Zmierzyć sobie, czyli informatyka eksperymentalna
- Kuba Tatarkiewicz,
- 17.04.2006
Kiedy trzy miesiące temu kolega Pilawski ogłosił rewelacyjne wyniki pomiarów (Bogdan Pilawski ''Kto nie wierzy, niech sobie zmierzy...'' https://www.computerworld.pl/artykuly/artykul.asp?id=50513 ) zużycia prądu przez urządzenia śpiące w jego domu, od początku miałem poważne wątpliwości.
Kiedy trzy miesiące temu kolega Pilawski ogłosił rewelacyjne wyniki pomiarów (Bogdan Pilawski ''Kto nie wierzy, niech sobie zmierzy...''https://www.computerworld.pl/artykuly/artykul.asp?id=50513 ) zużycia prądu przez urządzenia śpiące w jego domu, od początku miałem poważne wątpliwości.
Jako były fizyk doświadczalny wiem, że gdy się coś mierzy, to trzeba podać jak i czym się to robi. Rozumiem, że felieton to nie praca naukowa, ale drugą kardynalną zasadą każdego doświadczenia jest weryfikowanie wyników, przede wszystkim przez konkurencję. Otóż niestety muszę Państwu donieść, że liczby Pilawskiego budzą moje zastrzeżenia jako zbyt duże.
Tak się składa, że w laboratorium gdzie pracuję właśnie intensywnie mierzymy pobór mocy przez komputery. O tym dlaczego to robimy za chwilę. Na razie podam, że udało mi się pożyczyć jeden z mierników o zgrabnej nazwie KILL A WATT (kapitaliści potrafią zdobyć klientów nawet nazwą) model P4400http://www.p3international.com/products/special/P4400/P4400-CE.html . Okazało się, że choć w domu nominalnie powinno być 120 V i 60 Hz, u mnie było 121,3 V i 59,9 Hz (jeśli nie podaję błędu pomiarowego, to jest on na poziomie jedności ostatniej cyfry znaczącej). Pora na kilka ciekawych liczb o moich domowych urządzeniach komputerowych:
Urządzenie | stan | Moc (W) |
Mac Mini 1,5 GHz | w czasie startu | 34 |
start MS Word | 28 | |
granie muzyki w iTunes | 25 | |
gdy nic nie robi | 24 | |
''sleep mode'' | 1 | |
Apple Cinema Display 20" | maks. jasność | 51 |
min. jasność | 24 | |
"sleep mode" samego ekranu | 3 | |
"sleep mode" całego komputera | 1 | |
Dysk zewnętrzny 120 GB | w czasie startu | 25 |
normalna praca | 15 | |
"sleep mode" | 10 | |
WiFi AirPort Express | zawsze włączony | 2 |
Modem kablowy SB5120 | jw. | 4 |
Głośniki komputerowe Boka | jw. | 2 |
Zasilacz iPod | tylko w trakcie ładowania | 2,5 |
Zasilacz komórki | w trakcie ładowania | 4 |
Łatwo widać, że u mnie wszystkie urządzenia związane z komputerem w czasie snu potrzebują mniej niż 20 W (z tego 10 W dysk zewnętrzny, który często wyłączam); w ciągu miesiąca taki komputer z peryferiami zużyłby mniej niż 15 kWh. Gdyby natomiast wszystkie urządzenia związane z komputerem pracowały 10 godzin na dobę (pobór mocy 80 W), dawałoby to miesięcznie jakieś 25 kWh. Dla porównania, halogenowa lampa elektryczna (regulowana, pełna moc - 286 W, minimalna moc gdy lampa jest czerwona - 70 W; trzy godziny na dobę po 150 W) zużywa miesięcznie 13,5 kWh.
W okolicy gdzie mieszkam cena 1 kWh wynosi dla ludności około 0,13 USD za kWh. Mam w domu ogrzewanie i chłodzenie elektryczne, dlatego płacę miesięczne rachunki za prąd około 100 USD. W tym kontekście koszt używania komputera, niezależnie od tego, czy śpi on czy też nie, jest pomijalnie mały, na poziomie 5% ceny zakupu całego prądu. Za to dostęp do Internetu poprzez kabel TV kosztuje mnie 57 USD miesięcznie. Zupełnie inną sytuację mam w pracy: jeden stojak pełen szuflad serwerowych potrzebuje około 5 kW, czyli zużywa miesięcznie 3600 kWh. Cena energii dla instytucji jest niższa, ale i tak prąd w tym przypadku kosztuje nas, bagatelka, 375 USD miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć podobny koszt chłodzenia pokoju komputerowego. Jak się planuje farmę z 10 stojaków, to należy dysponować rocznym budżetem na energię 100 tys. USD. I to jest naprawdę problem, a nie kilkanaście złotych wydawane na śpiący komputer domowy!