów administracyjno-informacyjnych, jakim jest niewątpliwie kataster nieruchomości budowany - bez stosownych podstaw prawnych - w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach (ZSIN). Do wprowadzenia w Polsce katastru rząd Rzeczpospolitej zobowiązał się w dokumencie Unii Europejskiej "Partnerstwo dla Członkostwa z Polską" z 1998 r. Dotychczas nie zrealizowano zobowiązania dotyczącego opracowania i uchwalenia ustawy o systemie katastralnym oraz nowelizacji ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne w zakresie zakładania i prowadzenia katastru nieruchomości.

Pomimo braku aktów normatywnych, 1 czerwca 2001 r. rozpoczęto budowę ZSIN. Jego założenia programowe zostały ujęte dopiero w kwietniu 2004 r. w Programie Rozwoju ZSIN. Program ten nie zawierał jednak docelowego modelu ZSIN oraz szczegółowych zasad finansowania projektu. "Dotychczas wydaliśmy na ZSIN 151,2 mln zł, ale wciąż nie wiemy jak on będzie wyglądał. A może jak przyjmiemy ustawę katastralną, to te wydatki okażą się wyrzucone w błoto" - twierdzi Jacek Jezierski, wiceprezes NIK. "Na dodatek potrzeba jeszcze 770 mln zł. Musimy zatem wiedzieć koniecznie jaki jest model docelowy. Co tak naprawdę chcemy zbudować? System scentralizowany czy zdecentralizowany?" - dodaje. Ale w gruncie rzeczy nie zmieni to faktu, że wykonanie wszystkich prac i uruchomienie pełnego systemu zaplanowane pierwotnie na rok 2010, zostało przesunięte na lata 2018-2019.

Kto zawinił?

Kontrolą NIK objęto jeden z trzech podstawowych komponentów budowy ZSIN - Ewidencję gruntów i budynków (kataster nieruchomości) oraz budowę Integrującej Platformy Elektronicznej (IPE), która w założeniu ma doprowadzić do integracji tego komponentu z dwoma pozostałymi - Nową Księgą Wieczystą i Ewidencją podatkową nieruchomości. Ma także zapewnić współdziałanie z innymi rejestrami publicznymi i ewidencjami. Zdaniem NIK, Główny Geodeta Kraju - odpowiedzialny za budowę katastru nieruchomości oraz zintegrowanie systemu katastralnego w ramach ZSIN - nierzetelnie realizował zadania związane z jego przygotowaniem i budową, ponieważ Główny Urząd Geodezji i Kartografii nie był do tego organizacyjnie przygotowany. Natomiast minister infrastruktury nie sprawował właściwego nadzoru nad Głównym Geodetą Kraju, w zakresie realizacji omawianych zadań.

W raporcie NIK obejmującym okres do połowy 2005 r. czytamy, że Główny Geodeta Kraju wdrażał ZSIN w 230 powiatach i miastach na prawach powiatu oraz 16 urzędach wojewódzkich, pomimo braku posiadania pełnej bazy danych ewidencyjnych (rejestr zasadniczy) i przy niedostatecznym zaawansowaniu prac nad zakładaniem rejestrów towarzyszących, ściśle związanych z katastrem nieruchomości (mapa zasadnicza, ortofotomapa, rejestr cen i wartości nieruchomości, geodezyjna ewidencja sieci uzbrojenia terenu). Ponadto budowę ZSIN realizowano na podstawie niespójnych systemów IT rejestrów, co utrudniało budowę całości systemu i ograniczało jego przydatność.

Co jest przyczyną?

Tymczasem w ocenie GUGiK właśnie IPE ma zapewnić integralność danych i ułatwić systematyczną modernizację i rozbudowę baz ewidencyjnych, za które odpowiadają powiaty. Gdyby powstała ustawa, to jasno by określiła zadania poszczególnych struktur państwa w procesie tworzenia ZSIN. Niestety - jak przyznają sami przedstawiciele GUGiK - zrezygnowano z napisania ustawy katastralnej o, siłą rzeczy, technicznym charakterze i nie zdecydowano się na stworzenie od nowa Prawa geodezyjnego i kartograficznego, lecz na jego nowelizację. Próba jej przeprowadzenia w Sejmie poprzedniej kadencji zakończyła się klapą. NIK nie docieka, co było przyczyną tej klęski, a szkoda.

Zdaniem Janusza Dygaszewicza, p.o. dyrektora Departamentu Informatyzacji i Rozwoju Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego i zarazem członka Rady Informatyzacji działającej przy rządzie RP, nieuchwalenie nowelizacji ustawy to "klęska środowiska geodezyjnego, bowiem w tym czasie zarówno środowisko prawnicze, jak i ministerstwo finansów przeprowadziło odpowiednie ustawy sankcjonujące Zintegrowany System Katastralny i regulujące korzystanie z IPE".

Patrząc nawet z boku, da się dostrzec niepokojąco silną dawkę emocji w środowisku geodezyjnym, nieustająco kontestującym nie tylko poczynania Głównego Geodety Kraju, ale również krytykującym własne normy i standardy. Szczególne zdziwienie budzi postawa Stowarzyszenia Użytkowników Krajowego Systemu Informacji o Terenie GISPOL, któremu szefuje Edward Mecha, prezes katowickiej firmy GEOBID. Jej produkt EWMAPA - aplikacja do prowadzenia ewidencji gruntów i budynków, działa w ponad 60% powiatów na terenie kraju. Nie mają one - jak twierdzi twórca aplikacji - problemów z konwersją danych do standardu SWDE, w którym są one transferowane na potrzeby IPE i LPIS (systemu informacji o działkach) w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A jednak prezes Edward Mecha wydał wojnę nowelizacji ustawy, Zintegrowanemu Systemowi Katastralnemu i samej IPE, co najdziwniejsze znajdując posłuch przed wyborami parlamentarnymi u Jacka Falfusa, bielskiego posła PiS i u Piotra Piętaka, gdy tenże przewodniczył jeszcze Grupie Roboczej PiS ds. informatyzacji. Taka komitywa dziwi, zwłaszcza gdy wiadomo, że Edward Mecha był w stanie wojennym prezydentem Katowic i pacyfikował Hutę Katowice. Teraz Piotr Piętak będzie miał okazję samodzielnie spojrzeć na problem katastru, ponieważ jemu - jako podsekretarzowi stanu w MSWiA - podlegać ma geodezja oraz Główny Urząd Geodezji i Kartografii, a tym samym to na nim spoczywa obowiązek dokończenia budowy katastru nieruchomości oraz stworzenia nowego Prawa geodezyjnego i kartograficznego.

151 mln zł wydano już na budowę Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach

770 mln zł potrzeba jeszcze na dokończenie budowy systemu katastralnego

Tylko fakty

Co to jest IPE?

Integrująca Platforma Elektroniczna jest rdzeniem Zintegrowanego Systemu Katastralnego i umożliwia m.in.:

  • wymianę danych pomiędzy systemem ewidencji gruntów i budynków a systemem ksiąg wieczystych,

  • udostępnianie danych ewidencji gruntów i budynków na potrzeby systemu IACS, ewidencji podatkowej oraz innych systemów informatycznych prowadzonych przez organy administracji publicznej,

  • weryfikację danych ewidencji gruntów i budynków z danymi zawartymi w systemach PESEL i REGON.
System składa się z:
  • systemów zasilania i komunikacji (IPE-ZK), zainstalowanych we wszystkich urzędach wojewódzkich oraz przy powiatowych systemach do prowadzenia ewidencji gruntów i budynków,

  • systemów dostępowych obsługiwanych w instytucjach uprawnionych do dostępu do danych IPE,

  • centrali umieszczonej w Centralnym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Warszawie IPE-C, współpracującej z innymi rejestrami centralnymi.
IPE-C posiada repliki powiatowych baz danych ewidencyjnych. Aktualizacja tych replik odbywać się będzie metodą różnicową, tj. do IPE-C przesyłana będzie jedynie informacja aktualizująca w formacie SWDE poprzez system zasilania i komunikacji, docelowo w cyklu 24- godzinnym.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200